"Zmysły"

42 7 0
                                    

Wzrok niepotrzebny mi do szczęścia.

Złudne obrazy, przekłamane odbicia.

Nigdy nie ufałam swoim oczom.


Choć lubiłam patrzeć na ciebie.


Jednak przecież teraz wciąż mogę cię widzieć!

Tylko na swój sposób.

Oryginalnie.

Zawsze lubiłam omijać utarte szlaki.


Na twój obraz składa się wiele szczegółów, wiesz?


Widzę cię, gdy mnie wołasz.

Masz głos lekko zachrypnięty, ale ciepły, radosny.

Miło słuchać, gdy szepczesz mi nim do ucha.

Nieważne nawet - co.

Mogą to być słowa piękne, mogą być banalne.

Dla mnie każde mają znaczenie.


Widzę cię, gdy mnie całujesz.

Smak twoich ust zawsze ma w sobie nutę czekolady.

Choć czasem wkrada się w nią gorzkość piwa.

Twoja krew też jest słodka.

Nie istnieje dla mnie lepszy afrodyzjak.


Widzę cię, gdy pozwalasz mi przylgnąć do siebie, gdy pozwalasz spać obok.

Zawsze wtedy chowam twarz w twojej koszuli.

Czemu nikt wcześniej nie powiedział mi, że męska szyja tak pięknie pachnie?

Wtulając nos w jej zagłębienie, przymykając oczy -

- napawam się kolejnym kawałkiem ciebie.


Widzę cię, gdy błądzisz rękoma po moim ciele.

Gdy i ja przesuwam dłońmi po twoich ramionach, torsie, plecach.

Gdy oboje stajemy się jednym.

Ale wystarczy, bym opuszkami mogła delikatnie dotknąć twojej twarzy.

Badając jej rysy.

Widzę cię wtedy bardziej, niż gdy mogłam cię widzieć.


Czasem jednak sobie tak myślę.

Tuż nad rankiem, zanim idę spać.

Gdy ty jeszcze jesteś pogrążony w sennych marzeniach.

Że gdybym mogła, jeden jeszcze raz, spojrzeć na ciebie -

- nie przeszkadzałoby mi, gdybym miała zmienić się po tym w pył.


Ale nie chcę, byś był smutny.

Zostanę.

I będę widzieć cię tak, jak tylko ja potrafię.

25.03.2014, A. M. N. 

ZmysłyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz