PROLOG

707 28 7
                                    

To ten dzień, to już dziś. Dzisiaj skończę 18 lat. Tyle na to czekałam. Rodzice powiedzieli że mają dla mnie niespodziankę. Nie mogę się doczekać.

Tak na wstępie. Mam na imię Alicja, mam jasno brązowe średniej długości włosy i ciemne oczy. Należę do tych niższych osób (160 cm). Ludzie mówią że jestem chuda, ale ja siebie taką nie nazywam (spokojnie to nie anoreksja, dużo jem). I to chyba wszystko o mnie.

Budzik jak zwykle zaczął dzwonić o 6.30. On nigdy nie zaakceptuje mojego związku z łóżkiem. Leniwym krokiem podeszłam do szafy i z dobre 10 min zastanawiałam się w co się ubrać. Postanowiłam założyć żółtą sukienkę na ramiączka, przed kolano. No co mam urodziny mogę zaszaleć. Poszłam do łazienki, ogarnęłam się, uczesałam i lekko pomalowałam (zazwyczaj tego nie robię bo nie przepadam za makijażem, ale jak już mówiłam ze trzy razy, mam urodziny).

Zeszłam na dół. Podążałam do kuchni za zapachem naleśników.
Na stole stało pachnące śniadanie A obok karteczka:
,,Cześć córeczko
Tutaj przygotowałam ci śniadanie. Niestety z tatusiem musieliśmy iść wcześniej wyjść do pracy, przepraszam. Ale wynagrodzę ci to. Po szkole czeka Cię nie mała niespodzianka.
Kocham Cię
Mama''

Mogłam się tego spodziewać. Lekarze. Praktycznie w domu siedzę sama, nie mam przyjaciół ani znajomych. Mam jedną koleżankę Ankę. Tylko do niej się odzywam, ale to rzadko. Ludzie uważają że jestem zamknięta, ale ja po prostu nie lubię ludzi.

A tak wracając do historii.
Zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły.

7 godzin później

Wracam już ze szkoły. W sumie to biegnę do domu, bo nie mogę doczekać się niespodzianki. Gdy tylko wbieglam do domu rodzice jakby wyrośli z ziemi przede mną z tortem i zaczęli śpiewać ,,Sto lat". Po złożeniu życzeń i zjedzeniu tortu rodzice zabrali głos.
-Ala, mamy jeszcze jedną, a w sumie dwie niespodzianki. - odezwała się mama.
-Jakie? - zapytałam jeszcze z tortem w buzi na co rodzice się zaśmiali.
- A więc wprowadzamy się do ... Los Angeles i proszę jeszcze jeden prezent. - wręczyła mi kartkę papieru.
Ale to nie była zwykła kartka papieru ... to były bilety na koncert R5 w L.A. !!!!!
Nie mogę w to uwierzyć.
-DZIĘKUJĘ - wykrzyknęłam, przytuliłam ich i pobiegłam do swojego pokoju.
Zaczęłam odliczać dni na kalendarzu do wyprowadzki...

***
Heloł
To mój pierwszy wpis za Wattpadzie. Z góry przepraszam za wszystkie błędy. Mam nadzieję że wam się spodoba. Jeżeli chcecie coś o mnie wiedzieć zadawajcie pytanie w komentarzach. Ogólnie jak jakieś zastrzeżenia albo co to też piszcie. Dajcie o sobie znać.
Papapa ✋✋

Bracia Lynch |R5, Ross, Riker (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz