§ 1

5.2K 307 24
                                    

    Motywacja jest tym, co pozwala Ci zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala Ci wytrwać.    

    Ryum Jim 


W końcu, nastał ten upragniony dzień, w którym miała rozpocząć całkowicie nową drogę w jej życiu. Co prawda, gdy Cordelia za taki dzień uważała również dostanie się dostała się na Harvard, lecz wówczas nie sądziła, że uda jej się być jedną z najlepszych studentek na tym renomowanym Uniwersytecie. Było to niesamowite doświadczenie i, przyznawała przed samą sobą, niezmierne zaskoczenie jej własnym samozaparciem i umiejętnością pochłaniania tak dużej ilości informacji. Zanim jednak zobaczyła swoje nazwisko na liście przyjętych na uczelnię, trzeba było przeżyć liceum. A to było istną męczarnią, przynajmniej dla niej. Musiała zmierzyć się z nienawistnymi spojrzeniami bogatych i niesamowicie rozpuszczonych rówieśników, którzy nie widzieli nic dalej, niż czubek własnego nosa. Odkąd pamiętała, była nieśmiała. Pomimo mało sprzyjającej atmosfery, to właśnie liceum zmieniło szarą myszkę w przebojową dziewczynę, która pragnęła więcej.

Cordy była niewielkiego wzrostu brunetką, nad czym niezmiennie utyskiwała jako nastolatka. Nie przepadała za wyglądem elfa, który odziedziczyła po matce. Uważała, że największym jej atutem są oczy o bardzo jasnym odcieniu błękitu. Cieszyła się także, że nie musiała uważać na to co je, by zachować szczupłą sylwetkę, podczas gdy jej rówieśniczki walczyły o to, aby osiągnąć wymiary top modelek. Oczywiście doskonała przemiana materii nie zwalniała jej z obowiązku utrzymywania swojej kondycji fizycznej w dobrej formie. Trzy razy w tygodniu odwiedzała klub fitness swojego przyjaciela z dawnych lat. Samo towarzystwo Alexa poprawiało jej nastrój, a ćwiczenia były jedynie przyjemnym dodatkiem, a nie uciążliwym obowiązkiem. Pozwalały jej na pozbycie się babeczek, które kupowała każdego dnia w pobliskiej kawiarni i zajadała rozkoszując się ich smakiem. Czasami gdy tego potrzebowała, godzina spędzona na różnych przyrządach w siłowni wyciągała z niej cały stres, który niezmiennie towarzyszył jej od czasów szkolnych.

W tej chwili Cordy żałowała, że nie ma czasu, by przejechać kilka mil na stacjonarnym rowerku, co zmniejszyłoby tremę jaką miała przed pierwszym dniem w wymarzonej kancelarii. Stała jednak przed szafą i usiłowała wybrać najlepszy strój na swoje pierwsze spotkanie z przeznaczeniem. Nie było to łatwe, bo jak często mówiła jej matka, miała stodołę ubrań i właściwie nie było w niej nic konkretnego. Nie rozumiała tylko, czemu zaraz stodołę? Przecież na to określenie jej pojemna, aczkolwiek w tej chwili już niewystarczająca, garderoba stanowczo jeszcze nie zasłużyła. Trzeba będzie ją powiększyć – pomyślała jeszcze Cordelia, zapinając eleganckie, granatowe spodnie. Do tego dobrała jasno niebieską koszulę.

— I jak wyglądam? – zapytała podchodząc do brata, który od kilku godzin siedział na kanapie w salonie i przełączał bezmyślnie kanały, nie zaszczycając żadnego choćby dłuższą uwagą.

— Cóż... normalnie - mruknął pod nosem, tylko zerknąwszy na Cordy.

— Jak zwykle jesteś bardzo pomocny! – sarknęła w odpowiedzi, zaplatając dłonie na piersi.

— A co niby mam powiedzieć? Zawsze wyglądasz tak samo.

— Dzięki, Drew. Jesteś doprawdy uroczy – mruknęła zła, że nie poprosiła Tamary o poradę w sprawie stroju.

— Daj spokój, siostra. Przecież gdybyś wyglądała jak małpa w zoo, to z całą pewnością bym ci o tym powiedział – stwierdził Andrew, wzruszając niedbale ramionami.

— Dobrze wiedzieć – wymamrotała pod nosem.

Cordelia z ciężkim westchnieniem wróciła do garderoby.

Prawnicy - tom 1 - WYDANA :) (Premiera 08.02.2019 r.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz