Duszek Drugi

196 14 4
                                    

Rano ciągle byłem przemarznięty. Owinąlem się w kocyk i trzęsąc się poszedłem do łazienki się ubrać. Po jakiś 20 minutach zszedłem do kuchni i zacząłem robić sobie śniadanie.
Mieszkam z babcią (która nieczęsto wychodzi z pokoju, przynajmniej nie gdy jestem w domu) w starym piętrowym budynku ze strychem i piwnicą. Babcia powiedziała mi kiedyś, że nasza rodzina mieszka tutaj już kilkanaście pokoleń... Jestem ciekaw ile w tym prawdy. Dom znajduje się koło lasu i cmentarza, tak trochę na odludziu niestety, co nie sprzyja zawieraniu przyjaźni... Zresztą i tak większość ode mnie ucieka jak się czasem zagapie na coś lub nie jestem w stanie skupić sie na niczym przez obecność duchów. Najczęściej uważają, że udaje tylko, że rozmowa z nimi mnie interesuje, ale prawda jest taka, że ja nie potrafię czasem rozdzielić rzeczywistości od mojego przekleństwa.
Zjadłem śniadanie i zrobiłem drugie do babci. Zostawiłem je na blacie i poszedłem na górę do swojego pokoju. Usiadłem przy biurku i zacząłem szkicowac scenę ze swojego snu. Spędziłem nad tym w sumie cały dzień.
Noc minęła mi spokojnie i na szczęście bez snów.

Następnego dnia już po śniadaniu. Siedziałem w kuchni popijając kawę i patrząc na swoje wczoraj powstałe rysunki. Dlaczego Wiedźma pokazała mi tą dziewczynkę? Odłożyłem pusty kubek i zerknąłem za okno. Na dworze było szaro i padał mocny deszcz. Zapatrzyłem się na niego z lekkim uśmiechem całkowicie tracąc poczucie czasu.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi...

~
Może później będą dłuższe...
Może

Duszki ;^;Where stories live. Discover now