18. Butelka

5.3K 369 118
                                    

*Perspektywa Dracona Malfoya*

-Gdzie on tak długo jest! - spytałem po raz któryś, Pansy siedzącą obok mnie.

-Draco! Przecież wiesz, że stary Drops lubi sobie pogadać!

-Ale, żeby dwie godziny! To już przesada! - warknąłem. Ta spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem.

-Dracuś? Ty na pewno nie jesteś zmartwiony nim?

-Malfoy'owie się nie martwią - powiedziałem dobitnie, uciekając wzrokiem w drugą stronę.

-Martwisz się o Pottera!

-Wcale nie!

-Wcale tak!

-Wcale nie!

-Wcale tak!

-Wcale nie!

-Wcale tak!

-Wcale nie!

-Wcale tak!

-Nie!

-Tak!

-No dobra niech ci będzie! - skapitulowałem - Ale nie waż się nawet tego mu powiedzieć! Bo mogę ci już nawet teraz obiecać, że będziesz umierać w męczarniach!

Brunetka roześmiała się radośnie.

-Wiedziałam, że ci na nim zależy!

-Niby skąd? - zapytałem nim zdążyłem się powstrzymać.

Ta patrząc na mnie z dezaprobatą w oczach pokiwała z politowaniem głową.

-Czy ty Draconie Lucjusz'u Malfoy'u myślisz, że ja jestem ślepa i nie widzę tych maślanych spojrzeń, które kierujesz do Harry'ego? Serio? Aż za taką głupią ty mnie masz?

-Muszę odpowiadać?

Kobieta rzuciła się na mnie w mordem w oczach.

Jej ręce zaczęły łaskotać moje boki.

-Błagam! Przestań! Pansy! Proooszę! - sapałem między oddechami.

-Hmm. Okey! Ale za to musisz pocałować Harry'ego!

-Co??? NIE!!! - wykrzyczałem przestraszony - To mój przyjaciel!

-Ale podoba ci się!

####

-Gramy w butelkę! - można było usłyszeć głos Parkinson w PW Slytherinu.

-Musimy?! - jęknął czarnowłosy.

-Chodź będzie fajnie! - uśmiechnęłem się do zielonookiego.

Ten z ciężkim westchnieniem sturlał się na podłogę, z kanapy którą, zajmował od chwili przybycia od Dropsa, czyli jakiś dwóch godzin.

W kółku siedziało już sześć innych osób. Usiadłem obok Pottera i Pansy.

-Okeyka! - wykrzyknęła brązowooka - Ja zaczynam!

Puściła butelkę w obroty. Po chwili kręcenia, zatrzymała się wskazując, Blaise'a.

-Pytanie czy wyzwanie?

-Pytanie! - odparł.

- Pierwszy raz? Gdzie, kiedy, z kim? - zadała pytania.

-Hogwart, Sala od Historii Magii, 5 rok, Milicenta - odparł biorąc butelkę w rękę.

-Harry! - zawołał gdy korek butelki wskazał Pottera - Pytanie czy wyzwanie?

-Pytanie!

-To samo!

-Hogwart. Dormitorium Gryffindoru. 4 rok. Dean! - powiedział z kpiącym uśmiechem.

-Jesteś gejem!? - wysapałem.

-A co, Malfoy? To jakiś problem ?
- zapytał.

-Nie!

-To dobrze! - zakręcił butelką.

-Pansy! Pytanie czy wyzwanie?

-Wyzwanie.

-Pocałuj Blaise'a.

Dziewczyna podeszła do wyżej wspomnianego, usiadła mu na kolanach, pochyliła głowę i mocno pocałowała czarnoskórego.

Po chwili oderwała się od niego z cichym westchnieniem. Zakreciła. Gdy wypadło na mnie wzięłem wyzwanie. Po jej wzroku już miałem pewność, że źle zrobiłem.

-Pocałuj Harrisona!

-Co? Nie! - wykrzyknęłem.

-Aż tak jestem okropny? - zapytał łapiąc się za serce.

-Co? Nie. Nie. No ale ja przecież...

Nie dokończyłem, gdyż Riddle przesunął się do mnie. Unieruchomił moje ciało między swoimi rękami. Powolutku się pochylił. Delikatnie musnął moje wargi językiem, później złożył na nich pocałunek niczym skrzydła motyla. Już myślałem, że się odsunie gdy pocałował mnie mocno, niemal brutalnie, miażdżąc mi wargi. Z jękiem uchyliłem usta, co spowodowało, że wsunął swój język do moich ust. Zarzuciłem mu ręce na szyję i oddałem pocałunek z całą energią jaką tylko mogłem znaleźć.
Gdy się oddzieliliśmy, mój oddech był masakrycznie ciężki.

-A nie mówiłam? - usłyszałem głos Pansy - Przecież to było wiadomo, od pierwszego roku, że będą razem, Blaise!

-My nie jesteśmy razem! - zaprotestowałem.

-A właśnie; że jesteśmy Fretko! - powiedział Harry, ponownie mnie całując.

Scared Secrets | Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz