12

3.5K 188 14
                                    

Za późno na przemyślenia.. Za późno na cokolwiek.. 

Kiedy ten skurwysyn zaczął rozrywać mi bluzkę usłyszałam kroki, ten frajer też je usłyszał bo automatycznie wstał, wyjmując z tyłu broń..

-Kto?-krzyknął przed siebie.

Po chwili usłyszałam cichy śmiech.. Znajomy... nawet bardzo. Kiedy ja zastanawiałam się kto to, zobaczyłam tylko jak pod naciskiem mocnego uderzenia ten oblech wywraca się, nie wstawał, chyba stracił przytomność.. W tym czasie poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce i idzie przez ciemne pomieszczenie. Poczułam również znany mi już zapach perfum... Już wiem...

-A..Ash?-zapytałam ostatkami sił

-Spokojnie maleńka, wracamy do domu

Poczułam wtedy tak wielką ulgę i  radość, że aż na policzkach znalazły się łzy.. Tyle, że radości.

Czułam się już bezpieczniej, wiedziałam, że przy nim nic mi się nie stanie. Czułam...Że się zakochałam... Kiedy wyszliśmy z tego budynku spojrzałam na Asha...

-Dziękuje-powiedziałam wtulając się w jego umięśniony tors.

-Nie ma za co maleńka-odpowiedział z spokojem po czym wsadził mnie do auta, wsiadł na miejsce kierowcy i odjechał...




Kochani! Dziękuje, że jesteście i czytacie moją opowieść <3 widząc ilu Was jest, aż chce mi się pisać! Dziękuje również za wszystkie komentarze i vote! To dla mnie naprawdę ogromna motywacja! Buziaki! <3

* Messenger *Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz