Rozdział 14 Wszystko wyszło na jaw

7K 567 22
                                    

  Oda Nobuna no Yabou OP  

— Nataniel —

— Dziś o północy... — mruknął, prostując się. — Pamiętasz, że idziemy tam by spłacić dług naszego rodu, wobec Potomka Drugiego Wampira, Pana Derjona Darka ? — zapytał, chcąc się czegoś upewnić.

Ciało mojej przeznaczonej zadrżało, w chwili, kiedy usłyszała imię ojca Erina. O co znowu chodzi?

— Tak, wiem. Ale wiesz, co? — Alfonsy pokręcił przecząco głową. — Chciałbym zobaczyć twarz tej wampirzycy, kiedy dowie się, że morderca jej rodziny zostanie wskrzeszony... — mruknął.

Nawet nie zauważyłem, kiedy Katerina wyrwała się z mojego uścisku i zaczęła dusić Yukiteru. Chwilę później sam się ujawniłem i powstrzymałem Alfons'ego przed ucieczką.

— Gadaj, co wiesz o tym mordercy! — rozkazała wampirzyca, a je głos ociekał nienawiścią.

Wpatrywałem się w nią, nie rozumiejąc zaistniałej sytuacji. Jednak wydawało się, że Derjon Dark sprawił mojej księżniczce dużo bólu... Nie wiedziałem tylko, co takiego zrobił. Katerina ścisnęło gardło blondyna, a jej oczy zalśniły szkarłatem. O nie... Jeśli się nie uspokoi to wszyscy dowiedzą się kim jest.

— Gadaj, śmieciu! To rozkaz! — krzyknęła, a ciało Yukiteru spięło się.

— Ty jesteś... — wydusił zaskoczony Alfonsy. — Potomkiem Pierwszego Wampira, Sercem naszej rasy!

Dziewczyna machnęła dłonią, a usta czarnowłosego zostały zaszyte przez czerwoną nić. Wampir szamotał się ze mną, lecz nie miał szans się wyrwać. Byłem od niego silniejszy. Jego brat spojrzał na niego i wyszeptał:

— Wybacz mi bracie... Nie mogę pozwolić by dowiedziała się czegoś więcej. To koniec... — wyszeptał, a jego ciało pokryło się czarnymi tatuażami — które po chwili zaczęły lśnić. Fioletowowłosa spojrzała na niego wściekła.

Wiedząc, co chcę zrobić, puściłem wampira i odepchnąłem swoją przeznaczoną na bok — chroniąc ją tym samym przed wybuchem. W pokoju rozbłysło światło, a Alfonsy wykorzystał je by zbiec. Katerina chciała za nim podążyć, lecz ją powstrzymałem. Teraz pogoń a nic się nie zda.

— I tak go nie dogonisz... — oznajmiłem, a ona wyrwałam dłoń z mojego uścisku.

— Ty nic nie rozumiesz! — wrzasnęła, a z jej oczu wyleciało parę łez. — Ja muszę dowiedzieć się więcej. Ten wampir... Derjon Dark... — Dotknąłem dłonią, jej ramienia. Chciałem dodać jej otuchy, lecz nie wiedziałem jak to zrobić. Byłem bezradny na jej łzy. Niebieskooka przytuliła się do mnie, a ja pogłaskałem ją po plechach. — Ten mężczyzna zabił moich rodziców... — wyszeptała, a moje ciało się spięło.

Ojciec mojego przyjaciela sprawił mojej kruszynce tyle cierpienia... Nie mogę tego znieść. Chciałbym by cierpiał o wiele mocniej niż Katerina. Żadna istota nie ma prawa jej krzywdzić! Ta zniewaga krwi wymaga! Pocałowałem ją, chcąc zatrzymać jej płacz.

— Kocham cię, Katerino... — szepnąłem, lecz nagle zdałem sobie z czegoś sprawę. — Mała musisz coś wiedzieć — zacząłem, obawiając się jej reakcji. — Jak zapewne wiesz Yukiteru poświecił się by jego brat zbiegł, lecz, mimo, że wybuch niczego nie zniszczył to reszta wampirów z szkoły ciebie wyczuła i... — zawahałem się.

— I...? Proszę, Nataniel, nie trzymaj mnie dłużej w niepewności! — poprosiła przez łzy.

Westchnąłem.

— Już wszyscy wiedzą, kim tak naprawdę jesteś. Nie dasz już rady ukryć swojej tożsamości — oznajmiłem, a ona zamarła.

— Powiedź, że to tylko głupi żart?! — zażądała, lecz ja posłałem jej tylko współczujące spojrzenie.

— Przykro mi, ale prawda jest taka, że wszyscy bez wyjątku już wiedzą, że Serce Rasy Wampirów, chodzi do tej szkoły. Nie ma szans by ukryć ten fakt i dlatego od jutra będziesz chodzić wszędzie ze mną. — Pogłaskałem ją po policzku. — Robię to by cię chronić, księżniczko.

Po raz kolejny złączyłem nasze usta, chcąc pozbawić ją wszelkich zmartwień. Czułem jej ból i mimo, że chciałem nie potrafiłem niczego zrobić by on zniknął. Ten fakt mnie dobijał...

CDN

Uhu! Akcja idzie do przodu! W kolejnym rozdziale będzie się dziać! :) Kolejny już w czwartek!

(Data opublikowania tego rozdziału: 14.02.17r)

Przysięga krwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz