Rozdział 9

805 42 1
                                    

                         Ruggarol
Rozdział 9
Ruggero:

- Ja ciebie też kocham Karol, ale ciężko mi z tym wszystkim... -powiedziałem i złapałem ją za obie ręce.
- Z czym ci ciężko i dlaczego? -zapytała i spojrzała mi prosto w oczy. Nie chciałem jej o tym mówić. Nie chciałem jej po raz kolejny ranić, ale nie miałem innego wyjścia.
- Karol... Ja muszę wyjechać, chciałbym z tobą tu zostać...
- To dlaczego poprostu nie zostaniesz?
Po raz kolejny tego dnia, widziałem w oczach mojej ukochanej Karol łzy. Naprawdę Nie chciałem jej ranić. Bolało mnie to, że muszę to robić. Powiedzieli mi kiedyś wyjdź do ludzi, a wszystko zniszczysz. Ale ja nigdy nie chciałem nic niszczyć.. Tymczasem właśnie niszczyłem to, co było między mną, a Karol.
- Nie mam wyjścia. Muszę wyjechać z ojcem. Wrócę najwcześniej za miesiąc.
Nie chcę wyjeżdżać. Ale w tej sytuacji jestem bezradny -odpowiedziałem na jej pytanie.
- Ja też nie chcę, abyś wyjeżdżał.-powiedziała- Muszę iść do siebie.-odwróciła się do drzwi.
- Karol... -powiedziałem. Ale nie wiem po co. Chciałem, aby nie odchodziła. Odwróciła się w moją stronę i spojrzała mi prosto w oczy.
- Przepraszam... -szepnąłem.
Zrobiła minę coś w rodzaju *nic się nie stało*, ale wiedziałem, że cierpi. Nie chciałem jej stracić. Nie czułem się z tym wszystkim dobrze, bo dopiero się do siebie zbliżyliśmy, a już mamy się oddalić...

Karol:
W tej chwili wolałabym go nie pamiętać, niż czuć że go tracę. Przyszłam do niego, bo poczułam, że muszę. Pamiętałam wszystko, co powiedział mi Ruggero, gdy w śpiączce. Nie mogłam odtworzyć sobie jego obrazu w głowie. Czułam w głębi duszy, że on jest częścią mojego życia i odgrywa w nim ważną rolę. Każde spojrzenie w jego oczy mi coś mówiło, ale nie byłam pewna co. Gdy podczas tańca podniósł mnie do góry i spojrzał i głęboko w oczy, tak jakby miał wyczytać w nich wszystko, coś we mnie pękło. Cały świat przemknął mi przed oczami. Tym całym światem był on- Ruggero Pasquarelli, osoba, którą kocham.
Nie chcę, aby wyjeżdżał. Chcę, aby był blisko mnie. Tak jak był do tej pory. I to że wróci najwcześniej dopiero za mieiąc?! Przecież ja tak nie dam rady...

Ruggero:
Miałem kompletny mętlik w głowie. Nie wiedziałem co mam robić. Zostawić Karol i wyjechać? Przecież nie było innego sposobu. Nie chciałem wyjeżdżać i jej zostawiać. Balem się, że przez tą rozłąkę między nami, przestanie mnie kochać. Byłem przerażony własnymi myślami.
W końcu po długim rozmyślniu, znalazłem sposób na to wszystko. Postanowiłem, że jutro przedstawię go Karol.

*następnego dnia

Dzisiaj nie mieliśmy zaplanowanej ani sesji, ani nagrywania. Po południu, tak jak codziennie mieliśmy iść ćwiczyć jazdę na wrotkach. Tak więc prawie cały dzień mieliśmy wolny.
Spotkałem Karol na korytaarzu hotelu. Miałem powiedzieć jej dzisiaj coś ważnego.
  -Hej. -przywitałem się.
Była piękna jak zawsze. Miała na sobie czarną sukienkę i wyprostowała włosy. Teraz sięgały jej do pasa.
  -Hej. -odpowiedziała i przytuliła mnie mocno. - Jak sie spało?
   - Dobrze. Myślałem dużo. -powiedziałem.
  - Na temat tego wyjazdu? -nagle posmutniała.
  - Tak. I wpadłem na pewien pomysł.
  - Zostaniesz? -w jej oczach pojawiły się iskierki radości.
  - Nie, ale ty możesz pojechać ze mną. -uśmiechnąłem się lekko.
  - Super pomysł, ale... -spuściła głowę. -Moja mama się na pewno zgodzi, ale co na to twoi rodzice? Nie chcę robić problemu.
  - Karol. Ty dla nas nigdy nie będziesz problemem skarbie. Moi rodzice na pewno się ucieszą. Mama będzie miała z kim na zakupy chodzić przynajmniej. -zaśmiałem się.- Poza tym dzięki tobie się zmieniłem na lepsze i moi rodzice dobrze o tym wiedzą.
  - Skoro tak, to pojadę, ale na pewno nie będzie problemu? -upewniała się.
  - Moi rodzice cie pokochają. Jutro wyjeżdżamy, więc musisz sie już pakować. Ja idę zadzwonić do rodzicow, a ty się pakuj. -powiedziałem i pochyliłem się, by pocałować dziewczynę w policzek. - Pa.
  - Pa. Zobaczymy sie na wrotkach. -powiedziała i odeszła do swojego pokoju. Patrzyłem jeszcze przez chwilę jak się oddala, a potem znika za rogiem.

Karol:
Byłam przeszczęśliwa. Nigdy nie rzyłam o tym, by gdziekolwiek pojechać z Ruggero, a co dopiero zamieszkać z nim na miesiąc, a może dłużej. I pomyśleć, że zanim zaczęłam karierę w Soy Lunie, nie lubiłam tego chłopaka, a teraz... Teraz wszystko się zmieniło. Rugge zaproponował mi coś takiego, co było idealne. Coś, dzięki u nie oddalimy się od siebie, tylko jeszcze bardziej zbliżymy.

Ruggarol- Siempre JuntosWhere stories live. Discover now