Akt 1 Scena 6

12 1 0
                                    

(dom rodziny następnego dnia)

Wszystko w tym domu się zmieniło, mama, która na co dzień była pogodną i pełną optymizmu kobietą, co chwilę płakała. Ojciec, który zawsze był zabiegany i czuły, leżał cały czas na kanapie ze smutną twarzą i szklanymi oczami, oraz mała Maris, która codziennie tętniła życiem i lubiła się bawić, siedziała sama w swoim pokoju i bardzo tęskniła za swoim bratem.

W pewnym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Mama szybko wytarła łzy i podeszła do drzwi. W nich stała Wilma, ubrana w czarną spódnicę do kostek i szarą bluzkę, a włosy miała związane w pięknego warkocza. Cała rodzina znała Wilmę, ponieważ Max opowiadał bardzo dużo o niej.

-Witam.. Czy mogłabym z państwem chwilę porozmawiać? – powiedziała dziewczyna

-Oczywiście, wchodź kochanie.

Wszyscy wraz z Maris poszli do salonu i usiedli na krzesłach przy stole. Nagle Wilma się odezwała:

-Chciałam państwu wyjaśnić, że Max nie jest mi obojętny. Wczorajszego dnia, raczej nie zaprezentowałam się państwu najlepiej, dlatego chciałabym, żeby państwo poznali mnie z jak najlepszej strony.

-Kochanie, Max nam tyle o tobie opowiadał, że nawet nie musisz nam się z niczego tłumaczyć. – powiedziała lekko uśmiechnięta matka

-Jak to? Jeśli mogę spytać to co o mnie mówił? – zapytała zaskoczona Wilma

-Max, mówił nam, że jesteś piękną, mądrą, skromną i czułą dziewczyną. Każdego dnia jak wracał ze szkoły opowiadał nam, w co byłaś ubrana, jak byłaś uczesana i czy rozmawialiście. Mówiliśmy mu, żeby w końcu pokazał, że mu na tobie zależy, ale bał się odrzucenia z twojej strony. – powiedział czuły głosem ojciec

-Max Cię kocha! – wtrąciła się wesoło Maris

-Naprawdę? (po policzkach dziewczyny poleciały pojedyncze łzy, gdyby wcześniej wiedziała, że Max coś do niej czuje, od razu by podeszła) – Przepraszam, ale będę już się zbierać, muszę to wszystko przemyśleć..

-Dobrze, do widzenia kochanie. Pamiętaj, że naszemu synowi na Tobie zależy.

Po tych słowach Wilma wyszła z domu. Z racji, że była jeszcze młoda godzina, postanowiła odwiedzić Max'a w szpitalu. Gdy doszła na miejsce zobaczyła na stoliku obok łóżka Max'a list podpisany słowami „Do Wilmy". Wzięła do ręki kopertę i zaczęła czytać.

Po burzy ZAWSZE wschodzi Słońce...Where stories live. Discover now