Los zawsze odpłaci smutki

1.2K 36 6
                                    

Obudziłam się... Widziałam tatę, który jak tylko zobaczył, że drgnęłam podbiegł do mojego łóżka. Widać było, że długo płakał... I od razu mi powiedział:
- Córeczko! Nie rób mi więcej tego!!! Bałem się, że stracę Cię tak samo jak mamę!!!
Ja nie rozumiałam za bardzo o co chodzi. Nie pamiętałam wypadku. Jeszcze była Klaudia, która też była na sali. Ale jedna osoba mnie tam zaciekawiła. A był to chłopak... Miał jasno-brązowe włosy i takie piękne brązowe oczy. Jak zobaczył, że się poruszam podbiegł i powiedział z tym swoim uroczym uśmiechem ( miał dołeczki ❤ ) :
- Ejj nie strasz mnie! Już myślałem, że się nie obudzisz!!
Mnie zatkało. Chciałam mu odpowiedzieć. Po woli otworzyłam usta. Dolna warga delikatnie odkleiła się od drugiej. Powiedziałam:
-Przepraszam, że pytam ale skąd się znamy? Iii... ile ja tu leżę?
Tata odpowiedział na moje pytanie :
- To jest Alan. Gdy wjechała na ciebie pędząca karetka Alan akurat szedł do sklepu. Podbiegł do Ciebie, sprawdził puls a potem pomagał lekarzom. Więc powinnaś mu podziękować,zawdzięczasz mu życie. A w śpiącze leżysz tu już 3. tydzień.
Od razu spojrzałam na Alana. Uśmiechnął się do mnie, złapał za ręke i powiedział ciepło :
- Nie martw się malutka. Jutro wychodzisz ze szpitala.
Ja odwzajemniłam uśmiech a tata jeszcze podszedł i rzekł :
- Dobrze dzieciaki ja idę już do domu jutro po ciebie przyjadę. A ty Alan jesteś zaproszony na kolację.
- Ale proszę pana - Alan zatrzymał tatę - Ja mam crossa i mogę jutro przywieźć dziewczynę!
Popatrzyłam błagającą miną na tatę. Jeju! Ten Alan wydawał się być wszystkim czego ona w tej chwili potrzebowała!
Tata zgodził się na pomysł chłopaka i pojechał.
Alan usiadł na krawędzi mojego łóżka i powiedział :
- Nie wiem nawet jak masz na imię.
- Magda.
Chłopak uśmiechnął się i na policzkach pojawiły mu się dołeczki. Wyglądał bardzo uroczo! Więc spytałam :
- Jesteś Aniołem?
- Haha o to samo mógłbym spytać Ciebie.
Wtedy śmialiśmy się oboje. A potem zaczęła się długa rozmowa... O życiu . Alanowi też zmarła mama, gdy miał 14 lat. Gdy Magda skończyła mówić chłopak powiedział :
- Dużo przeszłaś w życiu... A nie zasłużyłaś na żadną z tych rzeczy. A ten cały Michał to kretyn! Jak mógł cię skrzywdzić. Ale nie martw się... Jestem i już zawsze będe przy Tobie.
W tym momencie przytulił mnie, a właśnie tego było mi trzeba. Drrrrń.. Drrrń... to budzik w moim telefonie. Otwieram oczy a tu Alan tak jak mnie przytulił tak usnęliśmy. Budzik mój ( niestety!!!) Go obudził i chłopak wstał. Lekarz wypisał co trzeba i wypuścił Magde do domu. Wyszli ze szpitala, Alan założył powoli kask dziewczynie. Usiadł na motor, a ona zaraz po nim i objęła jego brzuch swoimi rękami. I jeszcze dodała :
- Nie jedź za szybko.
- Hahahahah- chłopak zaśmiał się tylko i ruszył. Jechali jakieś 80-100 km/h a dziewczyna po prostu trzymała Alana z całych sił. Jechaliśmy już chwile. Ja spytałam Alana :
- Wiesz, że ominąłeś już mój dom?
- Tak. - odpowiedział z dziwnym uśmieszkiem na twarzy.
Zatrzymał się obok mostu i powiedział : "Chodź"
Zaprowadził mnie nad rzekę, przeprowadził mnie po powalonym drzewie i dotarliśmy tam. Alan odkąd mnie poznał, w sensie od dnia mojego wypadku wiedział, że nasza znajomość to nie przypadek. On nie wierzył w przypadki. Była tam piękna altanka otoczona różami. Ja tylko mogłam wydusić :
- Jak tu pięknie...
Alan uśmiechnął się tylko włączył powolną piosenkę i wyciągnął do mnie dłoń :
-Zatańczysz?
I tak tańczyliśmy a potem Alan wziął mnie na ręce i wrzucił do rzeki. Udało mi się na szczęście go też tam wepchnąć. :P
Siedzieliśmy, rozmawialiśmy a nagle przypomniało mi się, że mieliśmy zjeść z tatą kolację.
Była już 22 gdy byliśmy w domu. Gdy tata zobaczył nasze miny powiedział, że sam zapomniał o kolacji. Na szczęście za pół godziny przyszła pizza. Tak bardzo nie chciałam się żegnać z Alanem. On obiecał przyjechać jutro. Czy życie może być piękniejsze?

"Baby, All I want is you"Where stories live. Discover now