5. Teraz ja mówię prawdę

374 36 9
                                    

Wsiadłam z Nikiem do busa. Czekała nas długa podróż. Ale musimy dojechać do Obozu. Musiałam zostawić wszystko co było w Warszawie. Szczerze? Boję się. Czego? Że w drodze zjawi się jakiś potwór. Poza tym moje życie zmieniło się z dnia na dzień. Przedwczoraj byłam normalną dziewczyną a teraz? Herosem jadącym do jakiegoś Obozu. No cóż, przyznam, że chciałam się znaleźć w tym świecie. Przynajmniej dopóki nie dowiedziałam się, że taki istnieje. Przeraziła mnie walka z Keto i Forkisem, oraz spotkanie z Luke'iem. To wszystko stało się tak szybko. Chciałam spędzić wakacje spotykając się z Kasią a tu nici. 

-Wszystko dobrze? - Zapytał brat.

-Czemu myślisz, że jest źle?

-Twoja mina mówi sama za siebie. - Powiedział.

-Nie ważne. Nie musisz o wszystkim wiedzieć.

-Muszę.

-Wcale, że nie. - Wykłócałam się.

-Czyli robimy powtórkę z dnia naszego poznania? Znowu zaczynamy się kłócić.

-Słuchaj. Po prostu to wszystko dzieje się za szybko. Dopiero się dowiedziałam o tym, że te wszystkie mity to prawda. Przeżyłam walkę z jakimiś potworami.

-Bogami morskich potworów. - Poprawił mnie.

-Nie ważne. Przeżyłam odwiedziny jakiegoś nieznajomego człowieka, który powinien nie żyć. To wszystko jest takie pokręcone.

-Tak, wiem. Nawet dla mnie to jest szokujące. A uwierz mi, widziałem w swoim życiu już dużo niepokojących wydarzeń.

-No dobra. Ale chcę trochę pobyć sama. A skoro jesteśmy w busie to to jest chyba nierealne, więc po prostu się do mnie nie odzywaj, okej?

-No okej.

Chciałam to wszystko jeszcze raz dokładnie przeanalizować. Wczoraj byłam z klasą na wycieczce, gdzie zaatakowała mnie Keto razem z Forkisem. No dobra. Nico mnie uratował, po czym poszliśmy na shake'i. Potem pojawił się Luke. Przenieśliśmy się cieniem do mojego domu i ustaliliśmy, że dziś wyjeżdżamy do Obozu Herosów. Kiedyś myślałam, że to zwykła książka, a jednak nie. To wszystko działo się naprawdę. Podczas gdy ja to czytałam, oni mogli ratować świat. To coś... Wspaniałego? Dziwnego? Sama nie wiem jak to ująć.

Ale dalej nie wiem, czy powiedzieć Nico'wi o sytuacji która się działa zanim wsiedliśmy do busa. Prawie wpadłam, ale udało mi się coś wymyślić. Boję się, że następnym razem wygadam całą prawdę. Szczególnie, że teraz Kasia jest na mnie zła, i nie wiem jak jej mam to wytłumaczyć.

-Nicole? Przepraszam, że przeszkadzam w przemyśleniach ale boję się o ciebie. Jedziemy już godzinę, a ty ciągle myślisz. Jesteś pewna, że nie chcesz mi jeszcze czegoś powiedzieć?

Godzinę? Serio? Myślałam, że minęło jakieś piętnaście minut ale cóż...

-Nie. To znaczy tak. Bo... Pokłóciłam się z przyjaciółką. Do tego prawie wszystko jej wygadałam.

-Czekaj. - Powiedział. - Przecież dopiero wczoraj się o tym wszystkim dowiedziałaś. Nie widziałem, żebyś rozmawiała z jakąś przyjaciółką.

-Bo to było dziś. Słuchaj. Jak poszłam dzisiaj do łazienki przed wejściem do tego pojazdu, to to nie było spowodowane tym, że musiałam. Jak staliśmy zauważyłam dziewczynę - Kasie. Przez chwilę się na siebie patrzyłyśmy. W jej oczach widziałam jakby żal do mnie. Ona poszła do łazienki, a ja chciałam z nią porozmawiać, więc poszłam za nią. Zapytała się mnie dlaczego nie wróciłam wczoraj, a ja powiedziałam, że zostawiłam kartkę. Widziała ją, ale zszokowała się gdy mnie tu zobaczyła. Myśli, że jesteśmy parą i że wczoraj zniknęłam z wycieczki przez ciebie. Do tego mówi, że uciekam z domu. Chciałam jej wszystko powiedzieć, że te książki to prawda. Ale wiem, że nie mogłam. Poszło o to, że ją okłamuję, i że niby jej nie ufam. Tłumaczyłam, że nie mogę jej powiedzieć, że to tajemnica, ale ona chciała wiedzieć. Oczywiście potem nastąpiła cisza, po której krzyknęła coś w stylu "nie to nie!" i wybiegła z łazienki. Potem już jej nie widziałam.

-Czekaj, jakie książki? - Spytał Nico.

-Nie ważne.

Musiałam się wygadać z tymi książkami. No czemu ja tak nie myślę?!

-Powiedz mi. Jestem twoim bratem. - Nalegał.

-No dobra, ale pod warunkiem, że nie będziesz wściekły i nie zrobisz czegoś głupiego.

-Obiecuję.

-I nikomu nie powiesz, nie chcę rozsiewać paniki.

-No dobra. - Powiedział.

-Okej. Po prostu są takie książki, które nazywają się "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy" oraz "Olimpijscy Herosi". Tam są opisane wasze przygody, jak pokonaliście Kronosa i Gaje. Tak naprawdę to co mi powiedziałeś, to ja wiedziałam. Wiem, że to się może wydawać dziwne, ale tak jest.

-Czyli... Ukrywałaś to przede mną?

-Poznaliśmy się dopiero wczoraj, nie chciałam ci tego od razu mówić. Ale słuchaj...

-Nie. To ty teraz słuchaj. Nie możemy o tym nikomu powiedzieć, rozumiesz? To jest bardzo dziwne i lepiej, żeby zostało naszą tajemnicą, okej? - Zapytał.

-Właśnie ci to miałam mówić. - Oznajmiłam.

-Aaa... No dobra. Wiesz co? Jest dopiero 8:15. Może się prześpisz co? Chyba jesteś zmęczona nadmiarem emocji. - Powiedział.

-Masz rację.

Oparłam się o jego ramię i zamknęłam oczy. Usłyszałam jeszcze słowa:

-Będzie dobrze, kocham cię siostro.

Na co nie zdążyłam odpowiedzieć, ponieważ usnęłam.

----------

-NICOLE WSTAWAJ! - Usłyszałam głos swojego brata.

-Co się dzieje? - Zapytałam zaspana.

Po chwili mój wzrok ogarnął wszystko dookoła. Ludzie uciekali z busa. Panował chaos. I co najstraszniejsze, coś latało nad pojazdem.

-Szybko uciekamy! - Krzyknął brat, po czym rozbił szybę.

Wyskoczyliśmy i uciekaliśmy. Jakiś potwór nas gonił.

-Jesteśmy niedaleko obozu!

"Super" - pomyślałam. W ciągu dwóch dni dwa potwory. Lepiej być nie mogło. Wiedziałam, że coś pójdzie nie tak. Nie wiem nawet co to jest!

Przez te moje zamyślenia nie zauważyłam jakiegoś dużego kamienia o który się potknęłam i przewróciłam. Prawa ręka mnie strasznie rozbolała.

-Ała. - Zdążyłam powiedzieć zanim usłyszałam głos mojego brata.

-Nicole! Wstawaj! Zaraz się zajmiemy ręką!

Podniosłam się i biegłam za bratem. Po chwili odwróciłam się, żeby zobaczyć co to jest. Mój umysł nie działał trzeźwo, to było najgorsze co w tej chwili mogłam zrobić. W każdym razie zobaczyłam kobietę-ptaka. "Harpia" - pomyślałam. Zbyt późno zrozumiałam, że bestia jest już bardzo blisko mnie. Odwróciłam się, i biegłam na jakieś wzgórze. Za chwilę bardzo rozbolała mnie głowa, jakby ktoś w nią uderzył. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami. Zdołałam tylko usłyszeć krzyk Nica:

-Nicole!

I zemdlałam.

Hej :D

Jak Wam się rozdział podobał?

Postaram się, żeby następny był za niedługo :*

Pa ;D

Córka Hadesa Nowa PrzygodaKde žijí příběhy. Začni objevovat