VI. Mama warjuje

5 2 1
                                    

 Kiedy dziewczyny wróciły do domu od razu odstawiły Anastazje, Mirkę i Arona do stajni. Kelly była zadowolona, że wszystko się udało. Jednak coś było chyba nie tak... Nie było P. Magdy!

Do stajni weszła mama z kubkiem herbaty. Jednak widząc Arona i dziewczyny w stajni upuściła kubek.

- Co to ma znaczyć?! - wrzasnęła wystraszona. - Jak wy...

- Nie! Jak ty mogłaś go sprzedać! - krzyknęła Kel. Nastała chwila ciszy.

- Och, zapomnijmy o tym! Tak wogule kupiłam Ci małe drobiazgi! Choć zobacz! - powiedziała śmiesznym głosem Mama. Kelly po ogarnięciu się itd. poszła za mamą do stajni.

A w stajni... Były nowe czapraki,siodła,uzdy,ląże,owijki,podkowy i stroje do jazdy.

- Mamo... czy ty oszalałaś? - powiedziała Kelly.

- Oczywiście, że nie! - powiedziała jakby po pijanemu matka. Kel skrzywiła minę.

-Na co mi to?

-Choć pokażę! - i mama zaprowadziła ją do drugiej stajni..., a w drugiej znalazło się pięć nowych koni... Kelly zatkało. Nie umiała nic powiedzieć.  Z tych pięciu koni był kasztan, kary, biały,siwy i srokaty.

- Co to ma.. - nie dokończyła Kelly, a mama zostawiła ją śmiejąc się dosyć psychicznie. Kelly nic nie rozumiała. O co chodziło? Czemu jej mama zachowuje się tak dziwnie i... psychicznie?

Do drugiej stajni weszła Amelia  - również zszokowana.

- Nie chcę Cb obrażać Kel, ale twoja matka oszalała...

-Wiem Amel... - powiedziała Kelly. Przechodziła powoli obok wszystkich boksów i zaczęła mówić:

- Ta kasztanowa klacz będzie się nazywać Rewia... Ten kary ogier Dark...Ta biała Snow... Siwy Silver no i srokaty... Ever. - zakończyła głaszcząc Ever. Amelia uśmiechnęła się.

- Ładne imiona powiem Ci.

- Hah wiem. - rzekła Kelly wychodząc już ze stajni. Myślała teraz tylko o tym: Dlaczego jej mama oszalała? Na co jej tyle koni? Gdzie znikła Pani Magda? Znikła, dlatego, że przyszła tu Tajemnicza pani z parasolką?





I jak tam? Póki co podoba wam się? Napiszcie w komentarzach! ;)

Anastazja [zawieszone tymczasowo]Where stories live. Discover now