Stacja Zero - Opowieść rulerzen

109 11 2
                                    

 Obie istotki usilnie się w ciebie wpatrywały. Skrzatka wielkimi, pełnymi nadziei oczami, szop kątem oka, zgrywając przy tym nieco znudzonego. Pewne było jednak, że udawał, by gdy tylko uchyliłaś usta, by wydać z siebie jakiś dźwięk, strzyknął uszami i skierował je w twoją stronę. Wzięłaś głęboki oddech.

Więc... wybieram Shopa.

— Ha!— Nagły okrzyk triumfu rozdarł powietrze. Mimowolnie odskoczyłaś do tyłu, przestraszona, co i tak nie równało się z reakcją skrzatki, która niemal zemdlała. Tymczasem Shop, sprawca całego zdarzenia, odtańczył jeszcze krótki taniec radości, po czym odbiegł gdzieś bez słowa wyjaśnienia.

Hm. — Nie za bardzo wiedziałaś, co powiedzieć.—To jego normalne zachowanie? 

— Ostatnio niestety tak — Kobieta przycisnęła dłonie do piersi, jakby w ten sposób mogła uspokoić bijące serce.— Od kiedy zgodziłam się na ten głupi zakład...

Próbowałaś przetworzyć to, co właśnie usłyszałaś.  

Czekaj... Zakładacie się o to, kto będzie miał więcej... fanów?

— Podopiecznych— Szop powrócił dziarskim krokiem, wyraźnie zadowolony.— Kto pierwszy zdobędzie dziewiętnastu podopiecznych, wygrywa ekskluzywną nagrodę, czyli święty spokój. Przegrany...— Tu uśmiechnął się, ukazując wszystkie zęby.— Cóż, jego los nie będzie już taki lekki.

Przez chwilę wpatrywałaś się w nich zdębiała.

To może ja jednak zmienię moją decyzję... — zaczęłaś, czym wywołałaś stanowczy protest ze strony ofutrzonego.

— Za późno! Nie ma odwołanek! Finito! Klamka zapadła! I kropka. Poza tym...— Zwierzak założył ramię na ramię.— Już narysowałem kreskę.

Skrzatka smętnie pokiwała głową.

— Niestety. Od kreski nie ma odwołania.— Posłała ci smutny uśmiech.— Ale dziękuję, że chciałaś oddać mi swój głos. Jesteś dobrą dziewczyną.  — Gdy to powiedziała, cały smutek jakby wyparował z jej twarzy.— I zapewne równie dobrą pisarką. No dobrze, a teraz chodźmy już.— Wyciągnęła do ciebie rękę. Ostrożnie chwyciłaś maluteńką dłoń.— Pokażę ci Czytelnię.

Chcąc nie chcąc, ruszyłaś za miniaturową kobietą. Pozostało ci czekać...

***

  — I proszę bardzo, oto twoja ocena— Kawałek pergaminu zapisany drobnym, krzywym pismem wylądował na stole przed tobą.— Krótka, bo i za bardzo nie było co czytać.

Chciałaś o coś zapytać, ale zwierz już oddalał się w stronę wyjścia.

— Jak skończysz, zawołaj Fem. Odprowadzi cię do bramy— rzucił, nim jego sylwetka całkiem rozmyła się w mroku. Jeszcze przez chwilę słyszałaś w ciemności tupot jego małych łapek. A potem zostałaś w tym podziemnym skarbcu sama.

No dobrze, rzućmy na to okiem — Westchnęłaś, sięgając po pergamin. Tylko pobieżnie przemknęłaś przez pierwsze linijki. Myślami wciąż krążyłaś wokół zakładu i tajemniczych kresek. W końcu jednak uznałaś, że tajemnica może poczekać i w całości poświęciłaś się odszyfrowywaniu drobnych linijek tekstu.

***

Stacja Zero

Oceniłem ja, Shop

Cytat z Opowieści:

" - Co takiego w tobie jest, że wiecznie przyciągasz pecha?- zapytał.

ZAMKNIĘTE Recenzje: Czarna Biblioteka ۩Where stories live. Discover now