22

3.1K 68 9
                                    

Przystałem jeszcze przy drzwiach blondynki i usłyszałem ciche " No kocham tego blondaska normalnie". Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie!   

Pov Naomi

Gdy Luke wyszedł z domu od razu zbiegłam do kuchni. 

- Lili! Lili! Lili! - wskoczyłam na kolana przyjaciółki, która siedzi na kolanach swojego chłopaka. - Calum'a.

- Co się stało? - spytała rozbawiona moim zachowaniem.

- Luke zaprosił mnie na randkę! 

- Wiedziałem, że między tymi dzieciakami jest jakaś chemia. - stwierdził Calum.

- Ja tak samo. - zepchnęła mnie ze swoim kolan Lili. 

Usiadłam na krzesełku obok i wzięłam telefon do ręki, ponieważ usłyszałam dzwonek sms-a.

Lukey: Bądz gotowa na 19:00. Ubierz się normalnie i zabierz ciuchy na zmiane ;*

Ja: Okay <3 

- Kto to? - spytała Lili.

- Luke. Napisał, że mam ubrać się normalnie i wziąć ubrania na zmianę. - jestem ciekawa gdzie mnie zabiera. 

- Wiem gdzie Cię zabiera! - krzyknął Calum. 

- Gdzie? 

- To niespodzianka. - puścił mi oczko. 

- Mike wie? - spytał ciekawy azjata.

- Nie no coś Ty. - odparła Lili. 

- Nie wie. Wolę żeby nie wiedział. Wiesz jaki on jest. Sama mu powiem, dobrze? - mówiłam bawiąc się telefonem.

- Jasne. Aaron mówił, że gdy przyszedł rano do bazy coś znalazł więc poprosił aby tam przyjechać. - powiedziała Lili odchodząc od tematu.

- O której? - spytałam.

- Jak najszybciej.

Pojechałyśmy do bazy, poszłyśmy, w stronę pokoju Aaron'a, zapukałyśmy i weszłyśmy.

- Hej, chciałeś nas widzieć. O co chodzi? - spytałam ciekawa.

- Chodzi o to, że przed drzwiami bazy gdy przyszedłem rano znalazłem karteczkę. - mówił trzymając, w lewej ręce jakąś niedużą karteczkę. 

- To ta kartka? - wskazałam palcem na kartkę, którą trzymał.

- To ta, masz. - podał mi kartkę. 

Kartka była zgięta, a na niej pisało "Do Clifford i Black". Otworzyłam kartkę i czytałam.

Znamy waszą tajemnicę. Nie będzie miło jeżeli nie dacie nam tego co chcemy, w ciągu tygodnia. Wiecie o co chodzi, jeżeli nie... Jesteście bardzo mądrymi dziewczynkami. Na pewno się dowiecie o co chodzi. Macie to przynieść, w miejsce do którego byście nie poszły. Jeden zły ruch, a będzie się lała krew. Na pierwszy ogień pójdzie Hood. Miłej zabawy. 

- Chyba wiem kto to mógł napisać. - zaczęłam, a Lili wyrwała mi list aby go przeczytać. Po chwili się rozpłakała.

- Zabiję sukinsyna jeżeli dotknie mojego Calum'a. - wyciągnęła pistolet z buta i go odbezpieczyła.

- Spokojnie. - zabrałam jej broń. - Mam plan, ale nie będzie to proste... Tu zwracam się do Ciebie Aaron. Musimy zjednoczyć nasz gang z Carlos'em. 

- A co nam to kurwa da? - wstał z krzesła, na którym siedział.

- Jeden: Nie kurwa, tylko Naomi. Dwa: Nie damy rady. Trzy: Nie dam zabić Hood'a. - powiedziałam wyliczając na palcach wkurzona zachowaniem Aaron'a.

Mój Łobuz [l.h] #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz