18. | "Napewno"

200 16 1
                                    

Marinette

Do: Kotek

Mamy problem

Od: Kotek

Jakiż to (znowu)?

Do: Kotek

Był kolejny atak. Jesteś w domu?

Od: Kotek

Jasne, a co?

Do: Kotek

Zaraz będę.

~~~~

Marinette jakieś 15 minut wcześniej

Gdy otworzyłam drzwi uderzył mnie zapach pieczywa. Nogi pode mną ugieły się i upadłabym, gdybym nie przytrzymała się szafki.

- Mamo, tato! Wróciłam! - krzyknęłam zamykając drzwi. Zdjęłam kurtkę i

Tata wychylił się zza rogu i posłał mi ciepły uśmiech. Fartuch miał ubrudzony mąką tak samo jak ręce. Po chwili uśmiech mu zpełz z twarzy, a zastąpił go zatroskany wyraz twarzy.

- Coś się stało córeczko?

- Szalałyśmy z Alyą. - odpowiedziałam posyłając mu blady uśmiech. Odwzajemnił go.

- Przytuliłbym cię, ale mam brudne ręce, więc...-

- Nieważne. - powiedziałam przytulając się do niego.

Mam to gdzieś czy się pobrudzę. Praca Biedronki rozwala mi psychikę. Potrzebuję wsparcia, bo już nie wyrabiam.

- Napewno jest ok?

Chwila ciszy.

- Napewno.

~~~~

Ponownie Marinette

Zawisłam na jojo i przycupnęłam na parapecie. Wiem, że w kostiumie Biedronki jestem niezniszczalna i nic by mi się nie stało jakbym spadła, ale nie chce tego testować.

Adrien siedział przy biurku i robił coś na komputerze. Grzywka opadła mu na czoło, gdy podpierał się ręką. Plagg leżał rozwalony na łóżku.

Zapukałam w okno trzy razy.

Podniósł oczy, a na jego twarzy powstał uśmiech.

***

Hey brother

207 słów

Zbliżamy się do 2k wyświetleń! Jestem w szoku.

Cieszę się, że ktoś to czyta i choć rozdziały nie są długie, to mam nadzieję, że sprawiają radość.

Nie licząc tych morderstw.

Jak kto lubi.

Kocham!

💕Potworkowata💕










Ironia Losu | Miraculum: Biedronka i Czarny KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz