Trudna wiadomość

11 1 0
                                    

Popatrzył na mnie i zrobił krok, który był między nami. Ja nie myśląc stałam przed nim jak słup. Podniósł rękę i przybliżył dłoń do mojego policzka. Na ten gest szybko odskoczyłam, skuliłam i zakryłam się rękami. W sekundzie się ogarnęłam i stanęłam prosto. Czułam jak wraz ze strachem ularuje ze mnie alkohol. Patrzyła się na niego, a on na mnie. Podszedł do mnie i pocałował. Po moim ciele przeleciało porzadanie. Oddałam pocałunek. Z czasem stał się bardziej namiętny. Josh złapał mnie za udo i podniósł do góry. Nie rozdzielając naszych warg oplotłam go nogami, a ręce wpletłam we włosy. Przypomniałam sobie o tym, że jesteśmy w pokoiku mojego małego brata. Odsunęłam się ciężko dusząc, lecz nie daleko. Nadal muskając jego usta szepnęłam 'Mój pokój'.

Nasze usta znów się spotkały i języki zaczęły walkę. Chłopak kopniakiem otworzył drzwi do mojego pokoju na co pisknęłam w jego usta, a on się zaśmiał lekko. Zamknął drzwi na klucz nadal trzymając mnie na rękach. Podszedł do łóżka ,na którym mnie położył i na mnie popatrzył. Czułam przyjemne dreszcze i chciałam czuć jego bliskość. Zaciągnął z siebie koszulkę i zawisnął nademną. Zaśmiałam się i opletłam go prawą nogą oraz wykonując taki ruch, że ja byłam na górze. Wpiłam się w jego usta ,a on oddał to ze zdwojoną siłą. Chłopak zaczął zdejmować moją górną część garderoby kiedy ja badałam jego mięśnie. Lekko podniosłam biodra i powolnym ruchem opadłam z powrotem ocierając się o jego kolegę. Josh jęknął i szybszym ruchem praktycznie zerwał ze mnie bluzkę, a następnie spodnie. Cieszyłam się w duchu, że dziś ubrałam swój koronkowy, czarny komplet. Jęknęłam co zmotywowało go do działania. Obrócił nas tak,że leżałam pod nim. Jedną rękę trzymał na moich żebrach,a drugą zjeżdżał po moim brzuchu w dół. Kiedy zahaczył o koniec koronki jęknęłam mu w usta. Czułam jak moje soki moczą bieliznę. Telefon chłopaka zawibrował przez co oprzytomniałam.

Chce tego... Naprawdę chcę...ale nie możemy... Ja nie mogę ozwolić ,aby to się tak skończyło...

Prześlizgnęłam się pod jego ramieniem i z bólem w sercu zeszłam z łóżka.

-Zrobiłem coś nie tak.?- spytał siadając na łóżku.

-Nie, ale my nie możemy... Nie możemy... Ja nie mogę- wysapałam.

Z wielkim trudem powstrzymywałam się aby się nie rzucić na niego. Po moim policzku spłynęła łza. Tak bardzo chciałam, a nie mogłam. Chłopak wstał z łóżka i przytuł mnie. Poczułam jego wybrzuszenie w spodniach. Nie chciałam go torturować, ale ja nie mogłam.

-Przepraszam -szepnęłam w jego tors.

-Spokojnie. Poczekam na ciebie.

Te słowa mnie zbiły z tropu. Nie jesteśmy przecież razem. Czułam kolejne łzy spływające po moich policzkach. Trudno mi było się powstrzymywać.

-Czemu płaczesz? Nie płacz. Proszę- powiedział delikatnym głosem.

-Bo ja naprawdę bardzo tego chcę i trudno mi sobie zakazywać.

-Cały czas tu jestem. Nawet teraz. Możemy w każdej chwili.

-No właśnie nie możemy- szepnęłam i zaszlochałam.

-Niby czemu. Jeśli oboje tego chcemy.

-Ja chcę , tyle że nie mogę.

-Czemu?- odsunął się, aby na mnie spojrzeć.

-Rok temu okazało się ,że muszę mieć operację, gdyż miałam podejrzenia raka szyjki macicy...-zaszlochałam- na szczęście cały czas jestem płodna. Cztery... miesiące temu okazało się, że mam nawrót. Od tamtej chwili muszę poczekać 4,5... miesięca i wtedy się zobaczy ,czy ...jestem ...płodna ,a po 5 miesiącach mogę ...dopuścić się zbliżenia.

Sometimes it is hard.[zawieszone]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora