Widząc, że już otwiera usta, zapewne z zamiarem wypytania Jungkooka o mój stan, postanowiłem zacząć gadać.

- Mam nową dietę. - rzuciłem.

- Jaką?

- Wodną.

- Na czym polega?

- Piję płyny, nie jem praktycznie nic... Dziś jadłem, on mi kazał, na siłę - wskazałem palcem na siedzącego obok mnie Kooka, który wyglądał w tej chwili na naprawdę... dumnego?

- To bardzo nie zdrowe.

- Pierdolisz - zaśmiałem się.

- Język, młodzieńcze - mężczyzna mruknął ciągle coś notując.

Tego dnia podczas terapii nie odezwałem się już ani razu. Wzrokiem błądziłem po twarzach siedzących w kręgu, co chwilę przyłapywałem się na zbyt długim przyglądaniu Jungkookowi, który kiedy tylko zauważał to jak bardzo się w niego wgapiam, lekko się uśmiechał i odrobinę czerwienił.

Kiedy tylko usłyszałem słowa "Do środy", wstałem z krzesełka i podszedłem do Jungkooka. Chciałem złapać go za rękę, jednak on odsunął dłoń. Spojrzałem na niego z wymalowanym na twarzy niezrozumieniem. Czyżby się mnie brzydził?

- Nie chcę przy ludziach... Będą się na nas patrzeć, nie lubię kiedy się patrzą... W domu, dobrze? - wytłumaczył.

- Dobrze - lekko się uśmiechnąłem. Po "zajęciach" zostałem zaproszony na obiad do Jungkooka. Chłopak był tak ucieszony z wizji ugotowania mi czegoś, że aż nie miałem serca odmówić. Najwyżej nie dowie się o tym, że po powrocie do domu wszystko wyląduje w toalecie. Zjem co do okruszka, żeby nie zrobić mu przykrości, potem to już nie jego sprawa co się stanie z zawartością mojego żołądka.

- Taehyung, możesz na chwilę? - nie zauważyłem, kiedy mężczyzna prowadzący terapię zjawił się obok nas.

- No chyba mogę - odpowiedziałem, po czym przekazałem Jungkookowi, żeby czekał na mnie przed salą. Udałem się za terapeutą do stolika, przy którym niegdyś bez czyjegokolwiek pozwolenia zajmowałem się przeglądaniem akt nie dotyczących mnie.

Mężczyzna zaczął przewracać kartki, po czym znajdując odpowiednią lekko się uśmiechnął i wyciągnął ją z teczki.

- Mam tu coś takiego - skierował się w moją stronę - Tu jest adres strony - zaznaczył długopisem - Chciałbym, abyś w wolnej chwili tam zajrzał. Może znajdziesz tam coś, co cię zainteresuje, a być może i pomoże.

Wziąłem kartkę w dłonie. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to słowa "zaburzenia odżywiania". Nie powinienem, ale lekko się zaśmiałem. Grzecznie podziękowałem, zgiąłem kartkę na parę części i upchnąłem do kieszeni spodni.

~

- Smacznego - Jungkook z uśmiechem na twarzy postawił przede mną talerz po brzegi obładowany ryżem, warzywami i pieczonym kurczakiem. Pachniało niesamowicie, musiałem przyznać, że aż brzuch zaczął domagać się umieszczenia tego wszystkiego w sobie.

- Dziękuję - odpowiedziałem również się uśmiechając. Kookie zajął miejsce obok mnie, po czym ze smakiem zabrał się za swoją porcję. Ja natomiast starałem się nie pochłonąć wszystkiego na raz, żeby nie przeciążyć zbytnio żołądka. Nabierałem na widelec małe kawałki, umieszczałem je w buzi po czym starannie przeżuwałem, chcąc przełknąć jak najbardziej pogryzioną papkę.

- Smakuje ci? - zapytał spoglądając na moją twarz.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo... Dawno nie jadłem nic tak dobrego - odpowiedziałem biorąc do buzi kolejną porcję.

- Tylko mam nadzieję, że później nie skończysz widząc nad toaletą... - chłopak dodał ciszej, dziabiąc swój posiłek widelcem.

Nie odpowiedziałem nic. Wolałem milczeć, niż go okłamać. Z resztą, sądzę, że sam wszystkiego się domyślał. Nawet jeśli bym zaprzeczył, on wiedziałby co zrobię.

Pomogłem Jungkookowi posprzątać, trochę go pozaczepiałem, wymusiłem buziaka przez którego chłopak niesamowicie się zarumienił po czym orientując się jak późna jest już godzina zacząłem zbierać się do domu.

~

Usiadłem przed biurkiem i włączyłem komputer. Wpisałem hasło i kiedy tylko otworzyłem nowe okno przeglądarki, wygrzebałem z kieszeni karteczkę od terapeuty. Byłem cholernie ciekaw tego, co było zawarte w linku.

Delikatnie uśmiechnąłem się widząc, że jest to najzwyklejsze forum. Oparłem łokieć o blat biurka po czym ułożyłem głowę na dłoni. Zacząłem scrollować stronę w dół, szukając jakichś interesujących zakładek. Jedna jedyna przykuła moją uwagę.

"Dieta stabilizująca, idealna dla bulimików"

Bez większego namysłu wszedłem w zakładkę i pochłonąłem się w lekturze. Uśmiech ponownie pojawił się na mojej twarzy w chwili, kiedy trafiłem na rozpiskę posiłków. Pięć dziennie, wszystko bardzo dokładnie rozpisane, od rodzaju po ilość w gramach. Złapałem za pierwszy lepszy zeszyt, w szufladzie odnalazłem długopis po czym w wielkim skupieniu zacząłem przepisywać cały jadłospis.

-Mamo! - zawołałem.

-Co chciałeś? - kobieta po paru chwilach stanęła w moich drzwiach.

- Pojedziesz jutro ze mną do marketu? Potrzebuję parę rzeczy...

Niechętnie, jednak powiedziałem kobiecie o zamiarze rozpoczęcia nowej diety. Zdziwiło mnie to, jak pozytywnie była do tego pomysłu nastawiona.


Stay Beautiful // kth+jjkWhere stories live. Discover now