Chodząc teraz między meblami w łazience, czekałam na wyniki testów.
Byłam przerażona ale nie chciałam pokazać, że byłam słaba. Już zbyt wiele razy to zrobiłam.
Z każdą sekundą byłam coraz bardziej zdenerwowana. Podeszłam do umywalki i oparłam się o nią.
Popatrzyłam na siebie w lustrze i stwierdziłam, że jestem nikim.
Wiedziałam, że moje życie będzie jeszcze gorsze mając to dziecko. Dziecko Simona.
Wszystko ległoby w gruzach, kiedy wszystko powoli zaczęło układać się w sensowną całość. Dlaczego to ja, zawsze muszę mieć takiego pecha?
Odwróciłam wzrok na testy i dokładnie się im przyjrzałam. Trzy z nich były negatywne, jeden pozytywny.
Miałam mętlik w głowie. Nie byłam pewna czy jestem w ciąży ale ten jeden wynik testu mógłby okazać się prawdą. Mimo, że szanse były znikome, bałam się.
Trzymając je w ręce powoli nacisnęłam klamkę i wyszłam z łazienki. Na kanapie zobaczyłam Matteo chowającego twarz w rękach. Nina stała nerwowo uderzając paznokciami o blat kuchenny.
Natychmiast oboje odwrócili się w moją stronę. Podeszłam do kanapy rzucając testy na stolik. Usiadłam blisko Matteo, a zaraz obok nas pojawiła się Nina.
Wszyscy patrzyliśmy na stolik nie odzywając się przez chwilę.
-Co to oznacza? - zapytał Matteo dokładnie przyglądając się kreską na teście.
Rzuciłam porozumiewawcze spojrzenia z Niną, chyba zrozumiała, bo zaczęła mu tłumaczyć działanie testu ciążowego. Nie potrafiłam odezwać się w tamtym momencie.
-Czyli dwie kreski to ciąża, a jedna oznacza jej brak? - nie do końca pewny Matteo zlustrował wzrokiem nas obie.
Tak. - wysiliłam się na krótkie słowo, które mimo wszystko ciężko przeszło mi przez gardło.
-Do cholery jesteś w ciąży czy nie?!- Balsano gwałtownie wstał z kanapy, krzycząc na cały dom. Lekko wzdrygnęłam się na jego reakcje ale widząc, że powoli się uspokaja, ulżyło mi.
-Nie wiem tego dokładnie, ale raczej nie jestem. W 75% jestem pewna, że ciąży nie ma, ale zawsze zostaje te 25%. -powiedziałam patrząc na Matteo poważnie. W jego oczach dostrzec można było strach i zdenerwowanie.
Balsano kulturalnie wstał z kanapy, wziął kurtkę i wyszedł.
Takiej reakcji to się nie spodziewałam. Rzecz biorąc Matteo często tak reagował po naszych kłótniach ale w tamtym momencie, umknęło mi to.
-Dzwoń gdyby coś się działo kochana, wiem że chcesz zostać teraz sama. Wracam do domu. -odrzekła Nina i przytulając mnie również opuściła mój dom.
Usiadłam krzyżując nogi i zadzwoniłam do lekarza umówić się na wizytę w celu sprawdzenia czy jestem w ciąży.
Kiedy już ustaliłam termin, poprawiłam makijaż i wyszłam do przedszkola po Lilly.
***
-Będę miała siostrzyczkę? -zapytała mnie Lilly podczas powrotu do domu.Lekko zdziwiłam się na jej pytanie, ponieważ nic jej nie powiedziałam o podejrzeniu ciąży.
YOU ARE READING
it's time to grow up | lutteo
FanfictionLuna i Matteo zaraz po ukończeniu szkoły zamieszkują razem. Ich związek zmierza w dobrym kierunku, o czym świadczy pierścionek na palcu dziewczyny. Jednego dnia Matteo znika. Chwilę po odejściu, Luna dowiaduje się o ciąży, a jedynym oparciem w tamte...