Cała prawda ( Rozdział 2 )

1K 52 8
                                    


Otworzyłam oczy . Serce waliło mi jak szalone a po mnie spływał zimny pot . Przed oczami nie miałam nic . Pustka . Kompletna ciemność . Poczułam silny ból głowy jakby mi jakiś koń sprzedał  w nią mocnego kopa . A no tak to się nazywa kac . Po chwili mogłam już dostrzec wszystko . Byłam w swoim pokoju i leżałam na łóżku . Spojrzałam na zegarek i wtedy zrozumiałam . To wszystko to był głupi sen albo jakieś zwidy po wczorajszej imprezce . Byłam tak pijana że na pewno musiało mi się to tylko przewidzieć . Ale przecież nie piłam tak dużo ... 3 piwa to nie jest dużo a niczego przecież nie ćpałam ... Ale mniejsza z tym , każdemu w końcu musi się urwać film po niezłej imprezie . Chciałam wstać lecz w tedy poczułam straszny ból na boku brzucha . W tedy dopiero zauważyłam że miałam tam bandaże . To było miejsce gdzie we ,, śnie ,, zostałam ranna . Ale przecież to był tylko sen prawda ? A może jednak nie ? Ogarnij się Stella ! To był tylko głupi sen ... Na pewno jest jakieś logiczne wytłumaczenie ... Może po prostu się zraniłaś jak zemdlałaś ? Tak to na pewno to . Z trudem wstałam i założyłam na siebie bluzę do kolan . Założyłam kapcie i poszłam w stronę schodów . Złapałam się mocno poręczy by nie zlecieć i ostrożnie zaczęłam schodzić po stopniach . Kiedy byłam na ostatnim schodku usłyszałam głos mojego kuzyna i nie tylko jego , słyszałam też Stilesa , Lydie i Maliję .Czułam jednak że w pokoju są jeszcze 2 osoby a mianowicie to byli Kira i Liam . Postanowiłam ich trochę po podsłuchiwać .

-Scott musimy jej powiedzieć – Usłyszałam głos rudej .

- Wiem ... ale nie możemy zrobić tego jutro ?

- Scott pomyśl chwilę , chcesz żeby wiedziała od razu czy żeby dowiedziała się o tym jak będzie rozszarpywać cudze ciała ? – Powiedział bardzo poważnie Stilinski .

-Ale jeszcze nie wiemy czy przeżyje –Wszyscy spojrzeli na Maliję .

- Robi postępy ... tak czy siak , Scott ona musi wiedzieć ...

- O czym muszę wiedzieć ? - Wzięłam głęboki wdech i wyszłam zza ściany .

Cała 6-stka odwróciła się w moja stronę i zaczęli spoglądać po sobie nawzajem . Czułam że nie wiedzą jak się odezwać . Czułam ich niepokój i przygnębienie . Czułam jak biją ich zakłopotane serca , jak pot spływa po ich ciele .

- Usiądź ... mamy ci sporo do powiedzenia .- Usiadłam na kanapie i zaczęłam słuchać ich tłumaczeń .

                                                                                         ********

- Wilkołaki , Kojotołaki , Kanimy , Kitsune , Druidzi ? ... - Spytałam  nie dowierzając .

- Tak ..

- I wiele , wiele innych – Wtrąciła się Kira .

Miałam mętlik w głowie . Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć . To wszystko jest nie możliwe przecież takie .... Stworzenia nie istnieją nie ? Czy oni naprawdę uważali mnie za taką głupią by się na to nabrać czy może ... mówili prawdę ? Nie ! Nie rozśmieszaj mnie . Oni po prostu chcą się z ciebie ponabijać . Ale to by wyjaśniało wiele dziwnych rzeczy które się tu wydarzyły ... Zniknięcia uczniów , codzienne znikanie Scotta , te wszystkie zabójstwa , wypadki ... Gdyby nie to że to jest prawdziwy świat uwierzyłabym w to .

- Robicie sobie ze mnie jaja ? Nie wkręcajcie mnie dobra ? - Prychnęłam .

-Nie wkręcamy cię Stella , to co mówimy to prawda

- Tak , na pewno . Już ja cię dobrze znam Scott , lubisz sobie ze mnie żarty stroić , nie wierze ci .

- Mogę ci to udowodnić .- Był przekonywujący ale ja nie byłam głupia .

- Ah naprawdę ? Dawaj! – Założyłam ręce na piersi i zrobiłam przemądrzałą minę .

Scott spojrzał na pozostałych którzy tylko pokiwali głową . Stanął przede mną i spuścił głowę a po chwili z jego ust wydobywały się Warki . Spojrzał znów na mnie a ja podskoczyłam z miejsca . Jego oczy ... one były czerwone ! Czerwone jak ślepia bestii Która zaatakowała mnie w lesie we śnie . Albo nie  śnie ? Już sama nie wiem ! Ujrzałam jego długie , ostre jak brzytwy białe kły a następnie usłyszałam jego głośny ryk . W tedy przestraszyłam się nie na żarty . Głośno krzyknęłam a potem spanikowałam i kopnęłam go w ... no chyba sami się domyślacie . Ten za skamlał i padł na kolana i a ja wstałam szybko i cofnęłam się a on  się podniósł .

-Czemu to zrobiłaś ?

- Jak myślisz ?! Wystraszyłeś mnie w cholerę !!!

-Chciałaś dowodu to go dostałaś – Podszedł do mnie i złapał za bandaż na mojej ranie i zaczął go odwijać .Gdy odwinął cały bandaż po ranie nie było nawet śladu .Złapałam się za to miejsce i wytrzeszczyłam oczy szeroko . Nie mogłam uwierzyć . Rana zniknęła ! Jak to jest w ogóle możliwe ?! Właśnie nie jest . Scott spojrzał na resztę a ci tylko westchnęli . Znów spojrzał na mnie .

- Jak ... ? – Wciąż nie łapałam co się do końca stało .Kuzyn spojrzał na mnie i się szeroko uśmiechnął .

- Teraz jesteś jedną z nas ...

C..Co ?!

                                                                              ********

Kolejna część ^-^  Osobiście uważam że nie zbyt mi wyszła no ale to się dopiero rozkręca xd Więc oceniajcie i czytajcie xd Miłego ( mam wielką nadzieję xd ) czytania . A i z góry przepraszam jeśli źle odmieniłam imię  Malia  .  

TEEN WOLF : Alpha FemaleWhere stories live. Discover now