03.

542 36 8
                                    

Fatma Hatun spędzała czas z innymi nałożnicami. Były bardzo ciekawe jak spędziła wczorajszą noc. Z twarzy faworyty od samego rana nie schodził uśmiech, a Mahfiruze patrzyła się na nią tylko z pogardą.

Sułtanka wydała już rozkaz swoim sługom. Zaraz popołudniu zabiorą nałożnicę na przejażdżkę koniem, która nie skończy się dla niej szczęśliwie. Miała nadzieję, że wszystko pójdzie po jej myśli.

Matka Ahmeda była z nim ostatnio skłócona, dlatego to właśnie ją wykorzysta do tej intrygi. Sułtanka Handan próbowała zabić Księcia Mustafę, któremu Ahmed sam oszczędził życie. Po tym zdarzeniu Sułtan nie ma już takich samych relacji z matką jak wcześniej. Została wygnana do Pałacu Łez, w ostatnim miesiącu Ahmed ulitował się nad nią i przywrócił ją do Pałacu Topkapi.

Mahfiruze wybrała się na spacer, a gdy wróciła do haremu, Fatmy już nie było. Momentalnie się uśmiechnęła. Pewnie już nie żyje. Jeden problem z głowy. Teraz trzeba skutecznie zająć się zrzuceniem winy na Sułtankę Handan.

Wieczorem, Cennet Kalfa chcąc zabrać Fatmę do hamamu, przygotowując ją na noc w alkowie u Ahmeda nigdzie nie mogła jej znaleźć. Znikła jak igła w stogu siana. Wiedziała o tym tylko Mahfiruze i jej służąca, no i Anastasia, która nie wiedziała co ma zrobić. Miała nadzieję, że uratuję życie niewinnej dziewczyny, ale jednak, na to już za późno, chociaż jeszcze o tym nie wiedziała. Pozostało jej obronienie Sułtanki Handan w tej sprawie, a zrzucenie winy na Mahfiruze, która według niej nie zasługiwała chociaż trochę na tytuł Sułtanki.

***

Cennet Kalfa powiadomiła Sułtana o zniknięciu jego faworyty, po poszukiwaniach znaleźli ciało dziewczyny w zaroślach. Nie było tam nikogo, nikt nie wiedział co mogło się stać. Reakcja Ahmeda była do przewidzenia, krzyczał, wszystkie możliwe reakcje na raz. Lecz było już za późno i nic nie mógł zrobić.

Natychmiast wezwał do siebie swoją matkę, jeszcze wtedy jej nie podejrzewał, chciał przekazać jej tą smutną wiadomość.

- Matko, niestety, dzisiaj wieczorem, znaleziono ciało mojej faworyty - Fatmy Hatun, nie mam pojęcia kto mógł się do tego przyczynić, ale nie zostawię tego tak. Znałem ją tylko jeden dzień, ale była dla mnie ważna. Czułem, że może zostać godną Sułtanką, teraz niestety na to jest za późno.

- Mój Lwie, bardzo mi przykro, słysząc o zabójstwie niewinnej dziewczyny. Sama jej nie znałam, wydam rozkaz wszystkim moim sługom, aby zaczęli śledztwo. Jedno wiemy na pewno, w tym pałacu jest zdrajca, może być ich nawet więcej.

- Wiem Matko, i to w tym wszystkim jest najgorsze. Chciałbym teraz zostać sam. - powiedział i usiadł na swoim łożu trzymając dłonie na twarzy.

Jego matka opuściła komnatę, jednak zaraz usłyszał pukanie do drzwi, odpowiedział "Wejść". Do pokoju wszedł sługa z informacją, ze istnieje osoba, która wie coś o zdarzeniach tego wieczoru, była to służąca Sułtanki Mahfiruze. Ahmed wpuścił kobietę do komnaty.

- Więc? Co takiego stało się mojej faworycie?

- Panie, przechodząc dzisiaj około jedenastej, usłyszałam krzyki w komnacie Sułtanki Matki, Szłam tamtą drogą, po czyste ubrania dla nałożnic. Przechodząc zobaczyłam Twoją Matkę i Fatmę Hatun. Sułtanka Handan kłóciła się z Fatmą, wyzywała ja, podobno Fatma strasznie się wywyższała. Na koniec Sułtanka dodała, że nie będzie tolerować takiego zachowania. Panie, nie chce mówić wprost, że to właśnie Sułtanka Handan zabiła tą niewinną dziewczynę, ale wszystko na to wskazuje. - powiedziała i schyliła głowę najniżej jak mogła. Bała się, ze Sułtan jej nie uwierzy.

- Wyjdź. - powiedział, ani razu nie patrząc na służącą. Jego matka znów próbowała zabić ważną dla niego osobę?

Ahmed wiedział, że jego matka byłaby do tego zdolna, skoro chciała zabić jego brata, do tego też mogła się posunąć, mimo, że jej "nie znała". Sułtanka Handan dopiero stąd wyszła, ale Ahmed wezwał ją do siebie ponownie.

***
- Zeynep, wszystko dobrze? Sułtan niczego nie podejrzewa?

- Pani, wszystko poszło dobrze. Sułtan niczego nie podejrzewa, zdaje mi się, ze uwierzył. Miejmy nadzieje, ze właśnie pozbyłyśmy się tej faworyty i Handan za jednym razem. Nikt nie myślał, ze może byc to takie łatwe.

- Wspaniale. Świetnie sie spisałaś. Już niedługo ja będę tutaj rządzić. - syknęła z dumą Sułtanka Mahfiruze i dumnie odeszła, zostawiając swoją sługę samą.

***
- Synku, znów mnie wezwałeś, dlaczego?

-Matko, jestem w stanie tolerować wszystko, ale do czasu. Tolerowałem Twoje zachowanie, ale Ty przesadzałaś coraz bardziej. O czym jeszcze nie wiem? Czym zawiniła Ci ta dziewczyna?

- Ale.... Ahmed, lwie, nie mam pojęcia o czym mówisz, myślisz, że to ja popełniłam ten straszny grzech zabijając dziewczynę? Nie znałam jej, nie wiem nawet jak wyglądała.

- Odważyłaś się zabić mojego brata, wiec to nie byłoby dla Ciebie wielkim problemem. Wszystkiego sie dowiedziałem. Fatma strasznie się wywyższała? Nigdy nie widziałem skromniejszej dziewczyny od niej. Od zawsze widziałem, ze chcesz żeby każdy był podporządkowany Tobie, ale... - rozmowę przerwało pukanie do drzwi.

- Panie, dziewczyna, o imieniu Anastasia tu przyszła, prosi Cie o wysłuchanie, podobno to bardzo ważne. - powiedział strażnik.

- Wpuście ją, chociaż nie mam pojęcia co ważnego ma mi do przekazania nałożnica.

Anastasia weszła do komnaty Sułtana ze spuszczona głowa, miała na sobie srebrna sukienkę, idealnie łącząca się z jej ciemno brązowymi włosami. Jedyne co chce zrobić to przekazać prawdę.

- Panie.. Przyszłam tu, ponieważ usłyszałam o niejakiej sprawie z Fatmą Hatun. Dowiedziałam się prawdy, proszę wysłuchaj mnie do końca. - Sułtan wydal gest ręką, aby mówiła. - Dzisiaj rano w haremie, jak zwykle siedziałam z boku i czytałam książkę. Po jakimś czasie do haremu wkroczyła Sułtanka Mahfiruze. Usiadła nieopodal mnie. Z jej miny można było zauważyć niepokój, bala się, bala się, ze straci władze. Dlatego postanowiła zabić Twoja faworytę. Tak, to ona jest wszystkiemu winna. Wszystko dobrze zaplanowała, cala wina miała spaść na Twoja Matkę, Panie. Podsłuchałam jej rozmowę z Zeynep, jej służącą, dlatego dowiedziałam się prawdy. Panie, wiem, ze moje słowa mało dla Ciebie znaczą, ale chce żebyś wiedział, ze to nie Twoja Matka za tym stoi, lecz Matka Twojego pierwszego dziecka. - W ostatnim zdaniu, podniosła głowę i spojrzała się na Sułtana. Patrzył się z nią z zaciekawieniem.

- W tym pałacu mało komu mogę wierzyć, moja Matka, Sułtanka Mahfiruze, moja Babka Sułtanka Safiye, Książę Mustafa, mój Szambelan Iskender, Derwisz Pasza czy Zulfikar Pasza, do nikogo nie mam zaufania. W twoich oczach ujrzałem dobro i szczerość, nigdy czegoś takiego nie ujrzałem. Mimo, ze Cie nie znam, czuje, ze mogę zaufać. Dziękuje, dziękuje, ze tu przyszłaś  walczyć o sprawiedliwość, jakby nie Ty, wszystko z pewnością skończyłoby ssie inaczej. Możesz odejść, na pewno zostaniesz nagrodzona.

Anastasia ukłoniła się i po raz ostatni spojrzała na Sułtana, była pod wielkim zdziwieniem. Myślała, ze jest jak Ci wielcy Króle z bajek, które opowiadała jej mama. Tylko oni najważniejsi. Lecz u niego, Sułtana Ahmeda ujrzała coś innego. Coś całkiem przeciwnego. Ujrzała, ze jest dobrym człowiekiem. Zdziwiły go jego słowa o niej. On ujrzał dobro w niej, a ona w nim. Będzie to początek czegoś wielkiego?

Obydwoje patrzyli się na dziewczynę jak wychodzi z pokoju. Sułtanka Handan już ją widziała, lecz Ahmed widział ja po raz pierwszy. Na pewno nie będzie to ostatni raz.

- Matko, przepraszam, uwierzyłem w słowa całej Zeynep, sam już nie wiem komu mogę wierzyć, na pewno Sułtanka Mahfiruze nie zostanie dłużej w tym pałacu. Niestety, dopiero teraz zobaczyłem jaka jest naprawdę.

- Ahmed, tez nie jestem niewinna. Nie powinnam dawać Ci powodów do zwątpienia we mnie. Musze przyznać, ze moje zachowanie wcześniej było nie na miejscu.  Chce abyś ufał mi tak jak dawniej.

- Z czasem, na pewno tak będzie. Teraz trzeba przywrócić porządek w tym pałacu.





Komentarz + Gwiazdka = Motywacja = Nowy rozdział

Wspaniałe Stulecie: Sułtanka Kosem / ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz