Rozdział 3

51 6 0
                                    

Rano obudziły mnie dziewczyny biegające pod dormitorium.Panował tam totalny chaos Pansy leżała na podłodze i jęczała, że strasznie boli ją łeb. W sumie jej się nie dziwie, gdybym wypiła tyle alkoholu co ona wczoraj sądzę, że nie podniosłabym się z łóżka. Flora biegała po dormitorium szukając bluzki, którą sobie przygotowała. Hestia natomiast siedziała w łazience i marudziła, że nie morze rozczesać włosów, bo wczoraj spryskała je lakierem. Dźwignęłam się z łóżka i zaczęłam przygotowania do pierwszych zajęć w tym roku. Po około godzinie wszystkie byłyśmy gotowe na to jak określiła to Flora"Ponowny podbój Hogwartu". Weszłyśmy do Pokoju Wspólnego gdzie czekali na nas gotowi chłopcy ze znudzonymi minami. Blaise opierał się o fotel na, którym siedział Draco. Theodor leżał rozwalony na całej kanapie, gdy tylko nas zauważyli stanęli z założonymi na piersi rękoma i wpatrywali się w nas złowrogim spojrzeniem. Pierwszy odezwał się Diabeł

-Dłużej się nie dało?Już 40 minut na was czekamy.Rozumiem,że laski dłużej się szykują, ale wy już przesadzacie.Jesteście śliczne bez tego całego make-up'a.

-Diable, doskonale wiesz, że to nic nie da.Chyba jesteśmy jedyni, którzy widzieli je w wersji naturalnej-odparł cichy do tej pory Theo. Na te słowa dziewczyny wywróciły oczami.

-Dobra chodźcie na to śniadanie, bo jak Gryfoni zejdą szybciej od nas to nic nie zostanie do jedzenia. Łasic jak zwykle zje więcej niż całą nasza szóstka a Potter przekupi Dumbka, aby nie zwrócił na to większej uwagi. przecież kumple Wybrańca mogą wszystko.- prychnął mój bart.Po tej wymianie zdań poszliśmy do Wielkiej Sali. Posiłek minął nam w przyjemnej atmosferze, przy rozmowach dotyczących wczorajszej imprezy. Był to główny temat rozmów wszystkich obecnych na sali. Młodsi uczniowie starali się dowiedzieć od starszych kolegów wydarzeń z pamiętnego wieczoru, a pozostali uczniowie wspominali i chwalili się osiągnięciami , które miały miejsce kilka godzin wcześniej. Oczywiście nie obyło się bez komentarzy i plotek na nasz temat. Dowiedziałam się, że Draco i Diabeł "zaliczyli" jakieś dwie Puchonki, a najśmieszniejsze było to , że to były te same dziewczyny. Jak Pansy się o tym dowiedziała prawie spadła z siedzenia. Oczywiście Theo musiał zapisać ich zdobycze. Po posiłku ruszyliśmy na pierwszą lekcję w tym roku, którą były OPCM, którą mięliśmy z nową nauczycielką. Usiadłam w ławce z Florą, a Hestia z Pansy. Nasza dwójka podrywaczy usiadła razem za nami, natomiast Theo dosiadł się do znajomego Ślizgona. Po chwili do sali weszła Umbrige i powiedziała, że mamy schować różdżki oraz zająć się czytaniem podręcznika. Popatrzyłam na moją przyjaciółkę następnie razem wykonałyśmy polecenie podobnie jak wszyscy z naszego domu. Gryfoni jednak nie zrobili żadnego ruchu. Granger postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zapytać dlaczego nie będziemy używać różdżek na tak ważnym przedmiocie, z którego większość pisze SUM'y w tym roku. Dolores powiedziała, że jest jakieś "bezpieczny" program nauczania, który nie wymaga użycia magii . Gryfki na czele z Potterem i Granger zaczęli wykłócać się o nasz tok nauczania. Skończyło się jednak fiaskiem, gdyż Złoty Chłopiec dostał szlaban ,a my musieliśmy czytać aż cztery razy pierwszy rozdział książki.Wyszłam z lekcji wraz z moimi przyjaciółmi i udaliśmy się na błonia, zajmując tam ulubione miejsce na pomoście. Mój braciszek oraz Diabeł poszli popływać w jeziorze transmutując przed tym swoje spodnie w kąpielówki a zaklęciem Accio przywołali ręczniki. Już po chwili taplali się jak małe dzieci. Bliźniaczki wzięły ręcznik Diabła aby móc się na nim poopalać. Usiadłam w cieniu drzewa rosnącego nie daleko pomostu , wyciągnęłam książkę do Transmutacji. Byłam aż tak pochłonięta nauką , że nie zauważyłam przysiadającego się do mnie osobnika .

- Hej Rosie.- powiedział Teo.

-Hej Nott- odparłam z uśmiechem

-Co oficjalnie Malfoy. Za tego co wiem znamy się prawie całe życie. Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi.- chłopak zrobił minę zbitego szczeniaczka na co się zaśmiałem i go przytuliłam.

-Co to za przytulasy bez nas? - usłyszałam za sobą głos należący do Diabła.

-Nott łapy precz od mojej siostry. Szczególnie gdy nie ma żadnego świadka- powiedział Draco , który znalazł się obok Blaisa. Na te słowa Teo dał mi soczystego buziaka w policzek. Dziewczyny, które przyglądały się wszystkiemu z boku, zaczęły się niepohamowanie śmiać. Wyrwałam się z uścisku ciemnowłosego , podeszłam do brata i sprzedałam mu sójkę w bok na co zaniósł się śmiechem. Resztę popołudnia spędziliśmy wspólnie na błoniach. Wieczorem chłopcy dowiedzieli się, że Potter na karze musiał przepisywać tekst specjalnym piórem, które wyryło napis na jego ręce, a oni zamierzali wykorzystać tę sytuację w najmniej oczekiwanym momencie jak prawdziwi Ślizgoni. Dni mijały nam na nauce i wspólnych wygłupach. Nic nie wskazywało no to co nas wkrótce czeka.

Malfoy -historia Rosalie Where stories live. Discover now