I'm the one who ends up leaving

208 16 0
                                    

Wzięłam głęboki wdech, a później zrobiłam coś na kształt wydechu.

Zimno, bardzo zimno.

- Ej, brunetka! - głos, który słyszałam jak przez mgłę.

Mój przyjaciel właśnie robił coś na drutach i wpatrywał się tępo w kłębki wełny. Wołanie nie ustawało, więc podniosłam głowę i zobaczyłam na przeciwko dosyć śmiesznego chłopaka.

- Tak, do ciebie mówiłem - przewróciłam oczami.

- Jestem Nancy.

- W dupie mam jak się nazywasz - chłopak, którego nazwałam wcześniej śmiesznym, już nie był taki.

- A ja, w dupie mam to, co ode mnie właśnie chcesz - powiedziałam zdenerwowana i wstałam z ziemi.



O moim istnieniu w tej szkole nie wiedział nikt, dopóki nie zacząłem tu chodzić. To brzmi głupio, ale za chwilę wytłumaczę. Nie chciałem rzucać się w oczy. Miałem nadzieję, że pozostanę niezauważony do końca roku szkolnego. 

Nadzieja matką... Michaela.

Bo to wszystko właśnie przez niego.

Pierwszego dnia wiedzieli o mnie tylko: dyrektor, chłopak, który stwierdził, że mu przeszkadzam, tłum gapiów i ta dziwna brunetka, która mimo wołania koleżanki kompletnie zignorowała całą sytuację. No może nie do końca zignorowała. Po prostu nie zareagowała.

Wkurzyła mnie cholernie. Dlatego to zrobiłem. Lepiej, żeby się mnie bała. To wszystko ułatwia.

- Luke? - ciemnowłosa, albo ruda dziewczyna stała na przeciwko mnie i wpatrywała się tępym wzrokiem. Więc ja odwzajemniłam tym samym... spojrzeniem.

- Mhm - żeby nie było, że do końca ją ignoruję.

- Moja koleżanka organizuje jutro imprezę...

- Na której się nie pojawię, ale w sumie to dzięki za zaproszenie - odwróciłem się i zignorowałem jeszcze jej nawoływanie.

Niech spierdala daleko.

Zauważył ktoś oprócz mnie tą dziwną zależność? Jeśli chcesz, żeby ludzie mieli na ciebie całkowicie wywalone to zacznij zabiegać o ich uwagę.

Jeśli chcesz być w centrum - olewaj wszystkich i wszystko.

- I wtedy mnie pocałował!

- Ale kto?

- Luke! - pisnęła jedna z dziewczyn stojących w rogu. Zmarszczyłem brwi. W tej szkole musi być cała masa chłopaków o tym imieniu.

- Ten nowy? - sprawa zaczynała mnie delikatnie niepokoić.

- Mhm, kolczyk w wardze i idealnie nieułożone włosy - wszystkie zachichotały. Sam nie wiedziałem jak zareagować.

Mogłem to olać, a te dziewczyny żyłyby w kłamstwie.

Mogłem też zaangażować się w upokorzenie dziewczyny, którą rzekomo pocałowałem.

Wybrałem kompletną obojętność i ruszyłem w stronę klasy, której miałem mieć lekcję. Kto wymyślił szkołę? Kto wymyślił to, żebym ja musiał do niej chodzić? No dobra, wiem.

Moja ręka swobodnie poruszała się w równym tępię. Wystarczyła jeszcze tylko chwilka, abym mógł dokończyć moje dzieło. Tylko chwilka, bo miałem sprawić, żeby obraz nabrał innych barw niż te biało - czarne.

- Lucas? - moja mama patrzyła na mnie z przerażeniem. Bardzo szybko podbiegła do mnie i wyciągnęła coś z kieszeni. Zanim się zorientowałem, co robi, mój obraz już płonął.

- Jak mogłaś? - krzyknąłem. Byłem zadowolony ze swojej pracy bardziej niż kiedykolwiek.

- Czy ty kiedyś zrozumiesz? - wzięła głęboki oddech - Wysyłam cię do ojca. Może tam się czegoś nauczysz. Może wtedy staniesz się bardziej...

- Męski? - prychnąłem.

- Jesteś nowy w tej klasie? - rudowłosy chłopak podszedł do mnie. Na nosie miał okulary, które przypominały trochę Lenonki. Miał na sobie białą koszulę, a na niej wełniany bezrękawnik. Taki sam nosił mój dziadek, świętej pamięci. Nie do końca wiem jakiego koloru były jego spodnie. Coś koło zielonego?

Podszedł do mnie, więc chyba nie ma przyjaciół - podsumowałem szybko.

- Napatrzyłeś się już? Czyli jesteś gejem? - otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć, ale on mówił dalej - To dobrze, bo ja w sumie chyba też jestem - przełknąłem ślinę - To zabawne, wreszcie spotkałem kogoś takiego jak ja!

- Posłuchaj - nie do końca wiedziałem jak przekazać mu tą szokującą wiadomość - Nie jestem gejem.

- Więc przepraszam, po prostu wyglądałeś tak - spojrzał na mnie. Widziałem jak zastanawia mi się, czy powiedzieć coś, co najprawdopodobniej mnie urazi - Wiesz, te rurki i trochę obcisła koszulka.

Przypominałem geja?

Michael już nigdy nie wybiera mi ubrań.

- Eh, nie do końca wiem co powiedzieć - czułem się dziwnie, bo patrzyła na mnie cała klasa. Serio?

- Słuchajcie, on tylko wygląda na geja! - jedyna osoba, z którą rozmawiałem właśnie mnie pogrążyła. Nienawidzę tej budy.

Wszyscy znajdujący się w sali prawie płakali ze śmiechu. No ludzie, a gdybym był homoseksualistą? Ciekawe jakby się zachowali? Luke, nie myśl o tym. Nie możesz pogorszyć tej sytuacji.




Tylko szłam w kierunku mojej sali, Jak zwykle niezauważona. 

- Słyszałaś o tym nowym blondynie?

- Kto nie słyszał? - wydukałam.

- Jest starszy i chodzi z Conorem do klasy - moja przyjaciółka wydała się bardzo podekscytowana faktem, że jej brat może zaprzyjaźnić się z tym 'ciachem'

- No to już jest twój.

- Nie jest w moim typie. Wolę brunetów.

Zmarszczyłam brwi. Jakiś czas minął zanim zorientowałam się o co jej chodzi. 

- O nie, nawet o tym nie myśl - syknęłam.

- Nancy, no weź! Pasowalibyście do siebie - powiedziała rozmarzonym głosem.

- Nawet nie wiesz jak on wygląda - uśmiechnęłam się z lekkim politowaniem.

- Ale słyszałam o tym.




- Okej - znudzony całą sytuacją. Na dodatek też pewnie cały czerwony. To nieprawda, że tylko dziewczyny się rumienią - Luke jestem.

- Conor - chłopak z szerokim uśmiechem podał mi rękę, którą chwilę później uścisnąłem.


Mam nadzieję, że zakochacie się w tym ff tak samo jak ja


Can you see inside? {Luke Hemmings}حيث تعيش القصص. اكتشف الآن