1.13. Ogary

7.7K 443 42
                                    

Wstałam bardzo wcześnie, po wczorajszej wizycie u Alexandry miałam dość, ale dzisiaj musiałam odwiedzić ją ponownie. Zamknęłam oczy i pomyślałam o domku czarownicy, o zapachu palonych ziół i charakterystycznej mieszance eliksirów. Gdy otworzyłam oczy, ujrzałam drugą parę oczu tylko że o intensywnie głębokim odcieniu fioletu. Alexandra popatrzyła na mnie i po chwili zamysłu zapytała:

— gotowa?

Pokiwałam niepewnie głową i wysłuchałam wszystkich poleceń Alex. Położyłam się na łóżku, zdjęłam spodnie, majtki i bluzkę. Czarownica  zaczęła coś mówić w swoim języku, nie wiem skąd ale rozumiałam ją.

— Vaidyaṁ nīru mariyu herb hel tana garbhanlō ī rākṣasuḍu campaḍāniki. Humble takkuva noppi bādha avasaramavutundi endukaṇṭē

O uzdrawiająca wodo i piekielne ziele, zabijcie tą poczwarę w jej łonie. Ukorzcie lekko ból bo cierpienie jest potrzebne. Co ona wygaduje jaką poczwarę? Jakie Cierpienie. Zobaczyłam wielki miedziany drut zakończony szpikulcem po srebrzany na samym końcu. Zacisnęłam uda, ale czarownica powiedziała że zrobi to siłą i starą metodą. Za pomocą magi rozszerzyła mi nogi i wsunęła we mnie szpikulec, zaczęłam okropnie krzyczeć, ogień trawił mnie od środka. Alex zakneblowała mnie żeby nie było słychać moich wrzasków. Dłużej nie mogłam wytrzymać i zemdlałam.

Kiedy się ocknęłam, czułam potworny ból i nie mogłam się ruszyć, byłam ubrana. Przeszukałam wzrokiem pomieszczenie, ale nigdzie nie znalazłam czarownicy...

Wróciłam do piekła. Nie skupiłam się dokładnie  i wylądowałam przed stopami samego Lucyfera. Zobaczyłam jego rozszerzone źrenice i rozdziawioną buzie. Podbiegł do mnie i zaczą się wydzierać....

Lucyfer...



Gdzie do jasnej cholery jest Katherine? Wczoraj wróciła na noc a rano zniknęła ! Co ona wyprawia? Gdy tak rozmyślałem o Ren, zupełnie wyleciała mi z głowy sprawa Dagona już miałem do niego iść kiedy u moich stóp pojawiła się Ona. Katherine miała potargane włosy, bluzkę i spodnie we krwi. Wybałuszyłem oczy i zacząłem na nią wrzeszczeć:

—  Co Ty sobie kurwa wyobrażasz? Znikasz na prawie dwa dni i nagle pojawiasz się u mnie cała we krwi. Coś Ty zrobiła do jasnej cholery, gadaj!

— No bo Ja, ja coś zrobiłam... — zaczęła się jąkać

— Ale co ?! Dobra zresztą jak nie chcesz mówić to sam się dowiem — warknąłem

Podeszłem od tyłu do wystraszonej Katherine i wniknąłem w jej umysł, nigdy nie robiłem tego komuś, kto dla mnie coś znaczy. Nie chciała po dobroci więc dowiem się siłą. Wdarłem się do jej umysłu i przeżyłem szok. Jak ona mogła zrobić coś takiego, no tak niby jestem władcą Piekieł i co z tego to było moje dziecko. Usunąć je w taki sposób i to za pomocą jakiejś wiedźmy. Niech tylko dopadnę tą przekleta czarownice obedrę ją żywcem ze skóry. Jest jeszcze Damon w prawdzie jest bratem Schinigami a mieć ich dwóch po przeciwnej stronie nie będzie dobrze. Ale i tak go ukarze niech tylko zjawi się w Piekle. Ren wyglądała masakrycznie ciągle krwawiła i traciła przytomność. Nie wiem co ja robię, ale postanowiłem, że oddam ją pod opiekę Pandory i Carli, one mają się nią zająć przez jakiś czas a ja w tym czasie stworze dla niej ochronę. Tak nie będzie że ona będzie  sobie sama uciekać i robić co jej się żywnie podoba. Zamierzałem dla niej wziąć  ochroniarzy- piekielne ogary, oczywiście pod nędzną ludzka postacią. Typowy piekielny Ogar jest nadnaturalnie wielkie . Jego futro ma barwę rdzawoczerwoną czasami ceglastą. Oczy świecą czerwonym blaskiem. Zęby, język i plamki na futrze są koloru czarnej sadzy. Ciało piekielnego Ogara wydziela charakterystyczną woń siarki i dymu. Pod zwierzęcą postacią nie rozumieją mowy. Same natomiast wydają warczące, puste dźwięki, przyprawiające o dreszcz niepokoju. Ogary są przebiegłymi istotami zarówno w ludzkiej powłoce jak i zwierzęcej. Podczas polowań nie ujadają, poruszają się w całkowitej ciszy. Wyjątkami jest pogoń za uciekającym, świadomą ich obecności. Polowanie z nimi to czysta frajda i przyjemność dla mych oczu. Uwielbiam patrzeć jak stado bezszelestnie otacza ofiary kołem a następnie dwa osobniki podkradają się do nich i atakują najbliższą istotę, starając się skierować zdobycz w stronę ukrytego stada. Podczas walki zieją w przeciwników ogniem, atakują przy pomocy swych ostrych zębów. Czasem udaje im się złapać przeciwnika w uścisku szczęk i z bliska dmuchnąć w niego strumieniem ognia. Ogary są odporne na ogień a doskonały wzrok i słuch pozwala im nieraz dostrzec nawet intruzów pod wpływem niewidzialności. Będą wspaniałymi ochroniarzami.

Piekielne ogary to przebiegli łowcy, działający w sforach. W przeciwieństwie do zwykłych psów, nie ujadają podczas polowania, poruszając się w całkowitej ciszy. Wyjątkiem jest pogoń za uciekającą, świadomą ich obecności zdobyczą. Zazwyczaj Jeśli ofiara nie zdoła uciec, pozostałe ogary wkrótce włączają się do walki. Piekielne ogary na początku walki, co jest, jak się można domyślić, szczególnie skuteczne. Istoty te są odporne na ogień a doskonały wzrok i słuch pozwala im nieraz dostrzec nawet intruzów pod wpływem niewidzialności. Poszedłem pod bramy Arioch gdzie zawsze było najwięcej piekielnych stworzeń. Wybrałem samca i samice i kazałem iść za sobą. Posłuchali, bo jak by mogli by mi się sprzeciwić. Użyłem starych zaklęć i Ogary zaczęły przybierać ludzką postać. Samica zmieniła się w wysoką kobietę o głębokich czarnych oczach z przebłyskami czerwieni. Włosy miała tak samo ciemne jak jej oczy. Wysportowana, dumna sylwetka i twarde rysy twarzy nadawały jej groźny wygląd. Samiec zmienił się w mężczyznę o ciele atlety, wszystko w jego wyglądzie mówiło że lepiej zanim nie zadzierać, ponury i oddany, idealny poddany.

— Witam was Raksano i Saracenie, będziecie chronić Katherine przekładając w razie niebezpieczeństwa własne życie. Złóżcie przysięgę.

— Sisi kuapa ninyi wanawake Katherine kulinda dhidi ya hatari yoyote. Maisha yake pzekładamy juu yake na kuapa kwamba kujaza kila amri yako na utii na nidhamu. Sisi kuapa.

— Raksana i Saracen złożyli przysięgę w piekielnym języku, ich niski gardłowy głos rozbrzmiewał w moich uszach wypełniając ciało siłą nowych podanych. Miodem dla mych uszu było słuchać słów przysięgi —  Przysięgamy Ci panie chronić Katherine przed wszelkim niebezpieczeństwem. Jej życie przekładamy nad swoim i przysięgamy że wypełnimy każdy twój rozkaz z posłuszeństwem i sumiennością. Przysięgamy.

Zaprowadziłem ich do sypialni Ren i kazałem wezwać jak się obudzi. Dostanie niezłe kazanie.

 * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * ** ** * * * ** * * * * * * * * *** * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * ** ** * * * ** * * * * * * * * *** * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * ** ** * * * ** * * * * * * * * *** * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * ** ** * * * ** * * * * * * * * *** * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * ** ** * * * ** * * * * * * * * *** 

Rozdział dedykuje @Anonimowa dla, której stworzyłam postać Saracena, ponurego i oddanego Lucyferowi. :)

Przepraszam że taki krótki :/ 

Następny postaram sie dłuższy :)

Licze na wasze KOMENTARZE I GŁOSY :*

Sam na sam z LucyferemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz