- Nie wiem... Te białe lilie wydają się pasować – tak niepewnej mnie nigdy nikt nie widział jak tego pięknego wieczora. Całkowicie pogrążona w konsternacji oglądałam halę z kwiatami na bankiet zaręczynowy, do którego zostałam niemalże siłą zmuszona. Gdy ja myślałam, że ślub z Sebastianem będzie kameralnym przyjęciem, jego jak i moja matka stwierdziły, że to ma być impreza wszech czasów o której nie może zapomnieć nikt. Niech nikt nie myśli, że zgodziłam się na to bez żadnej wojny. Oj, wojna była. Niestety dołączył do niej Sebastian robiąc z mojego mózgu paćkę. Stwierdził, że widząc moją niechęć i brak zaangażowania zawszę mogę się wycofać. Dokładnie, podszedł mnie psychologicznie. Dlatego chcąc mu udowodnić, że zależy mi na nim i na tym ślubie (głównie na nim) przyjechałam tu razem z Cordelią, Carmenią, Mary, Angel i Rainerem. Rudzielec nie chciał zostać sam dlatego od niechcenia zgodziłam się go zabrać ze sobą.
-Mówiłaś to samo o poprzednich kwiatach – jęknęła czarownica zniszczenia głośno sapiąc ze znudzenia.
-Bo trzeba wybrać bukiet – wampirzyca spojrzała na córkę przyjaciółki z westchnieniem –Przecież nie udekorujemy sali tylko jednym kwiatem.
-Ciociu... Dlaczego mnie do tego zmusiłaś? – zrozpaczona rozbawiła mnie. Ich rodziny znały się tak długo, dlatego Angel mówiła do mamy Sebastiana ciociu, i w jego przypadku było tak samo.
- Jak tobie oświadczy się Benjamin...
-Jeśli – wcięłam się z chamskim uśmieszkiem.
-Oświadczy, to również będziesz chciała najpiękniejszego ślubu – dokończyła swoje zdanie patrząc ze złością na nasze twarze.
-Ja chciałam kameralny ślub – mruknęłam pod nosem, nie specjalnie dyskretnie.
- Zaś mój syn chce pochwalić się przyszłą żoną. W tej walce przegrywasz, skarbie – słodki głosik jakim mnie raczyła pani Morgele ociekał zadowoleniem.
- Co myśli pani o poligamii? – kątem oka zauważyłam jak Rainer uparcie chodził za moją matką zadając jej pytania z małego notatnika, który trzymał kurczowo w dłoniach.
-Cóż – nerwowo poprawiła dłonią włosy, przy tym rzucając mi błagalne spojrzenie, abym zabrała od niej wróża –To zależy od rasy, oraz kultury...
-Tara jaką kulturę wyznajesz? – spojrzał na mnie wyczekująco.
-Lecz się na nogi – zignorowałam go, wracając do oglądania kwiatów. Niestety na nieszczęście mojej matki, która starała się być dla niego miła, on nie zakończył zadawać jej durnych pytań.
-Co myśli pani o Tarze z trzema mężami? W sumie, okej Sebastian był pierwszy to będzie pierwszy. Dostanie ją na trzy dni. Później Oli na dwa, bo to w sumie spoko typ, a na resztę ja. Jestem ogierem i mogę dobrze postarać się o wnuki.
-Współczuję twojej matce – na słowa Cordelii wszyscy wokół zaśmiali się, zaś Rainer nadal stał przed nią z kamienną miną.
-Ja nie żartowałem.
-Nie sądzę by Sebastian godził się na takie coś – dodałam.
-On nie ma za wiele do gadania – machnął na mnie dłonią narzucając na usta promienny uśmiech.
-Wpadłam na genialny pomysł – znikąd, niczym z cienia wyłoniła się blond głowa Mary. W dłoniach trzymała kilka bukietów, a na jej twarzy gościło rozmarzenie.
-Zapomniałem, że dziecko kwiatu jest z nami – bąknął rudzielec, oddając tym samym ostatni głos.
-Tak? Mów Mary – zachwycona matka od razu do niej podeszła –Gdy robiliśmy ich ślub to Mary wpadała na najlepsze pomysły odnośnie dekoracji.
CZYTASZ
Glardion - Odkupienie // ZAWIESZONE
FantasyZdecydowała za kogo będzie walczyć. Pozwoliła by jej los był w rękach bogów. Jest gotowa zginąć za tych, których kocha. Do pomocy ma tylko dwie dziewczyny, które nie rozumieją boskiego planu. Tara po wielu burzliwych przejściach w końcu może...