Rozdział 1 ,, ktoś nowy"

105 4 2
                                    

Jak co rano - no prawie co rano - obudziłam się przed budzikiem . Kochałam za to poniedziałki - tylko w poniedziałki wstwałam przed buzikem- dzięki pozostałości energi z niedzieli budziłam się wcześniej a co najważniejsze byłam wyspana .No tak w miarę. Miałam świadomośc , że dzisiejszy dzień zdecydowanie bedzie się różnił się od poprzednich .Nie miałam pojęcia , że ta nowa znajmość całkowicie zmieni moje dotychczasowe życie. A z kąd to wiedziałąm ? Według niektórych jest to 6 zmysł ale w moim przypadku było to coś silniejszego - wewnętrzny głos mówiący żeby uważać - dośc często miałam takie przeczucia , najczęściej podczas snu i ataków narkolepsji . Dziś ciesze się , że go nie posłuchałam i poszłam tego dnia do szkoły.Ale wracjamy do tego co teraz.

Z zamysleń nad sensem moich snów - jeśli można je tak nazwać - wyrwał mnie głos babci informujący , że za chwile będzie gotowe śniadanie . Odkrzyknełam babci , że za chwile zajde na dół po czym zaczełam się ubierać . Mój ubiór skaładał sie - z czarnej lub białej bluzki na ramiączkach - w tym wypadku była to czarna koszulka. Na to nałozyłam jasno szary porozciągany swterek zrobiony przez moją babcie na moje urodziny . Na ręce chciałam założyłam coś ala doczepiane rekawy w koloże koszulki ale uznałam , że jest na nie za ciepło . Miałam takich kilka w różnych kolorach i odcieniach . Dolna cześć mojej gardoroby skaładała się z czranych zakolanówek i czarnych pozaciernach spodni z jedną nogawką do kolana a drugą do połowy uda. Spojrzałam na lusterko i zauważyłam , że moje włosy znowu urosły ale nie jakies kilka milmetrów a kilka centymetrów. Z praku pomysłu co z tym zrobić związłam je w poluzowanego warkocza który siegał mi prawie do kolan . Zwięczeniem mojego ubioru była za duża czarna bluza z kapturem , którą dostałam od Shina .Wsumie to nie dostałam a porzyczyłam jak kiedyś wracaliśmy z nad jeziora ale zaczeło lać i mi ją porzyczył a kiedy chciałam oddać powiedział , że moge ją zatrzymać .

W drodze do kuchni prawie zabiłam się na schodach co było w moim przypadku jest normą . Cudem jest , że jeszcze się nie zabiłam albo czegos sobie nie skręciłam .Miałam już w życiu nie jeden wypadek - jednym z nich była skrencona kostaka - a to , że zwsze miało to z wiązek z wycieczka szkolną albo jakimś wypadem w las to już nic dziwnego . Prawda ? Ależ oczywiście , że nieprawda .Z nielicznych wycieczek wracałam bez urazu ale nie tylko ja . Wskład osób, którym zawsze -no praktycznie zawsze - się coś działo wchodze ja i moi przyjaciele i jeszcze kilkoro osób odemnie z klasy i ze szkoły .

W kuchni czekała na mnie już moja najukochańsza babcia ze śniadaniem . Czemu najukochańsza ? Ta niziutka osoba o kródkich siwych włosa w postaci mojej babci jako jedyna się mną zaintersowała i mnie przygarneła podczas kiedy reszta rodziny miała mnie gdzies albo uważała mnie za jeden wielki problem . Czemu ? Byłam i jestem wynikiem romansu mojego ojca z jakąś kobietką . O romansie nikt nie wiedział dopuki pod drzwiami domu moich rodziców - raczej tylko mojego ojca i przybranej matki - nie znalazł się koszyk z powiadomieniem , że z tego romansidła powstałam ja . W koszyku albo kolysce bo nie wiem co to było był tylko list z moim imieniem , datą urodzenia , wisiorkiem w kształcie gwiazdy z kryształem na środku i prośbą o opieke nade mną. Zajmowali się tak mną przez pięć albo sześć lat aż w końcu moja macocha - myśląc , że będzie z moim ojcem miała dziecko - dowiedziała się , że jest bezpłodna za co obwiniała mnie . Obwiniać o coś takiego pięcio letnie dziecko jak dla mnie to chore . Niestey skończyło się na tym , że moja macocha podczas jednej z kąpieli próbowała mnie utopić miałam szczeście , że wtedy byli mój ojciec i babcia w domu i mnie tak jakby urtowali a właściwie to bardziej babcia . Jak się okazło po jakiś dwóch latach historia śię powtórzyła tylko tym razem to rodzice postanowili się zmówić i razem mnie ukatrupić. Tym razem jednak interweniowała sąsiadka . Po rozprwie o próbe morderstwa rodzice poszli do więzienia - nie jestem pewna na jak długo ale oby jak najdłużej - szczeże nie mam ochoty mieć doczynienia z tą częscią rodziny . Ale wracając do tematu po rozprawie było pytanie gdzie mnie wcisnąć bo do domu dziecka uznali , że mnie nie dadzą bo to by było za duży szok czy coś takiego . Na szczęscie odezwała się babcia od strony taty , że ona się mną zajmie ale pod pewnym warunkiem. Warunek ten stanowił , że jeśli moi rodzice wyjdą z więzienia to ja będe mogła zdecydować z kim chce zostać z nią czy z nimi - oczywiście wybrała bym babcie - ale jeśli babcia niedaj boże umże a rodzice wyjdą z więzienia to mają kategoryczny zakaz kontaktów ze mną jeśli nie bede tego chciała . Z tego co wiem babcia tą obietnice zapisała też w testamęcia. Ale teraz wracajmy do czasu obecego a nie do czarnej i nie miłej przeszłośći .

Półbóg mroku | PJO  / PorzuconeWhere stories live. Discover now