Oddech spokoju

904 64 0
                                    

Zapewne zabiłaby mnie za to, że się na nią gapię, kiedy śpi.
Ale nie mogłem się powstrzymać.
Za kilka godzin, miała iść z nami na walkę z nogitsune.
Ten potwór robi większe zamieszanie, niż mogłoby się wydawać.
Nadal nie wierzę, że jest w ciele Stilesa.
Bynajmniej Kira, nam pomoże.

Uwielbiam ludzi śpiących. Nie są bynajmniej tak irytujący, niż wtedy, gdy nie śpią. Lucy do tych ludzi należy. I mam wrażenie, że ona zdaje sobie z tego sprawę. Może to nawet lepiej.

Nie wiem, skąd Isaac dowiedział się o moim planie, ale gdy znajdę tego kogoś rozszarpię mu gardło. Chłopak był wściekły. Rzucił we mnie parę razy, moimi nożami, połamał krzesło i przewrócił stół. Wrzeszczał, że jestem idiotą i, że mnie zabije, gdy coś się stanie jego siostrze. Wiele osób chce mnie zabić, więc grzecznie mu powiedziałem, aby ustawił się w kolejkę. Tymi słowami, jeszcze bardziej go zdenerwowałem. Rzucił się na mnie i, gdyby nie Peter zostałbym rozszarpany przez Betę..
Coś się w tamtej chwili stało. Tylko sam nie wiem co.

Lucy gwałtownie podniosła się z łóżka i zaczęła krzyczeć. Jej oczy były czerwone od płaczu. Cała się trzęsła.
Odepchnąłem się od framugi, usiadłem obok niej i objąłem ją. Chwilę się wyrywała, ale potem wtuliła się we mnie, a łzy spływające jej z policzków moczyły moją koszulkę.

-Isaac tam był. Został.. przekrojony.. na pół. - jeszcze bardziej zaczęła płakać.-Nie pomogłam mu.. tylko stałam i się patrzyłam.

Przejechałem dłonią po jej plecach i kazałem się uspokoić.

-Isaacowi nic nie jest. Spokojnie, jestem tu.

Wszystko dobrze.

Ostatni Oddech | D.H ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz