antidotum
moje metrum
mówię ci zostań, to biegniesz
mówię ci biegnij, nie legniesz
antidotum?
nie mam siły
przyjdź tu do mnie, boże miły
narkotyki? rdzewiejące scyzoryki
w ścianach dziwnych kształtów wnyki
cienie tańczą po sufitach
diabeł dzwoni i szeleści
w boga nie wierz, zabij teści
no to zrobiłam — trupów dwoje
w piwnicy kolejne, wykorzystane, martwe dziewoje
bóg zaś nie przyszedł na odkupienie
przecież się wyspowiadałam, czekam na zbawienie
YOU ARE READING
alegoria snu
Poetrypoeta poezji nie jest równy bo jak człowiek istocie ma stawić czoła ... moja poezja to jeden wielki bałagan, bo w końcu cytuję co mam w głowie