Pierwsze morderstwo

399 36 1
                                    


Kiedy się obudziłem, znajdowałem się u medyka. Czułem mocny zapach krwi.

- Nieźle cię poturbował. – Powiedziała Cream – Jesteś za młody.

- Karmin mnie zmusił – Wyjęczałem.

- Oszczędzaj siły.

Szyja nie przestawała piec. Coraz trudniej było mi oddychać. Po tym wydarzeniu na mojej szyi został trwały ślad.

*Wiele księżycy później*

- Karmin, jestem gotowy.

- Na pewno? Myślałem, że poczekasz jeszcze kilka księżycy.

- Moja siostra zabiła już dwa psy! Nie mogę dłużej czekać, jeśli chcę zostać przywódcą!

- Dobrze. Chodź.

Karmin zaprowadził mnie w to samo miejsce, co kilka lat temu. Przypomniał mi się ból, który sprawił mi ten sam pies, który teraz leżał naprzeciwko mnie. Spał. Miałem szczęście.

- Na co czekasz?

Zacząłem się skradać. Nie chciałem go budzić. Porażka nie wchodziła w grę. Unieruchomiłem go. Ledwo dyszał. Był już stary. Teraz ja miałem przewagę. Wbiłem swoje pazury w to samo miejsce, gdzie on zranił mnie. Poczułem zapach krwi. Zabiłem go. Poczułem przeszywające uczucie. Nie podobało mi się. Chciałem mordować.

- Brawo. Nie sądziłem, że tak dobrze ci pójdzie. Chodź. Muszę to powiedzieć klanowi.

- Dogonię cię.

Karmin poszedł. Miałem nadzieję, że zostanę sam. Nic jednak nie może być idealne.

- Cześć młody.

Spojrzałem na ogrodzenie. Dwa białe koty. Wszyscy tutaj je znali. Seryjni mordercy.

- Czego chcecie?

- Przyglądaliśmy się twojej akcji. –Powiedział ten drugi. – Nieźle go załatwiłeś.

- Macie coś przeciwko?!

- Nie powinno się mordować.

- Co wy o tym możecie widzieć?! Mordowaliście więcej razy niż jakikolwiek inny kot!

- My mordujemy żeby przetrwać. Ty mordujesz dla zabawy.

- Ugh, zostawcie mnie!

- Przekonasz się. Już niedługo.

- Niby do czego mam się prze...?!

Nie było ich tam.Musieli gdzieś pobiec. Zresztą, powinienem się śpieszyć na zebranie.

【PORZUCONE】Wojownicy: Oszukać przeznaczenieWhere stories live. Discover now