Rozdzał XIII - Łokieć pięta i nie ma klienta. Gitara siema

1.8K 73 4
                                    

Tydzień później
Zgrupowanie kończy się już jutro. Smutno mi z tego powodu, ale pocieszam się tym, że za tydzień  zaczyna się EURO2016. Już nie moge się doczekać. W międzyczasie wyleczyłam moją kostke, ale trener i tak nie pozwolił mi trenować. Ugh... Wstaje właśnie z łóżka bo jest już 9.00, a o 11.30 umówiłam się z Arkiem. Tak nasz związek kwitnie i rozwija się. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej czerwoną sukienkę oraz wianek. Ruszyłam w kierunku łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, ubrałam i postanowiłam lekko zakręcić sobie włosy. Na koniec założyłam wianek i wyszłam z pomieszczenia. Założyłam biało czerwone baleriny, chwyciłam telefon i wyszłam z pokoju. Po drodze do windy spotkałam Wojtka, który uciekał przed Krychą.
-Kasia ratuj mnie!!! - krzyczał chowając się za moimi plecami.
-A co się stało?
-Krycha chce mnie zabić bo napisałem z jego telefonu.... Aaaaa - krzyknął kiedy zobaczył nadbiegającego Grześka.
-Łokieć pięta nie ma klienta. Gitara siema - zaśmiałam się i poszłam dalej. Zjechałam windą na piętro gdzie błąkali się piłkarze. Poszłam do jadalni i wzięłam sobie jabłko. Jedząc ruszyłam do pokoju z którego na kilometr było słychać wrzaski. Pewnie grają w fife. Postanowiłam tam wejść i jak się okazało moje podejrzenia się sprawdziły. Jędza grał z Peszkinem, a reszta siedziała wokół nich i albo żartowali z nich albo komentowali gre.
-Hej - przywitałam się.
-Siema - powiedzieli niektórzy, bo reszta zajęta była wgapianiem się w telewizor. Nie miałam gdzie usiąć dlatego Arek wziął mnie na kolana i pocałował w policzek. Była 85 minuta meczu i Jędza wygrywał 2-1. Nie cieszył się swoim zwycięstwem zbyt długo gdyż Sławek strzelił w 86 i 90 minucie. Czyli ich jakże zacięty mecz zakończył się 3-2 dla Peszkina. Dowidziałam się, że grali o to że przergrany wnosi po schodach wygranego aż do jego pokoju. Kiedy wszyscy się rozeszli oglądać zmagania
Jędzy Arek stwierdził, że ma dla mnie niespodziankę i zabrał mnie na spacer. Szliśmy trzymając się za ręce i rozmawiając o wszystkim. Doszliśmy na łąke na wzgórzu. Był tam przygotowany kosz piknikowy i porozrzucane płatki róż.
-Wooow tu jest pięknie - powiedziałam.
-Wiedziałem, że ci się spodoba - uśmiechnął się Arek. Patrzyliśmy sobie w oczy i mój CHŁOPAK mnie pocałował. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on złapał mnie za biodra i przyciągnął jeszcze bliżej. Kiedy skończyliśmy się całować usiedliśmy na kocu. Zachwycaliśmy się widokami i cieszyliśmy sobą przez długi czas. Ale oczywiście coś musiało nam te romantyczne chwile popsuć. A był to uwielbiamy przez wszystkich deszcz. Wyczujcie ten sarkazm. Szybko pozbieraliśmy wszystko do kosza piknikowego i trzymając się za ręce ruszyliśmy do hotelu. Na miejscu byliśmy po ok. 5 minutach. Cali przemoczeni rozeszliśmy się do swoich pokoi. Szybko wzięłam z szafy czarne legginsy, czerwoną koszulke, ciepłe skarpetki i zwykłą czarną bluze. Poszłam do łazienki, tam zdjęłam przemoczone ubrania oraz wzięłam długą, ciepłą kąpiel. Na koniec ubrałam się oraz wysuszyłam i rozczesałam włosy. Wyszłam z łazienki i zastałam na moim łóżku Arka. Wstał podszedł do mnie i zaczął zachłannie całować. Następnie rzuciał na łóżko i chwilę później moje ubrania leżały gdzieś w kącie pokoju.
-Super dopiero je włożyłam - powiedzałam z sarkazmem, ale z mojej twarzy nie schodził uśmiech.
-Peszek - powiedział Milik i ściągnął swoje ubrania. Później już każdy wie co się działo.....
#############
Haha co tu się dzieje? Xd Myślicie, że będą jakieś konsekwencje tego co zrobiła Kasia i Arek?? Piszcie :-))

Możemy spróbować || W. Szczęsny  Where stories live. Discover now