1. Jestę wampirę!

9.3K 695 177
                                    

Obudziło mnie głośne dzwonienie budzika. Przeklęty przedmiot.
Nazywam się Bella, mam szesnaście lat i dzisiaj czeka mnie pierwszy dzień w nowej szkole! To takie oryginalne. Niestety z poprzedniej wywalili mnie za kradzież bezglutenowych ciasteczek ze sklepiku. Smuteczeg...
Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki potykając się o własne nogi. Oczywiście musiałam przejrzeć się w lustrze, bo zapomniałam, jak, do jasnej cholery, wyglądam!
Wracając do lustra, to jestem takaaaa słitaśna! Mam usta jak glonojad, wytrzeszczone, błękitne oczy i twarz nieskalaną myślą. Do tego długie, jasne włosy, które zawsze są idealnie ułożone i sztywne - lakieru nigdy za dużo!
Umyłam twarz i zęby, po czym założyłam swój ukochany strój - crop top, miniówę, szpilki i plastikową biżuterię. Użyłam też takiej ilości perfum, że muchy spadały w locie po zbliżeniu się do mnie. Do tego tona makijażu i już wyglądałam, jakbym urwała się spod latarni.
Zeszłam na dół, prawie wywalając się na schodach i weszłam do kuchni. Mieszkam sama.
Rodzice?
Pffff, nie słyszałam.
Na śniadanie wzięłam jabłko, czując się fit. No i co z tego, że pewnie wieczorem skończę, obżerając się kebsem ze znajomymi? Tak, czy siak, mam idealną figurę.
Po zjedzeniu owocu, radośnie wsiadłam do mojej limuzyny. Miałam głęboko gdzieś, skąd się wzięła i to, że nie powinnam jeździć. Byłam gotowa zapłacić mandat w naturze... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dojechałam do szkoły z akompaniamentem głośnych klaksonów. Byłam pewna, że zostanę tutejszą gwiazdą. Chłopcy zawsze gapili się na mój plastikowy biust, a dziewczyny albo starały mi się podlizywać, albo mnie nienawidziły.
Kołysząc tyłkiem i wydymając usta weszłam do budynku. Wyglądałam, jakbym chciała udawać upośledzoną kaczkę, ale czułam się taka sexi!
Szkoła była ponura i obskurna, a korytarze świeciły pustką. No tak, jestem spóźniona. Idąc do sali wydawało mi się, że z głośników leci jakaś muzyka, ale okazało się, że to bieda aż piszczy.
Wiedziałam, jaki jest numer mojej sali, bo dostałam maila z informacją. Po kilku minutach błądzenia, stanęłam przed odpowiednimi drzwiami. Wesoło wbiłam do pomieszczenia, jak żul do monopolowego.
- Sieema, kochani!!! - Zapiszczałam, niczym torturowany szczur. Wszyscy obecni wyglądali na oszołomionych moją aurą zajebistości.
- Ty jesteś Bella Grey, prawda? - Nauczycielka spojrzała na mnie z niesmakiem. Wyglądała na czterdzieści lat, miała czarne włosy i była strasznie koścista.
- Jak można się spóźnić pierwszego dnia do szkoły? Tylko tym razem ci daruję. Usiądź w drugim rzędzie. - kazała.
Ruszyłam w stronę jedynego wolnego miejsca. Siedział tam jakiś chłopak. Spojrzał na mnie, a mi opadła szczęka. Był taki ślicznyyyy!!!
Jego zielone oczy tępo wpatrywały się w przestrzeń, z ust, wprost stworzonych do całowania, ciekła strużka śliny. Miał ciemne, brązowe włosy i był bardzo blady. Chyba dawno nie był w solarium, nie to co ja.
Z entuzjazmem usiadłam obok tego cudu i zaczęłam podryw. Ma się to doświadczenie... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Czeeeeść, jestem Bella, ale możesz mi mówić "kochana", hihihi!!! ;D
Jak się nazywasz, przystojniaczku?
Tak, jestem taka świetna, że mówię emotkami!
Chłopak wyrwał się z otępienia i spojrzał na mnie.
- Yyh, hej. Jestem Edwart.
- Jak pięknie! Będę mówić ci Edzio!!!
Miałam zamiar nawijać dalej, ale nauczycielka spojrzała na mnie wzrokiem bazyliszka. Uznałam, że już wystarczająco jej podpadłam i pomęczę Edzia po dzwonku.
Jak postanowiłam, tak też uczyniłam. Chłopak wydawał się zmęczony moim nieustającym pierdoleniem. Jednak uznałam, że będzie mój i on nie miał nic do powiedzenia! Zresztą widziałam, że mu się podobam, tylko to ukrywał.
Po szkole wróciłam do domu dumna z siebie. Wierzyłam, że znalazłam miłość mojego życia! Zawsze miałam szczęście w szukaniu chłopaków, on będzie moją już ósmą miłością życia.
Na obiad ambitnie zjadłam zupkę chińską. Pachniała jak środki do czyszczenia kibla, ale podobno jest jadalna. Ewentualnie czeka mnie ciekawy wieczór...
Uznałam, że pójdę na miasto z moją bff, którą loffffciam! Nazywa się Stefa i jest typową psiapsiółką, rodem z opka. Gada szybko jak komentator sportowy na jakiś mocnych prochach, ma szesnaście lat i w sumie nie jest istotna.
Stefa na szczęście mieszka blisko, więc przyszła do mnie i pojechałyśmy do centrum, zabijać ludzi oszałamiającym zapachem perfum.
Uznałyśmy, że przejdziemy się do parku. Wyglądałyśmy ślicznie - wytapetowana blondynka i ciemnowłosa dziewczyna z dekoltem po pępek!
- Stefa, zgadnij kogo poznałam! - Musiała poznać wszystkie szczegóły.
Jakiś pies powąchał mnie, po czym uciekł.
- Niech no pomyślę... Ósmą miłość swojego życia!
- Tak!!! Stefa, za dobrze mnie znasz!
Zaczęłyśmy chichotać jak idiotki.
Wyjaśniła jej, że to tru lafff.
Pogadałyśmy jeszcze chwilę o lakierach do paznokci, po czym nagle zachciało mi się sikać! Tak, poczułam niemały szok. Przeprosiłam Stefę i ruszyłam w stronę ToyToya z obrzydzeniem na twarzy.
...To było złe przeżycie...
...Perfumy jakoś nie pomogły...
Nagle usłyszałam szelest dobiegający z krzaków. Postanowiłam tam pójść, to przecież bezpieczne! Na pewno nie ma tam chorego psychicznie gwałciciela.
W krzakach siedział Edwart!
O mój bosheee...! On właśnie wbijał kły w gardło jakiejś laski!
- Edziu, jak możesz to robić?!
Wyglądał na zażenowanego.
- Skoro już to widzisz... Wiedz, że jestę wampirę!
- Nie o to mi chodziło! Po co ci ta zdzira, kiedy masz MNIE?!
- Co?
- Loffffciam cię, Edziu! Co z tego, że znamy się niecały dzień!
- Czyli pozwolisz mi pić z ciebie krew?
- Dla ciebie wszystko.
- No to też cię kocham!

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
I tak Bella i Edwart zostali parą. Przez jakiś czas byli szczęśliwi. Potem Edzio zaciągnął dziewczynę do łóżka, wypił jej krew, a ciało porzucił w lesie...
Happy End, o jednego plastika mniej!

Zbiór ParodiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz