rozdział 3

48 6 1
                                    


- Nie wiem... Te białe lilie wydają się pasować – tak niepewnej mnie nigdy nikt nie widział jak tego pięknego wieczora. Całkowicie pogrążona w konsternacji oglądałam halę z kwiatami na bankiet zaręczynowy, do którego zostałam niemalże siłą zmuszona. Gdy ja myślałam, że ślub z Sebastianem będzie kameralnym przyjęciem, jego jak i moja matka stwierdziły, że to ma być impreza wszech czasów o której nie może zapomnieć nikt. Niech nikt nie myśli, że zgodziłam się na to bez żadnej wojny. Oj, wojna była. Niestety dołączył do niej Sebastian robiąc z mojego mózgu paćkę. Stwierdził, że widząc moją niechęć i brak zaangażowania zawszę mogę się wycofać. Dokładnie, podszedł mnie psychologicznie. Dlatego chcąc mu udowodnić, że zależy mi na nim i na tym ślubie (głównie na nim) przyjechałam tu razem z Cordelią, Carmenią, Mary, Angel i Rainerem. Rudzielec nie chciał zostać sam dlatego od niechcenia zgodziłam się go zabrać ze sobą.

-Mówiłaś to samo o poprzednich kwiatach – jęknęła czarownica zniszczenia głośno sapiąc ze znudzenia.

-Bo trzeba wybrać bukiet  – wampirzyca spojrzała na córkę przyjaciółki z westchnieniem –Przecież nie udekorujemy sali tylko jednym kwiatem.

-Ciociu... Dlaczego mnie do tego zmusiłaś? – zrozpaczona rozbawiła mnie. Ich rodziny znały się tak długo, dlatego Angel mówiła do mamy Sebastiana ciociu, i w jego przypadku było tak samo.

- Jak tobie oświadczy się Benjamin...

-Jeśli – wcięłam się z chamskim uśmieszkiem.

-Oświadczy, to również będziesz chciała najpiękniejszego ślubu – dokończyła swoje zdanie patrząc ze złością na nasze twarze.

-Ja chciałam kameralny ślub – mruknęłam pod nosem, nie specjalnie dyskretnie.

- Zaś mój syn chce pochwalić się przyszłą żoną. W tej walce przegrywasz, skarbie – słodki głosik jakim mnie raczyła pani Morgele ociekał zadowoleniem.

- Co myśli pani o poligamii? – kątem oka zauważyłam jak Rainer uparcie chodził za moją matką zadając jej pytania z małego notatnika, który trzymał kurczowo w dłoniach.

-Cóż – nerwowo poprawiła dłonią włosy, przy tym rzucając mi błagalne spojrzenie, abym zabrała od niej wróża –To zależy od rasy, oraz kultury...

-Tara jaką kulturę wyznajesz? – spojrzał na mnie wyczekująco.

-Lecz się na nogi – zignorowałam go, wracając do oglądania kwiatów. Niestety na nieszczęście mojej matki, która starała się być dla niego miła, on nie zakończył zadawać jej durnych pytań.

-Co myśli pani o Tarze z trzema mężami? W sumie, okej Sebastian był pierwszy to będzie pierwszy. Dostanie ją na trzy dni. Później Oli na dwa, bo to w sumie spoko typ, a na resztę ja. Jestem ogierem i mogę dobrze postarać się o wnuki.

-Współczuję twojej matce – na słowa Cordelii wszyscy wokół zaśmiali się, zaś Rainer nadal stał przed nią z kamienną miną.

-Ja nie żartowałem.

-Nie sądzę by Sebastian godził się na takie coś – dodałam.

-On nie ma za wiele do gadania – machnął na mnie dłonią narzucając na usta promienny uśmiech.

-Wpadłam na genialny pomysł – znikąd, niczym z cienia wyłoniła się blond głowa Mary. W dłoniach trzymała kilka bukietów, a na jej twarzy gościło rozmarzenie.

-Zapomniałem, że dziecko kwiatu jest z nami – bąknął rudzielec, oddając tym samym ostatni głos.

-Tak? Mów Mary – zachwycona matka od razu do niej podeszła –Gdy robiliśmy ich ślub to Mary wpadała na najlepsze pomysły odnośnie dekoracji.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 24, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Glardion - Odkupienie // ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz