2. Urodziny

1.2K 108 22
                                    

Dziękuję GeekGirl1122 za wymyślenie paringu, który nosi nazwę Drackenzie. (Draco + McKenzie) A więc co? Kto lubi Drackenzie? Piszemy w komentarzach #Team_Drackenzie ! :D

Następnego ranka musiałam sobie wszystko poukładać w głowie. Chłopak, którego kocham, a on mnie jest już tylko mój i spałam dziś z nim w jednym łóżku? Brzmi nieźle.

Obudziłam się po 9.00, a  Draco nadal słodko spał, a więc jak najciszej wyszłam z pokoju, by go nie obudzić i skierowałam się w stronę kuchni.

— Cześć mamo. — rzekłam na przywitanie siadając na krześle.

— Cześć. Draco jeszcze śpi?

— Tak. — odparłam krótko.

— McKenzie... Gdzie Draco spał? — spytała podejrzliwie.

Znieruchomiałam na chwilę. Będzie przypał, gdy jej powiem prawdę...

— Emm.. No. — nie wiedziałam co wymyślić.

— Czy wy spaliście w jednym łóżku? — zapytała ponownie podchodząc blisko mnie.

Nim zdążyłam odpowiedziedź mama zaskoczyła mnie:

— Spokojnie, dziewczyno! Nie takie rzeczy robiłam w dzieciństwie, były gorsze akcje. — powiedziała śmiejąc się.

No cóż... Moja mama była szalona, to akurat wiedziałam, ale szczerze nie chcę wiedzieć o jakie akcje jej chodzi.

— A teraz kochanie pozwól, że pójdę spać po tej nocce i... O Boże, McKenzie. — przerwała.

Przestraszyłam się tego "O Boże".

— Wszystkiego najlepszego! Przepraszam, zapomniałam! — powiedziała po czym mnie przytuliła.

O kurde, ja także zapomniałam. To już 12 lat?!
Mama pobiegła w stronę swojej sypialni i wróciła z małą paczuszką. Wręczyła mi ją, a ja chwyciłam  i zaczęłam odpakowywać. W środku znajdowała się książka Szukając Alaski oraz pieniądze.

— Dziękuję bardzo — rzuciłam krótko.

Następnie poszłam w stronę pokoju, Draco siedział już obudzony na moim łóżku.

— Cześć, wszystkiego najlepszego. —  rzekł podchodząc do mnie i przytulając.

— Dziękuję.

— Czy moglibyśmy dziś gdzieś pójść? Chciałbym ci wręczyć prezent i coś powiedzieć. — spytał dosyć poważnym tonem.

— Jasne. W lesie jest ładna polana, czasami tam chodzę. — odpowiedziałam.

*

Po południu w końcu poszliśmy na polanę. Pogoda była cudowna, słońce mocno świeciło, a do tego wiał lekki, przyjemny wiatr. Gdy byliśmy już na miejscu chłopak uklękł przede mną i wręczył mi małe pudełko. W środku znajdował się pierścionek z małym, srebrnym wężem. Rzuciłam mu się w ramiona, a następnie podziękowałam. Niestety lub stety Draco przewrócił się na plecy, a ja razem z nim. Leżeliśmy obok siebie na trawie przez dobre parę godzin rozmawiając. Najlepsze urodziny spędzone z najlepszą osobą.

— McKenzie?

— Hmm? — mruknęłam.

— Miałem ci coś ważnego powiedzieć. Chodzi o to, dlaczego nie ma moich starych przez miesiąc.

Popatrzyłam na niego, a on ciągnął dalej:

— Otóż... Muszą wykonać jakieś zadanie od Sama-Wiesz-Kogo. I w sumie martwię się trochę o nich, a dokładniej o to, że może im coś zrobić lub nawet mnie w to wciągnąć.

Rodzice Draco są Śmierciożercami, ale że Czarny Pan dał im jakieś zadanie? Porozmawialiśmy jeszcze trochę o tym, ale za dużo się nie dowiedziałam. Chłopak sam nie wiedział co Voldemort zamierza. Obiecałam mu tylko, że będę go wspierać i jeśli będzie taka możliwość, to mu pomogę.

*

Tygodnie mijały, a my spędzaliśmy czas w swoim towarzystwie. Robiło mi się smutno na myśl, że za niedługo Draco pojedzie do siebie i nie będziemy się widzieć przez kolejny miesiąc. Dopiero we wrześniu... Gdy wrócimy do Hogwartu, do naszego drugiego domu.

*

Nadszedł ten dzień, w którym chłopak miał odjeżdżać. Była sobota, a więc moja mama miała wolne w pracy.
Draco niósł swoje rzeczy na dół po schodach, jego rodzice już czekali pod domem.

— Do zobaczenia Draco, miło, że spędziłeś u nas czas. — rzekła moja mama po czym objęła blondyna.

— Do widzenia, dziękuję za gościnę. — odpowiedział lekko uśmiechając się.

Mama puściła do mnie oczko dając mi znać, że mogę się już żegnać, a następnie poszła w stronę salonu. Odwróciłam się do chłopaka.

— Będę tęsknić... — popatrzyłam mu prosto w oczy. — Nie zapomnij pisać do mnie listów.

— Jasne, McKenzie. Nie zapomnę. — chwycił mnie za dłonie.

Po tych słowach przybliżyliśmy się do siebie i nasze usta złączyły się w pocałunku. Ale chwila... Coś mi tu nie pasuje. Kątem oka zauważyłam czyjąś głowę. Oderwałam swoje usta od ust Draco i zauważyłam, jak mama wychyla swoją głowę zza ściany.

— Mamo! — krzyknęłam oburzona.

— No już, nie denerwuj się. Ja w twoim wieku całowałam wielu chłopaków.

Wybuchnęliśmy śmiechem, ale długo to nie trwało. Draco musiał już iść. Wziął swoje rzeczy i ostatni raz przytulił mnie przed drzwiami. Wychodząc obrócił się ostatni raz do mnie posyłając swój uśmiech. Odwzajemniłam, a następnie już odszedł. Patrzyłam jak przemierza ulice idąc w stronę swoich rodziców. Powiedziałam ciche "Kocham cię" i zamknęłam drzwi.
_____________________________
Hej :) Jak rozdział się podoba? Uprzedzam, że dałam książkę "Szukając Alaski", bo właśnie dziś skończyłam ją czytać i była świetna <3
Pamiętajcie, #Team_Drackenzie ! :D

Realistka w Hogwarcie #2 - KONIECWhere stories live. Discover now