Prolog/1

552 52 5
                                        

Luke był wściekły. Ręce miał zaciśnięte w pięści, a z oczu biła mu żądza mordu. Liczne zmarszczki wyrażały jego wielkie niezadowolenie z obecnej sytuacji. Stał na środku salonu i pytał samego siebie, czy nigdy nie dane mu będzie zaznać spokoju. Jego rozpieszczona dusza dość często dawała się we znaki uległemu ojcu. Andrew powoli dostawał nerwicy z ciągłymi zmianami nastroju syna, zaczynał żałować, że dawał mu za młodu tak wiele swobody i nie tolerował wychowywania na krótkiej smyczy. Zachowania młodego Hemmingsa potrafiły doprowadzić do szału, nawet tak spokojne osoby, jak Andrew Hemmings, byłby w stanie rozzłościć niewinnego aniołka, a sam szatan oddałby go tak prędko, jak tylko pojawiłby się w jego bramach, ponieważ Luke przewyższał swoim charakterem wszystkich. Następnie dziwił się, że nikt nie jest w stanie z nim wytrzymać.

- Ale jak to!? - krzyknął nie zważając na późną godzinę, oraz sąsiadów lubujących ciszę.

- Tak, po prostu. Nie ma innej opcji. - odpowiedział spokojnie starszy mężczyzna, chociaż był na skraju wytrzymałości.

- Nie zgadzam się! Jestem nastolatkiem, więc potrzebuje spokoju, a z jakimś diabłem za ścianą nie będę mógł się na niczym skupić! - nadal krzyczał.

- Phi. - prychnął Andrew, o mało co nie wybuchając śmiechem. - Po co ci cisza i spokój? Sam nie jesteś święty; naukę olewasz, a w domu przebywasz tylko w trakcie posiłków lub, jak chcesz dostać pieniądze. - nie wytrzymał starszy z Hemmingsów - Poza tym ona jest uosobieniem spokoju, jest dobrze wychowana i w przeciwieństwie do ciebie potrafi się zachować.

- Nie obchodzi mnie to! Oddajcie ją komuś innemu, ja nie mam zamiaru z nią mieszkać!

- Przykro mi, ale nikt się ciebie o zdanie nie pytał. To już ustalone i potwierdzone. Przyjeżdża jutro i nie możesz nic z tym fantem zrobić, mój drogi! A powiem ci więcej! Jeśli tylko źle się w stosunku do niej zachowasz: będziesz nie miły i chamski, to osobiście cię spakuję i wyrzucę za próg!

Luke nigdy nie widział ojca tak wściekłego. Przestraszył się, ale nie dał tego po sobie poznać. Postanowił, że musi się uspokoić, bo jeśli obydwóch poniosą emocję to źle się to skończy. Dla niego jedynym sposobem było iść się napić.

Jak postanowił, tak też zrobił. Zgarnął kurtkę z wieszaka i kluczyki z komody, szybko wsunął na nogi trampki i wyszedł z domu uprzednio trzaskając drzwiami, na odchodne rzucając jeszcze oziębłe i przesiąknięte sarkazmem: - Genialnie!

Ojciec nie lubił, kiedy jego syn wychodził nie mówiąc, gdzie idzie, szczególnie o tak późnej porze i cały nabuzowany emocjami. Chciał dla niego jak najlepiej, pomimo kłótni i kilku słów za dużo.

Niestety nie mógł nic zrobić i szczerze mówiąc nawet nie chciał. Czekał na ten moment kilka, długich lat, a jego syn powinien to zrozumieć i uszanować. No, bo jaki normalny rodzic nie chciałby zobaczyć swojego dziecka?

+++

Kilka minut przed pierwszą w nocy, w ich domu można było usłyszeć hałas dobiegający z holu. Zaspany Andrew zastał tam pijanego, za przeproszeniem w trzy dupy Luke'a.

Czuł, jak się w nim zagotowuje. - Znowu się upiłeś? - zapytał.

- A nie widać? - zachichotał blondyn, pomiędzy salwami poalkoholowej czkawki - A może mój staruszek potrzebuje już okularów, co? - spytał zaczepnie, po czym zaśmiał się nieporadnie ściągając buty.

- Nie pozwalaj sobie - powiedział przez zaciśnięte zęby.

- Nieważne. Idę spać. - wybełkotał machając ręką. Ruszył chwiejnym krokiem w stronę sypialni. Kilka razy musiał podtrzymać się ściany, ponieważ grawitacja nadzwyczajnie dla niego, działała ze zdwojoną siłą.

Nietrzeźwy syn był kolejnym wcieleniem, którego nienawidził Andrew. Tak wiele razy rozmawiali na ten temat i zawsze kończyło się tymi, samymi nie spełnionymi obietnicami: "Tato, to było ostatni raz. Będę spokojniejszy." Nie czuł nawet poczucia winy, kiedy ponownie zmierzał do klubu, aby wpakować w siebie olbrzymie ilości napojów wysokoprocentowych.
------------
Witam w nowym FF 😄
Jeśli ktoś tu w ogóle jest 😂

Także no... W każdym fanfiction Luke jest tym "złym", ale tak mi się dobrze pisze 💁

Jeżeli ktoś tu zajrzy to może wieczorem/w nocy wrzuce jeszcze jeden.

Ten początek był pisany dosyć dawno i jest średni, ale mam nadzieje że sie spodoba :D

Ps. Rozdziały będą krótsze, niż na I'm just a man tylko mówię

Do kolejnego :**

Different Point Of View /L.HWhere stories live. Discover now