Luke zamiast chłodno pomachać Michaelowi z dystansu jak to miał w zwyczaju, to rzucił mu się na szyję i mocno przytulił. W pierwszej sekundzie lekarz mało go nie upuścił, bo był zdziwiony tym powitaniem, ale zaraz się poprawił i objął zwisającego z szyi chłopaka za plecy, starając się chwilowo nie zwracać uwagi, że czuł żebra prawie przebijające skórę blondyna.
- Ugh, cześć Luke, ciebie też miło widzieć.
- Zamknij się i idziemy - chudzielec przewrócił oczami i niespodziewanie złapał zielonowłosego za rękę i pociągnął za sobą.
- Jakim cudem ty masz w ogóle siłę chodzić? - spytał po chwili lekarz, ciągle zerkając na ich złączone ręce.
- Musisz znowu zaczynać? Przynudzasz już - Luke znowu przewrócił oczami i skierował się w stronę centrum miasta. - Chodź się przejść, ładna pogoda jest - uśmiechnął się do niego szerzej, a Michael dyskretnie uszczypnął się w szyję, bo średnio wierzył, że to się dzieje.
- Oj, przepraszam - telefon kolorowowłosego zadzwybił, więc wyciągnął go i przyłożył do ucha. - Arz?
- Michael, kurwa, wracaj natychmiast do biura! - krzyknęle i zaraz się rozłączyła.
- Co do... - mruknął zdezorientowany.
m a r a t o n cz. 1
YOU ARE READING
please eat • muke
Fanfiction‼️nie promuje, nie zachęcam, nie uważam, że zaburzenia odżywiania są w jakikolwiek sposób dobre czy romantyczne ‼️ michael; "cause i know you can only starve so much before you'll die" luke; nie cytuj mi ten popieprzonej Dollanganger luke; ona nie...