Rozdział 5 - Tylko sen?

5 1 0
                                    

Nagle wszystko się rozmyło i usłyszałam głos mamy.

- Kornelia ! Wstawaj ! Spóźnisz się na zajęcia !

Otwieram oczy...

Widzę swój pokój. Równiutko poukładane książki na szafce, ubrania porozrzucane na fotelu, stolik pełen notatek...

Ale nieeee.... To nie mógł być tylko sen...

Przecieram oczy...

Mrugam...

Szczypię się...

Ale ciągle jestem tutaj, w swoim pokoju, w swoim łóżku...

To wszystko było takie realne... Ciemność... Dwaj mordercy... Pobicie...

Właśnie !

Szybko podnoszę koszulkę w poszukiwaniu jakiegoś śladu po uderzeniu. Otwieram usta ze zdziwienia. Mój brzuch wygląda okropnie... To jednak się wydarzyło... Byłam tam. To nie był tylko sen. To nie był zwykły sen. Ale jak to możliwe...

O Boże, Morfeusz... Muszę tam wrócić. 

Muszę, muszę, muszę!

Z zamyślenia wyrywa mnie głos mamy.

- Kornelia ! Za minutę masz być na dole !

Szybko zakładam spodnie i błękitny sweterek, wrzucam książki do torebki, przeczesuję włosy palcami, spoglądam w lustro...

I aż odskakuję...

Moja twarz jest cała poharatana... 

Jak mam się pokazać mamie ??! Jak mam pokazać się ludziom ??!

Biorę głęboki wdech. Zbiegam na dół, szybko chwytam zapakowane śniadanie i krzyczę:

- Pa, mamo!

Skręcam w boczną uliczkę żeby zmniejszyć szansę, że ktoś mnie zobaczy i wykręcam numer przyjaciółki.

- Anastazja ! Gdzie jesteś ?! Musisz mi pomóc !

- Czemu tak krzyczysz ? Pali się ?

- Gdzie jesteś ?

- To ja pytam gdzie TY jesteś ?

- Na ulicy.

- Wywalili Cię z domu ?

- Niee, sama uciekłam.

- Zwariowałaś ?!

- Muszę się z Tobą zobaczyć.

- Czemu uciekłaś z domu ?

- Pobili mnie. Wyglądam okropnie. Mama nie mogła tego zobaczyć.

-Kto Cię pobił ? Gdzie ? Jak bardzo ?

- Bądź za 20 minut na skraju lasu przy starej leśniczówce.

Rozłączam się.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 26, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Anioł ze snówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz