Fabian milknie i przygląda mi się zdezorientowany, a następnie wyciąga rękę i zaczyna podchodzić w moją stronę. W odpowiedzi na jego reakcję, mój płacz jest jeszcze głośniejszy.
- Nie dotykaj mnie! – warczę. – Nie chcę, żebyś mnie dotykał!
Nieruchomieje i wpatruje się we mnie przez chwilę. Nie potrafię zgadnąć, o czym myśli. Jego twarz przybiera wyraz nienawiści pomieszanej z odrazą i niechęcią. Jest wściekły. Nic nie mówi, a jedynie obraca się plecami i znika, zamykając za sobą drzwi. Wbijam wzrok w puste miejsce, gdzie widziałam go zaledwie kilka sekund temu i próbuję się uspokoić. Powolnym krokiem wracam do łóżka i siadam na jego brzegu, a następnie chowam twarz w dłoniach. Chcę stąd uciec...
***
Kilka godzin później, znów przychodzi do mojej sypialni.
Prostuję plecy, ale nie wstaję z łóżka. Czuję się bezpieczniej, będąc w dużej odległości od niego. Czuję lęk do człowieka, którym teraz jest.
Nie widzę w nim niczego, co przypominałoby mojego Fabiana. Jego twarz nie wyraża żadnych emocji. Wygląda tak, jakby została wyryta w kamieniu.
Tyle razy marzyłam o tej chwili. O tym, że znów go zobaczę, a teraz, kiedy stoi zaledwie kilka kroków ode mnie, chciałabym, aby ten moment nigdy nie nastąpił. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy zachowuje się tak tylko w mojej obecności, czy przez te ostatnie półtora roku wydarzyło się coś, co zmieniło go w potwora, ale tak właśnie go teraz postrzegam. Dawny Fabian był wesoły i pełen energii, natomiast mężczyzna stojący naprzeciwko mnie, wygląda, jakby nie posiadał uczuć.
- Uspokoiłaś się już? – pyta lodowatym tonem, a jego głos sprawia, że przebiega mnie dreszcz.
- Tak.
- Twój chłopak będzie żył – oświadcza bez emocji.
- Dean?! Widziałeś go?! – ożywiam się błyskawicznie.
- Nie, ale wiem, że przeżył operację i że jest przytomny.
Rozluźniam się i czuję ulgę. Myślałam, że zginął. Pamiętam pozbawiony blasku wzrok i moment, w którym jego bezwładne ciało uderzyło o ziemię. Wzdrygam się na samo tylko wspomnienie.
- Dziękuję, że to dla mnie sprawdziłeś.
Nic nie odpowiada, tylko przygląda mi się uważnie. Po dłuższej chwili odwraca jednak głowę.
- A ty jak się czujesz? – przemawia do ściany.
Dlaczego na mnie nie patrzy? Wzbudzam w nim aż taką niechęć? Nie wierzę, że wszystko, co mówił i robił w przeszłości, było kłamstwem. Nie wierzę, że nic do mnie nie czuł. To jest po prostu... niemożliwe. Nikt na świecie nie jest aż tak dobrym aktorem.
- W porządku – odpowiadam cicho. – Co będzie dalej?
- Jeszcze nie wiem, ale obiecuję, że zrobię wszystko, żebyś była bezpieczna.
- To znaczy, że wiesz, kto mnie zaatakował? – chrypię. – Jak się tam w ogóle znalazłeś?
Milczy przez chwilę, jakby się zastanawiał, co odpowiedzieć.
- Przyrzekam, że wszystko ci wyjaśnię, ale nie teraz. Powinnaś się odświeżyć i przebrać w coś wygodniejszego. W szafie znajdziesz czyste ręczniki i kilka ubrań. Są nieużywane i myślę, że powinny pasować.
Podnoszę się skrępowana, zaglądam do niej i zauważam, że wypchana jest po brzegi swetrami, sukienkami i spodniami w przeróżnych kolorach i fasonach, szuflady wypełnione są bielizną i butami. Wszystko posiada metki, wszystko jest nowe, wszystko w moim rozmiarze. Zupełnie jakby czekało na mnie...
YOU ARE READING
Nigdy Bardziej Obcy - Tom 2
VampireKontynuacja "Nigdy Bardziej Gorzki". Nie wiem, co tutaj napisać, aby nie zepsuć lektury tym, którzy chcieliby najpierw przeczytać pierwszą część, więc nie napiszę nic. Jeśli masz ochotę zacząć dopiero teraz, to spokojnie. Zawsze mogę wyjaś...
ROZDZIAŁ 5
Start from the beginning