Rozdział I

152 6 3
                                    

   Żałoba po zmarłym sułtanie dobiegła już końca, ale on wciąż pozostawał w sercach swoich bliskich. Teraz najważniejszym celem wszystkich jest zdobycie władzy.
  
   Do wiekiego pałacu w Topkapi zjechał bogatozdobiony powóz zastrzeżony w dwa białe rumaki. Wysiadła z niego piękna kobieta o ciemniejszej karnacji. Włosy miała koloru kasztanowego, długie i kręcone. Na sobie miała piękną niebieską suknie. Na jej twarzy gościł uśmiech. Zaraz po niej z powozu wysiadła druga kobieta. Ta miała jasną karnację i długie włosy, o kasztanowej barwie. Ubrana była w suknie koloru czerwonego. Prowadziła za rękę dwetniego chłopca. Tuż za powozem z pięknego, białego rumaka zszedł przystojny mężczyzna. Ubrany był w prześliczny biały kaftan. Był to wielki książe Bayazyd, który przybył do stolicy, wraz z matką, żoną oraz dwuletnim synkien, przejąć władzę. Na dziedzińcu wszystko było już gotowe. Na placu zgromadzili się paszowie, beyejowie oraz janczarzy. Wrota otworzyły się, a przez nie przeszedł dwudziestoczterolatek. Zasiadł na specjalne dla niego przygotowanym tronie. Zaczęła się uroczystość. Matka Bayazyda ( sułtanka Rana ) oraz jego żona ( Katarzyna ) z małym Mustafą obserwowali wszystko z wieżyczki.

    Ayse nie była zbyt wesoła. Nie chciała aby to Bayazyd przejął władzę, lecz jej syn. Niestety Mehmed ma dopiero 15 lat, a Bayazyd już 24, więc młodzieniec nie miał najmniejszych szans. Teraz kiedy władzę przejmie Bayazyd, to Rana będzie chciała się pozbyć jej i jej dzieci. Dlatego musi natychmiast coś zrobić.

    Przed końcem koronacji Ayse, Mehmed i Elmas byli już gotowi do drogi. Mihrimah została u siebie w pałacu. Sułtanka znalazła mały domek w mieście. Przez ten trudny czas będą tam właśnie mieszkać. Muszą się pospieszyć, ponieważ zostało im coraz mniej czasu. W mgnieniu oka znaleźli się w mieście. Weszli do swojego małego domku. Rzeczywiście był mały. Mieścił tylko jeden duży pokój, malutką kuchnię oraz łazienkę. Od teraz muszą radzić sobie bez służących. Wszystko muszą robić sami. Oczywiście pomogła  im sułtanka Mihrimah i jej małżonek Mahmud pasza.

  Po skończonej uroczystości koronacji Bayazyda na sułtana Rana wysłała katów, aby zabili Ayse i jej dzieci. Po chwili dowiedziała się jednak, że nie ma ich w pałacu. Uciekli. Nakazała więc aby rozpocząć poszukiwania. Strażnicy przeszukali cały pałac, zobaczyli również w mieście, ale nie znaleźli ich. Bayazyd wciąż miał konkurenta do tronu. Obawiała się tego bardzo jego matka.

   Ja sułtanka Rana. Niegdyś niwolnica sprzedana do haremu księcia Osmana, jego różna, wiosna, najukochańsza ze wszystkich. Matka jego syna księcia Bayazyda. Jednak kiedy nadszedł ten mroczny dzień zjawiła się ta żmija Ayse i odebrała mi księcia. Później Osman został sułtanem i przyjął z nią ślub. Następnie ona zaadoptowała Mihrimah, powiła Mehmeda i Elmas. Z biegiem czasu sułtan zapomniał o mnie. Nie łączyło nas już żadne uczucie. Znienawidziłam go. Knułam przeciw Ayse i za to uwięził mnie. Kiedy mój ukochany syn przejął Kanye we władanie wypuścił mnie. Teraz wszyscy sądzą, że popełnił samobójstwo, ale tylko ja i Mahmud pasza znamy prawdę. Nikt się jej nie dowie. Powiem to tylko jednej osobie w odpowiedniej chwili. Teraz kiedy to mój syn przejął władzę zostałam najważniejszą kobietą na świecie.

   Tymczasem Mahmud pasza siedział sam w komnacie. Cały czas widział przed oczami obraz sułtana Osmana. Widział jego błagalny wzrok. Sumienie nie pozwalało mu normalnie funkcjonować. Mihimah, która kochała swojego męża i nie podejrzewała go o nic, usiadła obok niego.

- Czy coś się stało kochanie? Od śmierci ojca wyglądasz na przygnębionego.

- Nic. Po prostu tęsknię za nim. Brakuje mi go. Był przecież moim przyjacielem.

- Rozumiem Cię. Mi też go brakuje, ale to nie znaczy, że nie mogę normalnie funkcjonować. Ojciec nie żyję już miesiąc.

- Masz rację.

- hmm... wiem co ci na pewno poprawi humor. Pojedziemy na konną przejażdżkę.

- Wspaniały pomysł kochanie.

    Małżonkowie przytulili się. Później udali się do stajni. Konie czekały już na nich gotowe. Młodzi małżonkowie wsiedli na nie i pojechali.

   

Ayse sultan 2Where stories live. Discover now