Ważna wiadomość

317 32 6
                                    

Kiedy podbiegłem pod stertę kartonów, moja siostra już tam była. Wyglądała na zadowoloną. Kiedy zebrał się cały klan, Karmin zaczął wspinać się na górę. Na płocie siedziały te same koty, które widziałem pół godziny temu. Szybkie są.

- Nastał dzień, którego od dawna się obawialiśmy.- Zaczął mówić Karmin - Wybranka Klanu Gwiezdnych została odnaleziona, i jest teraz pod opieką lisów. Zapewne nie wie jeszcze co ją czeka, dzięki czemu mamy przewagę. Mimo tego, nie mamy jednak pewności, przez co musimy zachować ostrożność.

Przez cały czas nerwowo patrzyłem się na białe koty. Uśmiechały się do mnie. Po skończeniu zniknęły najszybciej. Wszystkie koty się rozeszły, jedynie Shade została.

- Słyszałam, że udało ci się zamordować psa!

- Tak...

- To świetnie! Ale żeby mi dorównać musisz zabić jeszcze trzy.

- Trzy?

- Udało mi się zamordować dwóch po drodze. Narka!

Po drodze... Muszę znaleźć jakieś psy.

Znalazłem kolejną grupkę psów. Poczułem piekącą potrzebę morderstwa. Nie mogłem się opanować. Skoczyłem na najmłodszego i przebiłem mu krtań. Reszta zaczęła mnie atakować, ale ja pozabijałem wszystkich. Krwawiłem. Mój bok został przebity. Kolejny nie żyje. Nie chciałem tego, ale nic nie mogłem poradzić. Zza rogu wyszedł największy pies jakiego kiedykolwiek widziałem. Rzuciłem się na niego. Przygwoździł mnie do ziemi. Chęć morderstwa ustała. Ledwo oddychałem. Rana była ogromna. Nagle znikąd pojawili się ci mordercy. Jeden unieruchomił psa, a drugi rozciął mu gardło. Uratowali mnie. Dlaczego?

【PORZUCONE】Wojownicy: Oszukać przeznaczenieWhere stories live. Discover now