five (part ll)

626 67 14
                                    

Byun Baekhyun odbył niezwykle długą podróż, aby znaleźć się pod drzwiami prowadzącymi do łazienki. Nie planował tam iść, jednak nie miał innego wyjścia. Chciał jak najszybciej uwolnić się od towarzystwa byłej ukochanej.

Otworzył drzwi, a do jego nozdrzy dotarł zapach mięty wymieszanej z lekką nutą męskich perfum.

Łazienka wyglądała tak samo bogato jak reszta budynku. Utrzymywała się w jasnych kolorach, co dodawało jej elegancji. Umywalki zostały umieszczone na wymyślnych, marmurowych posążkach.

Podszedł do jednej z nich i oparł dłonie na chłodnych krawędziach.

Podniósł wzrok, aby po chwili ujrzeć swoje odbicie w ogromnym lustrze. Idealnie maskował uczucia, które zaczęły się w nim gromadzić. Ból, wściekłość, zażenowanie- wszystko chowało się za obojętnym spojrzeniem.

To było latem.

Górujące słońce oświetlało każde miejsce w mieście, nie dając spokoju mieszkańcom. Wśród nich był także Baekhyun, który w głowie miał tylko swoją miłość-Taeyeon.

Z okazji ich rocznicy, która pokrywała się również z urodzinami  kobiety, ciemnowłosy postanowił to uczcić.

Wiedział, co ona lubi najbardziej i wiedział, że może ją tym uszczęśliwić. Ten dzień przypadał tylko raz w roku, więc pragnął, aby był jak najpiękniejszy.
Po wyjściu z firmy, która powoli zaczynała piąć się w górę, ruszył w stronę kwiaciarni, gdzie miał odebrać wcześniej zamówiony bukiet składający się z ulubionych kwiatów kobiety.

Wiedział jak małe gesty potrafią cieszyć.

Po niespełna dziesięciu minutach trzymał w dłoni ponad 100 czerwonych róż w cudownym przyozdobieniu. Z uśmiechem udał się do samochodu i rozmyślał nad dalszą częścią tego dnia.

Uśmiechnął się delikatnie na to wspomnienie i spuścił wzrok na śnieżnobiałą umywalkę.
Zadawał sobie pytanie, jak to możliwe że Taeyeon tak się zmieniła?

Po przekroczeniu progu domu, przywitała go jego ukochana z szerokim uśmiechem.

Miała na sobie skromny, ale piękny i dziewczęcy strój składający się z delikatnej, ciemnoczerwonej sukienki sięgającej do kolana i uroczego naszyjnika, który dostała od Baekhyuna.

Kiedy tylko wręczył jej bukiet, bardzo się zdziwiła.
-Baek, nie musiałeś tego robić!- powiedziała z jeszcze większym uśmiechem, ściskając kwiaty.

Mężczyzna podniósł jej podbródek i uniósł kącik ust.
-Robię to, żeby widzieć ten uśmiech- złożył na jej czole pocałunek. Była od niego znacznie niższa, więc często to robił- Ale to nie koniec na dziś!

-Jak to? To już wystarczający prezent, zbyt często mi je robisz- zaśmiała się kobieta, patrząc w oczy wyższego.

Czuła od niego miłość i ciepło, której każdy mógł jej jedynie zazdrościć. Była przy nim niesamowicie szczęśliwa, a każdy dzień u jego boku był dla niej darem.

-Włóż te kwiaty do wazonu, a na dalszą część dnia mam plany- uśmiechnął się, a następnie lekko ją uścisnął.

Wspomnienie to zaczęło wywoływać w nim mieszane uczucia. Przez jego plecy przeszedł nieprzyjemny dreszcz.

Baekhyun prowadził Taeyeon przed siebie. Na jej oczach umieścił swoje dłonie, aby nie widziała gdzie idzie.

Była ciekawa, jednak ufała ukochanemu i wiedziała, że niespodzianka na pewno jej się spodoba. Po kilku minutach Baekhyun opuścił dłonie.

Little Sunshine Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz