Nogi, nóżki i patyki

344 24 14
                                    



Jesień. Najbardziej depresyjna pora roku. We wrześniu zaczyna się szkoła co jeszcze bardziej potęguję nieróbstwo i lenistwo oraz próby ucieczki z domu. Jednak ,któregoś dnia w parku niedaleko jeziora obleganego zawsze latem zebrała się grupka gimnazjalistów. Było rozpoczęcie roku szkolnego i to był ich ostatni dzień wolności. Pogoda wzywała ich do wspólnego spędzania czasu. Cudowne promienie słońca oświetlały soczyste liście drzew. Siedzieli przy rampach objeżdżając je na rowerach. Ja znalazłem się na szczycie rampy wraz z dwójką moich dobrych znajomych, Seeri i Dongsu. Opieraliśmy się o barierki i gadaliśmy o bzdetach. Nagle jedna z nich krzyknęła.

-Ej widzieliście to!- krzyknęła wskazując gdzieś daleko przed nami gdzie znajdowała się droga dla rowerzystów. Na jej krzyk większość znajomych obróciła się w naszą stronę.

-Ja nic nie widzę – jęknąłem próbując zobaczyć co wskazuje

-Ej jest całkiem ładny- odezwała się Dongsu zjeżdżając z rampy. Przypatrzyłem się aż w końcu wypatrzyłem smukła postać chłopaka jeżdżącego na hulajnodze. Ubrany w czarną bluzę i ciemne spodnie. Wyglądał przy moich znajomych po ubieranych w kolory tęczy bardzo nijako.

-Chodźcie do niego podejść- zaproponowała pierwsza ekscytując się. Widząc tym jak jeden chłopak może na nią wpłynąć ułożyłem się wygodniej przy barierkach- Może się zaprzyjaźnimy, Yoongi idziesz?- zapytała Seeri

-Nie, idźcie sobie macie wolną rękę- westchnąłem patrząc jak odchodzą. Przez chwilę patrzyłem jak ich kolorowe ubrania mieszają się w zieleń. Odetchnąłem ze świadomością że mam trochę czasu bez nich. Znikły po paru sekundach, a ja oddałem się wylegiwaniu na rampie.

-Chłopak na czerwonej hulajnodze! Cześć!- usłyszałem po chwili krzyk jednej z nich. Zerwałem się na równe nogi. Moje znajome biegały z chłopakiem na hulajnodze i chyba nawet z nim rozmawiały. Zszedłem z rampy. Po chwili dołączyłem do grupki osób jeżdżących na rowerach. Widziałem przez ułamki sekund jak moje przyjaciółki rozmawiały z chłopakiem, a raczej próbowały bo uciekał przed nim na hulajnodze. Trochę mnie to śmieszyło co one wyprawiają. Przecież to tylko zwykły chłopak. W końcu on zniknął , a one zawiedzione wróciły na rampy.

-I jak polowanie- zaśmiałem się gdy przechodziła obok mnie Dongsu

-Zamknij się Min- prychnęła jedna odchodząc, a ja wraz z innymi zaczęliśmy się śmiać.

~~parę lat później~~

-Min cholero idź szybciej bo się spóźnimy!- krzyknął Kim ciągnąc mnie za rękę po schodach prowadzących na drugie piętro szkoły. Od samego rana nie umiałem się pozbierać, możliwe że to przez to że wakacje się skończyły albo to że przez całą noc grałem z chłopakami. Liceum miejsce gdzie spędzę jeszcze rok i zacznę studiować. Nie mogę się doczekać i jednocześnie jęczę z przemęczenia zbliżającą się nauką. Wraz z moim najlepszym przyjacielem z dzieciństwa Seokjinem poszliśmy do jednego liceum. Jednak on poszedł na inny kierunek przez co mamy tylko parę lekcji w ciągu tygodnia razem. W sumie wolałbym z nim siedzieć cały czas jak w gimnazjum.

-Przecież pięć minut spóźnienia nic ci nie zrobi- westchnąłem przewracając oczami

-Ale nie w pierwszy dzień szkoły idioto- prychnął ciągnąc mnie przez korytarz szukając odpowiedniej klasy

-Co mamy pierwsze?- zapytałem

-Matematykę- odpowiedział krótko patrząc po numerach wypisanych na drzwiach- O to tutaj nigdy nie zapamiętam tego głupiego numeru- rzucił otwierając drzwi do klasy. Lekcja już dawno się rozpoczęła, a na tablicy już były rozpisane jakieś zadania. Od razu po przekroczeniu progu klasy wszystkie oczy były zwrócone w naszą stronę, a nauczycielka jedynie mruknęła coś pod nosem wskazując nam puste miejsca i wpisując nam spóźnienie. Usiedliśmy razem w rzędzie przy ścianie w pierwszej ławce. Czyli zaczynamy pierwszy dzień w drugiej liceum.

"Only" Friend| YoominWhere stories live. Discover now