Prolog

4.1K 183 19
                                    

Severus Snape podążał korytarzami Hogwartu. Dostał, bowiem wiadomość od pewnego starca z prośbą o natychmiastowe stawienie się w jego gabinecie. Nie wiedział o co chodzi, lecz nie chcąc narażać się dyrektorowi, po chwili był już w jego komnacie.
- Witaj, Severusie - Przywitał go starzec, uśmiechając się dobrodusznie.
- Czy coś się stało? - Zapytał zaciekawiony, lecz jak zwykle chłodnym głosem.
- Tak. Doszły mnie słuchy, że nie wyrabiasz się z robieniem eliksirów dla Pani Poumfrey.
- Tak, to prawda. Ostatnio nie miałem czasu - Powiedział, ale nie miał zamiaru za to przepraszać.
- Rozumiem, że masz dużo na głowie, ale nie możesz tego zaniedbywać. Wojna się zbliża a my potrzebujemy coraz to nowych eliksirów. Poza tym musimy jeszcze dostarczyć je do Św. Munga. - Rzekł dyrektor.
- Ja tego nie obiecywałem - Warknął Snape, odnosząc się do ostatniego zdania, na co Dumbledore spojrzał na niego lodowatym wzrokiem.
- Wracając - Wtrącił dropsiarz - Zapytałem Minerwę, czy Her... - Przerwało mu trzaśnięcie drzwiami.
**Hermiona**
Profesor McGonagall spotkałam, gdy wracałam wraz z Ronem, Harrym, Ginny i Nevillem do wieży Gryffindoru po ostatniej lekcji. Profesorka oznajmiła mi, że Dumbledore chcę mnie widzieć. Udałyśmy się pod gabinet dyrektora. Hermiona weszła ostatnia i niechcący trzasnęła drzwiami.
- Dzień dobry, dyrektorze. Dzień dobry, profesorze Snape - Przywitałam się.
- Witam, Granger - Odpowiedział oschłym głosem Severus, nawet się nie odwracając.
- Witaj, Hermiono - Odpowiedział Dumbledore.
- Chciał mnie pan widzieć? - Zapytałam zdziwiona.
- Gdyby nie chciał, to by cię nie wzywał, Granger - Warknął Snape. Spojrzałam na niego zdenerwowana, ale on nawet nie raczył spojrzeć mi w oczy.
- Hermiono, czy pomogłabyś, profesorowi Snape'owi w przyrządzaniu eliksirów dla Pani Poumfrey i Św. Munga? - Zapytał starzec.
Zapadła cisza. - Z tym wrednym nietoperzem? - Pomyślałam w myślach.Ale z drugiej strony... Pokażę im, że dam sobie radę.
- Nie ma problemu - Odpowiedziałam po chwili namysłu.
- Świetnie! - Uradowała się McGonagall.
Z gabinetu wyszłam tylko ja i profesor Snape. Gdy prawie zniknął za zakrętem, postanowiłam za nim pobiec. Zatrzymałam go krzycząc:
- Profesorze, Snape!
- Czego chcesz, Granger? -Warknął odwracając się w moją stronę.
Jego czarne tęczówki spojrzały na moje. Chwilę patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
**Severus**
- Profesorze, Snape! - Krzyknęła brązowooka Gryffonka.
- Czego chcesz, Granger? - Zapytałem zdenerwowany.
Jej śliczne czekoladowe oczy spojrzały w moje. Snape! Stop! Jakie śliczne? Zwyczajne!
Patrzyliśmy sobie w oczy kilka sekund, gdy otrząsnąłem się i odwróciłem wzrok. Na twarzy dziewczyny zawitał rumieniec. Muszę przyznać, że wyglądała uroczo...Snape! Wariujesz! Jakie uroczo?
- Kiedy i o której mam do pana przyjść? - Zapytała niepewnie.
- Jutro o 16 - Odrzekłem i po chwili zniknąłem za zakrętem.
Snape, czemu ty jesteś taki beznadziejny? Bądź dla niej milszy, w końcu będzie ci pomagać i to za nic! Doceń to, głupku!


Always|SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz