Selekcja

182 12 7
                                    

Droga klaso, wyciągnijcie proszę mikroskopy! Na dzisiejszych zajęciach zajmiemy się opowiadaniem autorstwa coeurr. Generalnie to ta recenzja miała początkowo znaleźć się w "Arcydziełach", niestety ilość błędów interpunkcyjnych wymogła na mnie zmianę książki, w której zostanie ona opublikowana.

Gatunek: Fantasy

Opis: "Jennifer Stewart cztery lata temu straciła w wypadku brata. Po kilku miesiącach wraz z rodziną przeprowadziła się do wujostwa Manson do Dallas, gdzie miała zacząć nowe, lepsze życie. Na początku jej sytuacja nie zmieniła się w ogóle, poza tym, że dziewczyna poznała przyjaciółkę - Karen Van der Bilt, waleczną wilczycę, za wszelką cenę chroniącą ją przed poznaniem prawdy o otaczającym świecie. Jane nie wiedziała, że ma w sobie odziedziczony gen, który sprawi, że dziewczyna stanie się kimś, kim od zawsze gardziła. Odzyska świadomość, lecz będzie już za późno. Walka o przetrwanie przerodzi się w walkę o zachowanie człowieczeństwa. "

Interesujące, prawda klaso? Widzi ktoś jakieś błędy?

Ah, tak. Jeden (1) błąd logiczny. Gen ZAWSZE jest dziedziczony, napisanie "odziedziczony gen" nie jest więc poprawne.

Tyle? Doskonale, nie chcę spojlerować, więc przejdźmy już do błędów.

Błędy:

- kilka posklejanych wyrazów (w prologu)

- to może nie być błąd, ale dziwnie wygląda: Dzielenie wyrazów. Tak przy pomocy myślników. Nigdy nie spotkałam się z czymś takim robionym na komputerze/telefonie.
To dość ryzykowne, bo tekst zawsze może przeskoczyć.

- "wzrostem nie grzeszył. Metr osiemdziesiąt [...]" O nie, znów. Dla informacji wszystkich: Średni wzrost mężczyzny w Holandii (gdzie statystycznie ludzie są najwyżsi) to 182,5 cm. W Ameryce, gdzie się to pewnie rozgrywa, przeciętny mężczyzna ma coś koło 173 cm. Więc sformułowanie, że "wzrostem nie grzeszył" raczej nie pasuje. Jak na amerykańskie standardy, był wysoki.

- "Owszem byli przyjaciółmi" przecinek po owszem (tak, będę się czepiać)

- Po tym jak Drexel mówi coś tam o byciu Panem, w narracji są pomieszane czasy (prolog).

- "wpatrując niebieskie ślipia w widok za szybą pojazdu." Pozwolę sobie przytoczyć PWN: "wpatrywać się — «zatrzymać na kimś lub na czymś spojrzenie»". No właśnie, zgubiłaś "się". Jeżeli koniecznie chcesz napisać o tych ślipiach, to lepiej będzie napisać "wpatrując się niebieskimi ślipiami".
Ślipia? Istnieje takie słowo? Nie lepiej "ślepia"?

- "rozłączył połączenie" Albo "rozłączył się", albo "przerwał połączenie"

- "podrażniła jej nazbyt wrażliwą granicę" Co proszę? Bo naprawdę nie rozumiem.

- jeszcze więcej błędów interpunkcyjnych. Dajesz za dużo przecinków tam, gdzie ich nie potrzeba.

- "Jego czarne oczy zaszkliły się" Kolejny z czarnymi oczami? Winchesterowie, to robota dla was!

- "Przez śmierć Josha, zajęli się pracą, nie zwra­ca­jąc uwagi, na córkę.". Za, dużo, przecinków ;-)

- "Hek­to­li­try butel­ko­wa­nej wody zni­kały ze skle­po­wych pó­łek." No to sporo tej wody mieli, że w hektolitrach szła...

- "— Moja sio­stra nie może być Inną. Josh się zaśmiał. W jego gło­sie jed­nak wystą­piła nutka zde­ner­wo­wa­nia. " - Uciekł ci myślnik. Chyba że Josh komentuje na głos to co robi i to, w jaki sposób mówi. W takim razie jest okey.

- "spojrzała na zakłócających spokój wilków" Biernik liczby mnogiej od rzeczownika "wilk" to "wilki". Więc mogła co najwyżej spojrzeć na zakłócające spokój wilki. Chyba że ktoś zakłócałby spokój tych wilków, jednak z kontekstu całości wnioskuję, że nie w tym tutaj rzecz.

- "koszula na oko dwudziestoletniego mężczyzny miała więcej dziur niż materiału" Że tak sparafrazuję samą siebie: Ubierasz dziury, a tu koszula.

- Obszarpany facet stoi na przystanku i ocieka krwią. Co robi główna bohaterka? Zagaduje...


Ogólnie: 7/10

Treść: 7/10

Ortografia: 9/10

Styl: 9/10

Składnia: 9/10

Interpunkcja: 3/10

Fleksja: 7/10

Napisały: Arf i Blackie


Wattpadowe AntydziełaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz