- Nie mam żadnego określonego "typu". - wzruszył ramionami, mróżąc oczy. Dzisiejszego dna zachodzące słońce było dla niego naprawde niełaskawe.
Wasze nogi swobodnie zwisały w dół, a twoje włosy lekko falowały na przyjemnie chłodnym wietrze, który jako jedyny potrafił złagodzić temperaturę powietrza.
- Jeśli cię lubię, poprostu tak jest. - upił przez słomkę odrobinę zimnego, gazowanego napoju - A jeśli cię lubię, jest w tobie coś naprawde specjalnego.
- Mam w sobie coś specjalnego? - zapytałaś, uśmiechając się pod nosem.
- Tak. - odparł spokojnym tonem - W innym wypadku nie byłabyś tu teraz ze mną. A wiesz dlaczego? - przecząco pokręciłaś głową - Bo ja nienawidzę ludzi. Przyprawiają mnie od mdłości. Wiesz, czasami wydawało mi się, że wszyscy są tak samo sztuczni i płytcy.
- A teraz coś się zmieniło?
- Teraz spotkałem ciebie. - odrzekł już mniej śmiało, spoglądając na ciebie badawczym wzrokiem - I wszystko jest jakieś takie inne.
CZYTASZ
Imaginy - Justin Bieber
FanfictionPomyślałam, że jak wszyscy - to i ja. Oto zbiór krótkich historii, zdjęć oraz przygód Justina i twoich, słoneczko.