Prolog

27 3 0
                                    


"- Proszę, opisz mi swoje życie.
Jakie będzie za 30, 40 lat? Jeśli u jego boku - jedź.
Raz cię straciłem, przeżyję i drugi,
jeśli to tego rzeczywiście pragniesz. Ale nie idź na łatwiznę.
- Nie ma łatwego wyjścia. Czego nie zrobię, ktoś będzie cierpiał..."

Nicholas Sparks, "Pamiętnik"

Ktoś mądry kiedyś powiedział, że życie to sztuka wyborów. Jednak kiedy stajemy przed wyborem między tym czego pragniemy, a tym, co powinniśmy zrobić zapominamy o owej "sztuce". Gubimy się. Przed takim wyborem dane mi było stanąć parę lat temu, kiedy to znalazłam się na skraju wszystkich emocji jakich tylko można w nastoletnim życiu doznać. Miłość, szaleństwo, gniew, żal, pożądanie, romans, tajemnica, rozpacz, tęsknota, rozdarcie, ból czy strach to tylko niektóre z uczuć, jakie było mi dane zaznać. To nieproste. Ciężko mi o tym pisać lecz gdy na planszy przybywa literek moje ukłucie w sercu przeradza się w magiczny impuls, który napędza mnie abym pisała je jeszcze szybciej i szybciej.

Kolejny mądry "ktoś' powiedział bowiem kiedyś, że aby pozbyć się bólu, należy go gdzieś przelać. W tym przypadku najlepiej - na papier. Jako, że jestem amatorką młodego pisania, a moim doświadczeniem może okazać się jedynie skromna redakcja szkolnej gazetki i mało czytanego bloga, nie sądzę, aby ta historia Was porwała. W sumie nie. Nie myślę o Was, czytelnikach. Robię to dla siebie. Aby umniejszyć mój ból. A więc wracając do miłości, szaleństwa iii... i tak dalej... Moje życie nigdy nie było do końca normalne. Odkąd pamiętam byłam tym gorszym dzieckiem, pozbawionym urody, docenienia, szczęśliwego dzieciństwa. Jednak te wszystkie nieistotne fakty przerywają się w momencie, kiedy po raz pierwszy dane mi jest spojrzeć na mężczyznę w "ten inny sposób" niż to było dotąd.

Podobno gdy tracimy wszystko jest w nas jeszcze jeden odruch - chęć odzyskania tego, co utraciliśmy. Ja jestem teraz w tym momencie. W momencie żądzy. Żądzy odzyskania tego co utraciłam. I choć w głębi duszy pogodziłam się ze stratą, to serce każe mi walczyć. Dlatego teraz piszę, a pisanie koi mój ból. Dlatego teraz rozpamiętuję, a rozpamiętywanie mnie boli. Dlatego teraz wspominam, a wspomnienia to największy mój skarb. Dlatego teraz wracam do tego, co było, bo liczę, że wróci.

Codziennie uśmiechamy się, mówimy przechodniom wesołe "dzień dobry", a tak naprawdę nie wierzymy w to. Dopiero, gdy spotykamy osobę, tę dla której chcemy żyć nasze życie nabiera sensu. Chcemy żyć dla tej osoby. Zdobyć ją. Być już jej pewnym. Czasem jednak okazuje się to trudniejsze niż może się wydawać...

17 lat. Dokładnie tyle dzieli mnie od mojego szczerego "dzień dobry". 17 długich lat, może Wam się wydawać, a jednak dla mnie ulega to ciągłemu skracaniu i umniejszaniu. Bo jakże wierzyć w to, że urodziłaś się za późno? Jakże akceptować fakt taniej gimnazjalnej przygody, która niesie cień na całe Twoje życie? Jak być spokojnym, gdy tracisz coś co jest dla Ciebie jak tlen? Jak żyć, gdy patrzysz jak rozpada się cały Twój świat? Chcę go pozbierać z tych kawałków. Właśnie robię pierwszy krok. Ta książka nie powstaje bez dedykacji, adresowana jest tylko jednej osobie. I jeśli wpadła w Twoje ręce wiedz, że jest o Tobie. Bo wszystko może się na tym świecie ukryć, każda błahostka, jeden niewidoczny mały gest skierowany w czyjąś stronę. Ale jest na tym świecie jedna rzecz, która nie może ujść niczyjej uwadze. To moja miłość do Ciebie. Opowiem Wam o niej historię.

 Opowiem Wam o niej historię

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Miejsca, w których nas nie znajdąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz