²

5.8K 229 193
                                    

Patrzyliśmy na siebie z niedowierzenim chyba przez jakieś 5 minut.

-Cz-cześć- jakoś wydusiłem z siebie. Czułem ciepło na polikach. Rumieńce.
-Hej, wejdz jak chcesz.- Dipper był jakoś smutny. Wszedłem do śrobka i się rozejrzałem. Mieszka sam? Na to wygląda.
-Co się stało, że jesteś człowiekiem?- zapytał bardzo ździwiony.
- Rada Najwyższa minie ukarała... i nie mam mocy przez nich.- rozmawialiśmy idąc do kuchni. Gdy już byliśmy w miej usiadłem na krześle.
- Herbaty czy kawy?
- Kawy- brunet zrobił dwie kawy. Usiadł naprzeciwko mnie i podał mi kubek.
- Więc, co cię tu kąkretnie sprowadza- wzioł łyk napoju patrząc się na mnie.
-Yyy... Tak przyszłem odwiedzić i pogadać.- głos mi drżał. Poczułem jak patrzy na mnie przenikliwym zwrokiem. -Ale jak nie chcesz rozmawiać ze mną to zrozumiem- trochę posmitniałem.
- Nie stój!- aż się ździwiłem - O czym chciałeś porozmawiać? Chętnie cię wysłucham- zaniemówiłem.
- O przeszłości, chciałem cię i innych przeprosić za... no wiesz...- spóściłem głowę. Po policzku spłyneła mi łza. I kolejna... i kolejna... Płakałem... Płakałem jak dziecko. Dipper podszedł do mnie i mnie przytulił.
- No już, już wszystko dobrze.- głaskał mnie po plecach.
- Właśnie nie- krzyknołem zapłakanym głosem - skrzywdziłem cię i innych. Nie zasługuję na przebaczenie.- ostatnie zdanie wyszeptałem.
- Ja ci przebaczam. A inni...- głośno przełkną śline nocniej mnie przytulając - Oni umarli- opadłna kolana i zasłonił twarz rękoma bym nie wiedzał jak płacze.
- Przeze mnie?- ledwo to wydusiłem - Ja ja nie chciałem naprawde. Może kiedyś ale teraz tego żałuję, naprawdę - klęknołem koło iego i mocno przytuliłem. Teraz płakalśmy razem.
- Nie, nie przez ciebie tylko... G I D E O N- wtulił się we mnie. Zatkało mnie.
- Co on...- nie mało się ździwiłem. Usłyszałem jak Dipper szlocha. Głaskałem go po ślicznych i miękkich włosach.
- On ma magię. Najpierw zabił Mable, bo go nie kochała - szlochał coraz głośniej i głośniej...
- Spokojnie. Zapłaci za to. Obiecuje ci to.- bardzo mocno go przytuliłem - Nie musisz mówić co z resztą... Domyślam się - pocałowałem go w czoło, a ten się nagle spioł.
- Ja... ja przepraszam. To odruchowo na-naprawdę...- zawstudziłem się trochę i rozluźniłem uścisk.
- Nic się nie stało Bill- lekko się uśmiechnął, przytulił mnie mocniej i położył głowe na moim ramieniu. Poczułem motylki w brzuchu.

- Dipper może wstaniemy z podłogi - szepnołem mu do ucha gdy już się uspokoił.
- No dobrze - powiedział takim słodziutkim głosikiem. Pomogłem mu wstać. Otrzepał kolana z kurzu.
- Ja zaraz przyjdę, idę umyć twarz. Usiądz na kanapie, włącz telewizor, a jak chcesz zrób coś sobie do jedzenia lub do picia. Czuj się jak u siebie w domu- po tych słowach wszedł po schodach na górę. Ja tym czasem zrobiłem kanapki. Usiadłem na kanapie czekając na Dippera. Właczyłem telewizor i przełączyłem na jakiś program.

Po jakiś 5 minutach Dipper przyszedł i usiadł koło mnie.
- Mieszkasz gdzieś niedaleko?
- Nie... w sumie to nigdzie nie mieszkam. Jak się obudziłem na polanie tu niedaleko to przyszedłem tutaj.- westchnołem - Przenocuję w hotelu i potem zobaczę.
- A jak chcesz, nie żebym się nażucał, absolutnie. No wiesz... przenocować u mnie. Jak chcesz. Mieszkam sam i to nie będzie problem, naprawdę.- czy ja dobrze słyszałem?!
- No... okej, jeśli nie będę ci przeszkadzać- zawtydziłem się troszkę.
- Absolutnie mi nie będziesz mi przeszkadzać wręcz przeciwnie. Nie chce być sam, a jestem od... chyba trzech lat. Aha jak ten czas szybko leci - westchnął ocierając łzę z polika- a jak chcesz możesz nawet zamieszkać ze mną- powiedział zawstydzony. Troszkę się ździwiłem.
- No nie wiem... zobaczymy potem -Zaszła cisza. Razem oglądaliśmy jakiś film. I następny...

Obudziłem się. Była godzina 3:33. Dipper pewnie poszedł na górę gdy zobaczył że usunąłem. Telewizor szumiał, ale był wyłączony. Dziwne, ale mniejsza. Poszedłem na górę do łazienki. Starałem się nie obudzić Dippera. Wszedłem do niej, opłukałem twarz. Nagle zgasło światło. Gdy szedłem do przełącznika prawie się o coś wywaliłem. Przłączłem, wręcz spamowałem przełacznik. Nadal nie działało. Wyszedłem z łazienki i usłyszałem kroki na dole. To pewnie Dipper. Ostrożnie zszedłem po schodach. Rozejrzałem się ale nic nie wiedzałem. Usłyszałem kroki za mną. Odwróciłem się. To nie był Dipper tylko jakaś zakapturzona postać. Była za niska jak na niego. Ta postać się złowieszczo zaśmniało. Czy to Gideon?!
- Teraz przyszedł czas na ciebie i na twojego "ukochanego"! Hahahahahahahahahahahahaha - że co?! W ogóle skąd on wiedział że podkochuję się w nim? Czy to ta moc o której mówił Dipper?

Ludzkie Życie «Billdip» [Zawieszone]Where stories live. Discover now