Tamten dzień

56 3 1
                                    

Wtedy nie jeszcze nie wiedziałem, że ten dzień, zadecyduje o całym moim życiu...

Pov. Aoi

Jaka cudowna chwila, tak cicho i przyjemnie. Nic tylko wylegiwać się w łóżku, i odkładać wyjście do szkoły... Wtuliłem się w cukierkowo różową pościel, ziewając.

-Aoi*!!!!!! Wstawaj ty bydlaku!!!! - krzyczała moja nie wiele starsza siostra

-Idź sobie... chcę spać... -mruknłem pod nosem przewracając się na drugi bok

Aoi!! -powiedziała zaciskając zęby, w wymieżając we mnie nie nienawistne spojrzenie - Wstawaj ale już!!!! - dosłownie na mnie wrzeszczała. Co za bezczelna!!

Przeniosłem się do pozycji siedzącej, z miną mówiącą ,,I hate you".

-Głupi obibok!!! Palant, leniuch!!!! Posrany debil!!!! - wygarneła mi to wszystko w tważ i dała z liścia. Nie dziwie się że jej imię znaczy nie nawiść.

Zrobiłem minę smutnego kotka, która działała na wszystkich. Ale na nią chyba nie...

-Debil... - zrobiła minę jakby ją to zaczynało nudzić.

Teraz to ja zamieniłem się w żądnego mordu potwora. Rzuciłem się z łapami, na nią, zaczełem ją ciągnać za włosy i wbijać pazury. No co ona zareagowała tylko wielkim piskiem, prowokując mamę do zajżenia do pkoju.

Co tu się wyrabia!!! - mama zaczeła ciągać mnie za ucho i robiła mi kazanie. Ale swojej kochanej córeczce Kirze, nic nie powiedziała.

Skołczyło się jedynie na tym że cała wina spadła na mnie... znowu...
Zeszłem do jadaln z nadzieją na dobry posiłek, ale zastałem tylko drugie śniadanie do szkoły i piędziesiąd złotych. Tak wyglądał prawie każdy poranek. Budzę się, mała lub dóża sprzeczka z siostrą (dziś była duża), i na śniadanie nic tylko kasa i śniadaniówka. Teoretycznie mogłem zjeść coś z pudełka, ale muszę trzymać się określonych pór bo mama mówi że to nie zdrowe. I była by kolejna sprzeczka.

Może i mieszkaliśmy w największym apartamentowcu w Tokio, to i tak nie miał mnie kto podwieść do szkoły, zrobić śniadania. Tato nie chcę aby ktoś obcy kręcił się po domu więc nie mamy nawet lokaja. A co do moich rodziców. Tata jest mangaką**, więc zawsze mogę liczyć na jaką mangę przed premierą i mam prywatnego nauczyciela rysunku. Mama natomiast prowadzi własną firmę ubezpieczeniową, ale tak czy siak pracuje w domu.

Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 7:35. Wytrzeszczyłem oczy najbardziej jak mogę, szybko spakowałem śniadanie i wziełem szybko trobę i pieniądze. Szybko pognałem do piekarni kupując sobie donata z nadzieniem truskawkowym,polewą i posypką.

Gnałem ile sił w nogach byle się tylko nie spóźnić. Ulice Tokio zazwyczaj są dla mnie zdradnicze ponieważ zawsze natrafiam na jakieś urocze rzeczy, oraz na "nadprzyrodzone" rzeczy dziś akurat tak nie było. Do szkoły zostały mi tylko dwie uliczki.

Nagle śmigną przede mną samochód...

Jest tutaj bardzo ciemno. Wokół mojego ciała, świeciły się iskierki takie same jak kolor moich oczu. Nic nie rozumiałem, miałem kocie uszy i w dodatku ogon!!!

-Co tu się do jasnej, ciasnej dzieje? - zapytałem sam siebie

Nagle w miejscu nie daleko mnie, z różowych iskiereczek pojawaiła się czyjaś sylwetka. Różowe światło oślepiło mnie, przez co nie zobaczyłem co tu się wybrabia.

-Ohayo***!!! Jestem Len. - nieznajomy podał mi rękę

Zmierzyłem nieznajomego wzrokiem. Miał intesywine różowe oczy, w których było widać iskierki. Miał nie ogarniente blond włosy. Ubrany był w szarą bluzę z kaptórem. Nosił czarne leginsy i był o jakieś 10 centrymetrów wyższy ode mnie. Również miał kocie uszy i ogon.

-Ja Aoi- obraziłem się jego manierami.

-Jak ja nie lubię, ludzi którzy przed chwilą umarli i zachowują się jak nie wiadomo kto- westchną

Chwila co... ja UMARŁEM!!!!

-Tak, tak. Nie żyjesz. - odpowiedział jakby czytał mi w myślach - Tak czytam Ci w myśach. Spokojnie jeszcze pożyjesz. Ale tylko dlatego że jesteś wyjąktkowy. - powiedział jakby to dla niego było codzieność.

Moja mina wyglądała jak by ktoś mi powiedziałam że jutro mnie ktoś zabije a ja mu nie wieże.

- Tak wiem to dziwne ale zdążysz sobie jeszcze to poukładać. - klasną w dłonie i tyle go widziałem.

Obudziłem się w szpitalu. Nie wiedziałem co się stało. Pamiętam jedynie dziwną rozmowę z nieznajomym. Wokół mojego łóżka siedzieli rodzice i moja siostra. Wyglondali na wystraszonych ale ulżyło im na ich widok, że się obudziłem. Resztę tego dnia spędziłem szczęśliwy. Rodzice się wreście mną zainteresowali. Nawet Kira była dla mnie miła! Lekarz powiedział że przetrzyma mnie jeszczę jeden dzień. Tak na wszelki wypadek.

Tej nocy nie mogłem zasnąć. Wierciłem się z boku na bok. Rozmyślałem o dziwnej rozmowie z tamtym chłopakiem.

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka przeciw pożarowego.

Panie Aoi, proszę za mną!!- powiedziała pielegniarka. Poszłem jak najszybciej za mną. Okazało się że byłem w prywatnym szpitalu z pokojem najdalej od miejsca pracy persolelu szpitala. Już tak to jest jak ma się bogatą rodzinę.

Cały szpital płoną w płomieniach. Wyglądało to strasznie w środku a co dopiero na zewnątrz!! Byliyśmy już już przy wyjściu kiedy staneła przed nami poczwara.

-Nigdzie nie idziecie! - wrzeczał psychopatycznie potwór- w szczególności ty! - bestia wskazała na mnie

Wut?

Nagle wokoł mnie zabrzmiała melodia dzwonków. Wszystko wokół mnie stało się niebieskie, a moje oczy nabrałby intsywniejszy kolor. Poczułem jek przechodzi przeze mnie energia. Pojawiły mi się kocie uszy i ten ogon. A strój wyglądał jak z jakiegoś mahou-shounen. Był bardzo zimowy.

-Co się ze mną stało?! - krzyczałem jak jakiś niedorozwinięty debil

Besitia wymierzyła we mnie kulą ognia, a ja zamiast uciekać stałem jak ta pała i się patrzyłem.

Tak to musi być mój koniec. Szykowałem się na śmierć.

-Lodowy wir!- słowa same poleciały z moich ust

Wokół nas zrobiła się ubrza lodowa. Ja tylko stałem, i sam siebie chciałem zabić.

-Co tu się do jasnej cholery wyprawia? - wyszeptałem sam do siebie.

_______________________
Aoi* - imię dla obojga płci znaczące:
1) Błękit (częściej używane znaczenie)
2) Malwa

Mangaka** - osoba rysujące mangę i wydająca komiksy (mangi)

mahou shounen*** - po japońsku ,,czarujący chłopcy", jest to gatunek mang i anime. Przeciwienstwem tego gatunku jest mahou-sohujo czyli ,,czarujące dziewczyny"

Kawaii Magical BoyWhere stories live. Discover now