Rozdział 3

42 5 5
                                    

Szłam korytarzem, gdy nagle usłyszałam męski głos.

-Vanessa!- krzyknął ktoś z daleka, więc odruchowo się odwróciłam myśląc, że to do mnie.

I nie myliłam się. Przede mną stanął wysoki brunet. Poznałam go od razu. To ten sam chłopak, którego spotkałam wcześniej. Miał na sobie granatowy krawat, tego samego koloru spodnie i białą koszulę z logiem szkoły. Domyśliłam się, że to tutejszy mundurek. Ciekawe, jakie mają dziewczyny..

—Hej Vanessa—przywitał się z uśmiechem na twarzy.

—Hej..Mógłbyś przypomnieć mi jak masz na imię?—Mimo, że go pamiętałam, nie mogłam sobie przypomnieć jego imienia.

—Matteo. Jak mogłaś zapomnieć, przecież tak samo ma na imię twój chłopak—powiedział z udawaną irytacją.

—Racja, wybacz. Skoro już się znamy mógłbyś oprowadzić mnie po szkole? Nawet nie wiem gdzie są toalety, a mam potrzebę.

Brązowooki wskazał drzwi za mną. Zabawne, że ich nie zauważyłam. Weszłam do środka i ujrzałam białe kafelki. Otworzyłam pierwsze lepsze drzwi, szybko zrobiłam to, co musiałam i wyszłam. Matteo czekał na mnie opierając się o ścianę.

—Co tak długo, byłaś na dwójce?Zaśmiał się, a ja razem z nim. Bardzo łatwo mnie rozśmieszyć.

—Zabawne, nie byłam tam nawet trzy minuty.

Zwiedzanie zaczęliśmy od parteru. Znajdowała się tam jadalnia, w której były trzy długie stoły. Na moje oko miejsc wystarczało dla mniej więcej stu osób. Jak na taką dużą szkołę to mało.

—Nie wyobrażam sobie, że wszyscy uczniowie się tu mieszczą.

—Uczniów jest dziewięćdziesiąt razem z tobą, a miejsc sto dwadzieścia. Jeszcze spokojnie można kogoś przyjąć.

Na najniższym piętrze budynku oprócz jadalni znajdowały się też wszystkie sale. Niestety nie zobaczyłam jak jest w środku, ponieważ były zamknięte.

—Opowiedz mi o tej akademii—poprosiłam.—Mało wiem, właściwie nic, a skoro mam się w niej uczyć, to pasowałoby ją trochę znać.

—Jak już mówiłem ogólnie jest dziewięćdziesiąt uczniów. Najwięcej w czwartej klasie, a najmniej w pierwszej. Nie chodzi tu o wiek, a o to kiedy zostajesz przyjęta. Ja jestem w trzeciej klasie, a mam siedemnaście lat. U niektórych moc ukazuje się wcześniej, u niektórych później, rozumiesz?

—Rozumiem, a jaką ty masz moc?

—Ja potrafię czytać w myślach.

Nie uwierzyłam mu. To niemożliwe. Jak sądzi, że dam się nabrać, to grubo się myli.

—Nie wierzysz mi.

—Oczywiście, że nie. A jest ktoś, kto by ci uwierzył?

—Udowodnić?

—No jasne, chociaż wątpię, czy dasz radę.

—Pamiętasz jak powiedziałaś mi, że twój chłopak ma na imię Matteo?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 12, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

NadzwyczajniWhere stories live. Discover now