Rozdział 4

747 68 31
                                    


Tak więc wracam z umarłych! Rozdział dedykowany jak i całe opowiadanie kociakowi (Topaz *-*  Kto czyta Po Prostu Percy? Polecam <3)  :) Po 2-miesięcznej przerwie nowy rozdział :D Miłego czytanie xd  570 słów, przepraszam że taki krótki ;)

Tak więc wracam z umarłych! Rozdział dedykowany jak i całe opowiadanie kociakowi (Topaz *-*  Kto czyta Po Prostu Percy? Polecam <3)  :) Po 2-miesięcznej przerwie nowy rozdział :D Miłego czytanie xd  570 słów, przepraszam że taki krótki ;)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wyjaśnienie w rozdziale ;)

________________________________________________________________

On był inny. Nie chodzi mi o jego fioletowe oczy, lub brązowe, idealne brązowe włosy. Czarna koszulka z łapaczem snów, srebrny pentagram na szyi, szarobiała marynarka, ciemne jeansy czy fiołkowy szal, to też nie to. Inny zjawił się tak nagle. Tydzień po rozpoczęciu roku dyrektor wprowadził go na zajęcia z naszym wychowawcą, panem Willem T. Spearsem. Nigdy nie lubiłem fizyki, dlatego cieszyłem się w duchu. 

-Dzień dobry panie Dyrektorze. -Powiedział wychowawca.

-Siemanko Will! - Pan Ronald był dużo młodszy, co niezwykle denerwowało Spearsea. - U was w 3A jest najmniej gimby, więc przyprowadziłem do twojej klasy nowego ucznia, Mika Kirkland. Dawaj młody satanisto, przedstaw się!

Chłopak stał grzecznie pomiędzy nauczycielami ze spuszczoną głową. Na dźwięk swojego imienia drgną i popatrzył na nas. Kilka dziewczyn, w tym Alois, pisnęło z zachwytem. Uśmiechał się i powiedział, lekko zachrypniętym głosem:

-Witam wszystkich! Jestem Mika. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźńmy. -Po moim trupie. -  Gram na gitarze i perkusji, moim ulubionym sportem jest piłka nożna. -Wyszczerzył zęby w niewinny sposób. -Ciekawi mnie okultyzm i satanizm.  Ćwiczę psychomanipulację. Umiem układać karty tarota oraz korzystać z tablicy ouija. Wspominałem już o wywoływaniu demonów?- Czy tylko dla mnie jego hobby jest dziwne? Najwyraźniej, bo większość dziewczyn prawie dochodzi.

-Widzisz Willu! -Pan Roland był wręcz nieziemsko szczęśliwy. -Jakiego fajnego chłopczyka załatwiłem do tej nudnej klasy! Miałeś już Trancego i Phantomhivea! A teraz masz kolejnego psychola! -Że co?!- Dobra ja spadam, bo sekretareczki czkają! Papatki!

-Jak ten szczeniak został dyrektorem?! -Warknął cicho nauczyciel i odchrząkną. - Mika to skrót od Michael? 

-Tak proszę pana! Mam je po moje babci. znaczy ona była Michaela, rozumie pan? Moje imię i tak nie jest ważne, po skończeniu 18 lat zmieniam je na Baphomet. -Nowy wypiją dumnie pierś.

-Baphomet? -Pan William poprawił ze zdziwienia okulary? - Można widzieć dlaczego?

-Oczywiście! Więc Baphomet to demon lub bożek, którego czcili Templariusze. Ogólnie to był ciekawy zakon! -Opowiadając machał energicznie rękami, po czym złapał za wisiorek i pokazał go fizykowi. - Pentagram to podobno jego symbol. Kupiłem go na ostatnim zlocie okultystów. Piękny prawda?

-Dobrze Michael, wystarczy. -Wychowawca rozmasował skronie,mrucząc coś o "dzisiejszej młodzieży". -Usiądź proszę koło... -Błagam nie mnie. Proszę! Pójdę w niedzielę do kościoła! -Ciela. -Blood Hell, widziałem. 

Podniosłem rękę i pomachałem mu. Chwilę potem chłopak siedział już na miejscu, rozpakowując rzeczy. Staranie przepisywał notatki. Całe szczęście nie będzie chciał rozmawiać... miałem taką nadzieję. Nagle poczułem jak ktoś bierze kosmyk moich włosów i obraca go w dłoniach. Wolno obróciłem głowę w tą stronę. Fioletowe tęczówki intensywnie przyglądały się mi, a jego twarz była stanowczo za blisko.

-Mogę do diabła wiedzieć co ty odwalasz? -Warknąłem. 

-Masz piękne oko. Takie granatowe i mroczne.

-Aha. -Odtrąciłem jego dłoń.

-Ciel to po francusku niebo, wiedziałeś? -Uśmiechnął się delikatnie. -Pasuje do ciebie. Jesteś uroczy i delikatny. Wyglądasz jak porcelanowa laka, która trzeba się zająć. -Dobra on jest trochę straszny. - Lubisz koty?

-YYY, nie. Wolę psy.

-Ja lubię kotki, dlatego nie rozumiem niektórych moich znajomych. -Oparł głowę o rękę i spojrzał naburmuszony na sufit. -Jak można na żywca skalpować te puchate kuleczki? A potem jeszcze dawać jako ofiary do rytuału? To ohydne! Ja zawsze biorę chomiki. Znaczy brałem. Musiałem przerzucić się na myszy, bo tato pytał się czemu mi tak szybko zwierzaki uciekają. 

Bogowie! Kto go w ogóle z szpitala psychiatrycznego wypuścił?! Ja nie chcę mieć z nim nic do czynienia!

_________________________________________________________


Teach my heart...Where stories live. Discover now