3

243 13 0
                                    


 

Luna
-Lunita ,a przypadkiem nie musisz się uczyć?

-Nina mi później pomoże.Chodzi ze mną do klasy.

Już kogoś poznałaś to świetnie-powiedziała Ambar ze sztucznym uśmiechem.Kiedy moi rodzice zaczęli prace u Sharon moje życie całkiem się zmieniło.Zmieniłam miejsce zamieszkania i kraj.Mieszkałam w pięknym Cancun,miałam przyjaciół ,a zwłaszcza jesnego...Simona.Poznaliśmy się w przeczkolu....ale dosyć z tym.Kontynuując.Chodzę do Blacke Saut Colage (nie wiem jak to się pisze xd dop.aut.) najleprzej szkole w BA.Ambar to córka chrzestna Sharon i jest bardzo zimna i niezbyt się lubimy.

-Oj kochanie niech pójdzie i tak nic to ci nie zaszkodzi-powiedział Matteo

-Och....no okej chodź-powiedziała blondynka,a ja uraowana ruszyłam za nimi.

Kiedy doszliśmy do tego miejsca byłam w niebowzięta.Tu było jak z moich najwspanialszych snach.

-My pójdziemy na tor ,a ty Lunita rób co chcesz-powiedziała dziewczyna.Byłam ciekawa o jaki tor chodzi i po cichu poszłam za nimi.Widziałam jeżdżących ludzi,któży wyglądali jak by latali.Kiedy tak marzyłam poczułam jak ktoś mnie szturcha.Kiedy się obruciłam zobaczyłam chłopaka ,który chodzi cały czas z Matteo to chyba jego najleprzy przyjaciel.

-Co tu robisz księżniczko?

-Może najpierw byś mi się przedstawił?

-A przepraszam...jestem Gaston.

-Luna

-Chciała byś pojeździć?

-Z chęciom!

-To choź.-pociągną mnie do szatni założyłam wrotki na nogi i pochwili zaczęłam jeździć.Gaston jeździł obok nieraz mnie zaczepiając.Czułam jak by cały czas obserwował nas Matteo ,ale może się myliłam.Jeździliśmy jeszcze przez chwilę kiedy podjechali do nas Ambar i Król Paw.

-Już poznałaś mojego przyjaciela?

-Tak jest naprawdę miły-kiedy to powiedziałam Gaston mnie przytulił.Odwzajemniłam uścisk.

-Chyba mam przyjaciółkę-powiedział chłopak

-Matteo dlaczego się tak patrzysz?

Matteo

Kiedy zobaczyłem ,że razem jeżdżą nie wiem co to było ale jakieś uczucie kazało mi to zakończyć.Kiedy gadaliśmy Gaston nagle przytulił Lunitke.Poczułem ucisk w gardle i nie mogłem spuścicz oczu z dziewczyny.

-Matteo dlaczego się tak patrzysz?-dopiero do mnie dotarło że nie spuszczałem z brunetki oczu.

-Myślałem nad krokami do choreografii-mój PRZYJACIEL wzruszył rękoma i pociągną Lunę z zamiarem dalszego jej podrywania.Nie wiem co to było czyżby spodobała mi się Luna? NIE NIE MOŻESZ JEJ KOCHAĆ. KOCHASZ AMBAR.
 Miałem tysiąc myśli na minute.
Powiedziałem Ambar ,że muszę iść do domu.Kiedy szłem rozpadało się.Biegłem i zobaszyłem w oddali altankę , w której siedziała luna z ciastem.

-Po co ci ciasto?-spytałem ze śmiechem

-Musiałam przywieść mamie bo miała na nie ochotę ,a nie chciało jej się piec.

-Jesteś jak taka kelnereczka i od dzisiaj tak na ciebie będę mówił KELNERECZKA.

-Haha bardzo śmieszne ,ale muszę iść.-kiedy szła potknęła się i upadła.Złapałem ją w ostatniej chwili.Patrzeliśmy sobie w oczy.Kiedy ona przygryzła wargę miałem ochotę ją pocałować, ale tego nie zrobiłem.Podniosłem ją patrząc się jej cały czas w oczy.

-Dziękuję za pomoc i pa-powiedziała bardzo szybko.Jeszcze długo patrzałem się w odchodzącą postać dziewczyny.Tylko coś poczułem......lecz nie wiem co.

 

 

Jak obiecałam rozdział jest dłuższy.Jak macie pomysły piszcie śmiało;) :)

Nieokiełznane uczucia | LUTTEOWhere stories live. Discover now