19

2.9K 94 5
                                    

Pov Luke

Pobiegliśmy za dziewczynami, które ukryły się, w łazience. 

- Macie 5 sekund na otworzenie drzwi bo inaczej je wyważymy. - Mike mówił i walnął ręką, w drzwi. 

- Bujaj się stary! - krzyknęła Naomi. 

- 5. - Mike zaczął odliczać. - 4, 3, 2, 1. 

- Mam lepszy pomysł. - szepnął Ethan gdy Mike i Calum chcieli wyważyć drzwi. 

- Jaki? - spytałem patrzyłem na Ethan'a. Coś knuje, coś dobrego.

- Słuchajcie - zaczął mówić. 

Pov Naomi 

Mój brat zaczął odliczać, a my nie wiedziałyśmy co robić. 

- Co robimy? -  spytałam Lili. 

- Nie wiem. - Lili weszła do prysznica. 

- Czemu nie wyważają drzwi? - spytałam gdy te 5 sekund, o których mówił mój brat minęło i przez dłuższy czas nic się nie działo.

- Nie wiem, ale posiedzmy tu z pół godziny. - stwierdziła siadając na toalecie. 

- No dobra. - zsunęłam się po drzwiach siadając na podłodze.

Gdy minęło 30 minut postanowiłyśmy otworzyć drzwi. 

- Ty otwierasz. - mówiła Lili śmiejąc się i udając przestraszoną, wskazując na mnie palcem.

- Dobra. - wzruszyłam ramionami i złapałam za klamkę - Raz, dwa, trzy. - otworzyłam. 

Do głowy wpadł mi zarąbisty pomysł. Chłopaków nie było, w pobliżu więc udałam, że ktoś mnie złapał i schowałam się za drzwi łazienki "piszcząc". Po chwili usłyszałam jak Lili zaczęła piszczeć. 

- Naomi co jest?! - krzyczała. 

Gdy wyszła, zamknęłam drzwi łazienki. 

- Bu! - krzyknęłam, a dziewczyna tak się przestraszyła, że upadła. 

- Jesteś nienormalna. - stwierdziła łapiąc się klatce piersiowej i oddychała głośno.

- Wiem, Ty też, a teraz chodź poszukać tych debili - powiedziałam ciągnąc ją za sobą.

Poszłyśmy do kuchni - nie ma nikogo. Salon - nic. Pokoje - nic. Łazienki - również nic. 

- Gdzie oni do jasnej anielki są? - pytała Lili retorycznie. - Wyparowali? 

- Nie wie... garaż! - mówiłam biegnąc do drzwi frontowych. Ubrałam buty razem z Lili i poszłyśmy do garażu. 

- Nie ma ich. Może gdzieś poszli? - spytałam nadal rozglądając się po garażu, który był całkiem duży. 

- Nie wiem, chodź do domu, bo zbliża się 21:00. - machnęła ręką i poszła, w stronę domu. 

- Śpimy dzisiaj razem? - spytałam gdy weszłyśmy do kuchni.

- Babski wieczór? - spytała ruszając śmiesznie brwiami i nalewając sobie soku pomarańczowego do szklanki.

- Tak. - zaśmiałam się. 

- Oczywiście, że się zgadzam! - krzyknęła i poszła do salonu. 

- To co oglądamy? - spytałam gdy wszystko było przygotowane. 

- Trzy metry nad niebem? - spytała.

- Nie. - machnęłam ręką. - To już nudne się zrobiło. 

Mój Łobuz [l.h] #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz