Rozdział 30.

150 4 1
                                    

Weszłam do pustego mieszkania. Położyłam walizkę na podłodze i zamknęłam drzwi. Wzięłam głęboki oddech, przypominając sobie wszystkie chwile spędzone z Niall'em. Skierowałam się do kuchni. Nalałam sobie do szklanki zimnej wody z kranu i wypiłam. Serce biło mi tak mocno ze zdenerwowania. Zerknęłam do telefonu. Żadnych nowych wiadomości i połączeń. Napisałam do mamy, że dotarłam bezpiecznie do celu. Przy okazji zapisałam sobie numer Dylan'a. Skoro on kontaktuje się z Horanem, to może być kluczowym elementem w rozwiązaniu zagadki, gdzie jest Niall. Być może jest w Manchesterze. Musiał wytłumaczyć wszystko O'brienowi, a blondyn nie jest typem, który załatwia takie rzeczy przez telefon. Jest zatem nadzieja, że zastanę go tutaj. Postanowiłam iść do jego pokoju. Wiedziałam, że go tam nie znajdę. Zajrzałam do jego szafek. Zniknęło sporo ciuchów, ale reszta została. Być może po nie wróci. Ale nie mam zamiaru siedzieć w domu przez kilka tygodni, czekając aż je odbierze. Muszę działać. Jutro muszę zobaczyć się z Dylanem. On będzie w stanie mi to wszystko wytłumaczyć. A przynajmniej spróbuję go namówić do powiedzenia mi jakichkolwiek informacji.  Położyłam się na jego łóżku i zamknęłam oczy. Potrzebuję odpocząć od tego wszystkiego. Dlaczego nie mogę mieć normalnego życia? Powinnam spędzać teraz czas w Londynie pakując się do wyjazdu z rodzicami nad morze. Wzięłabym ze sobą Niall'a i moglibyśmy być ze sobą rozkoszując się pięknymi widokami. Ale nie. Ja musiałam stać się celem jakiegoś australijskiego gangstera, który próbuje zniszczyć życie Niall'owi. Wpakowałam się w to całe gówno w dzień, w którym pierwszy raz spotkałam Arthura, który, jak się okazuje, jest teraz martwy. I może Horan ma rację. Gdyby nie on, nie miałabym teraz takich problemów, jak uciekanie przed chorym zabójcą. 

~~~

Po zjedzeniu kolacji, którą była zamówiona pizza, bo nasza lodówka świeciła pustkami, postanowiłam wyjść z domu. Jest piątek więc Luke powinien mieć występ w pubie. Jestem ciekawa, jak teraz brzmią. Nie słyszałam ich od dłuższego czasu, bo przez szkołę i aktualne wakacje nie miałam czasu wpaść do nich nawet na kilka minut. Nie mogę się doczekać reakcji Luke'a. Ona może mi pomóc z moim australijskim prześladowcą. Może to będzie dobra okazja, żeby podpytać Luke'a o jego przeszłość. W sumie nie wiem o niej nic. Czas poznać swojego chłopaka. Przebrałam się w świeże ciuchy i wyszłam z domu. Byłam na miejscu po 15 minutach. Nie chciałam się rzucać w oczy i być zauważona przez któregoś z chłopaków, więc usiadłam przy stoliku w kacie najbardziej oddalonym od sceny. Zerknęłam na telefon. Do koncertu zostało jakieś 10 minut. Podeszła do mnie kelnerka, u której zamówiłam kawę. Czekałam na nią przez jakieś 5 minut, co było nie do zniesienia, bo nie wierzę, że robiła kawę przez taki kawał czasu. Spojrzałam w stronę sceny, na której już stała perkusja Ashtona. 

-Nie powinnaś chyba spędzać tutaj sama wieczoru. - powiedział głos zza moich pleców. Przestraszyłam się, kiedy nagle ktoś do mnie dołączył. Obejrzałam się i zobaczyłam uśmiechniętego Dylana z moją kawą. Postawił ją przede mną i usiadł na miejscu obok. - Ale masz szczęście, jestem tu, żebyś nie zanudziła się na śmierć w tej knajpie.

-Więc zamiast australijskiego zabójcy, teraz śledzisz mnie ty, huh? - zapytałam.

-Coś w tym stylu. - zaśmiał się brunet. - Swoją drogą, czemu akurat to miejsce? Myślałem, że wolisz spokojniejsze miejsca, a nie jakieś pijackie puby, w których napalone studentki rzucają się do gardeł jakimś przystojniakom z zespołu. 

-Skąd wiesz, że nie jestem tą napaloną studentką? - zaczęłam się z nim droczyć. 

-Proszę cię. - prychnął. - Nie uwierzę w to, że podejdziesz do sceny i zaczniesz ślinić się na ich widok z myślą, że kiedyś jeden z nich będzie twój. - zaśmiał się. 

-Widocznie jeszcze mało mnie znasz. - puściłam mu oczko. Światła na scenie się zapaliły. Zobaczyłam jak chłopaki weszli na scenę i po krótkim przywitaniu zaczęli grać.

✔ cz. 2. New life without You | NH LH FFWhere stories live. Discover now